O terminie dzisiejszego spotkania dla wszystkich powodzian z terenu osiedla Wielowieś, mieszkańców informował ksiądz z ambony podczas niedzielnych nabożeństw. Duchowy w imieniu organizatorów zaprosił powodzian na godzinę 17 do domu ludowego. Temat rozmowy wiadomy. Trudna sytuacja mieszkańców najbardziej poszkodowanego przez powódź podmiejskiej osiedla oraz rozmowy o najbliższej przyszłości.
RAZEM MOŻNA WIĘCEJ
- My mieszkańcy musimy zebrać siły, bo nikt o nas nie dba - mówi Janusz Barwiński, inicjator dzisiejszego spotkania. - Miesiąc po przejściu fali, woda ludziom w domach i piwnicach stoi. Nie wiemy, co dalej. Ja sami o siebie nie zadbamy, to zgnijemy w tej Wielowsi.
Na spotkanie zaproszono już część radnych. To właśnie w nich powodzianie postrzegają ostatnią deskę ratunku. - Władze miasta tylko dużo mówią - dodaje Barwiński. - Chcemy spotkania z radnymi. A dom ludowy to najlepsze miejsce na zebranie. Kto ma z niego korzystać jeśli nie my, mieszkańcy i to w sytuacji, kiedy jest nam ciężko.
Plany pokrzyżował ten, który przechowuje klucze. Kiedy wczoraj inicjatorzy spotkania poprosili Władysława Czopka, przewodniczącego osiedla o ich wydanie, usłyszeli, że kluczy nie dostaną. - Bo to będzie nielegalne spotkanie - dodaje Janusz Barwiński. - Dowiedzieliśmy się, że jak przyjdziemy pod dom ludowy, to nas przewodniczący policją przegoni. Na pytanie dlaczego nie chce nam wydać kluczy, odpowiedział, że ani on, ani prezydent miasta nie zgadzają się na spotkanie.
REGULAMIN OBOWIĄZUJE
Klucze mieszkańcom nie zostały wydane, ze względu na zapisy w regulaminie, określającym zasady funkcjonowania domu ludowego w Wielowsi. - Prezydent miasta, rada miasta, jedna czwarta mieszkańców albo ja, tylko te osoby mogą zwołać zebranie w domu ludowym - czyta w regulaminie Władysław Czopek. - Co z tego, że ludzie się spotkają. Do powodzian ktoś musi przemówić, a mnie nie zaproszono.
Wokół zaplanowanego na dziś spotkania robi się coraz większy szum. Siły mobilizują zarówno powodzianie, jak i przewodniczący ich osiedla. - Barwiński zapowiedział, że jak mu kluczy nie oddam, to siłą sforsuje drzwi - dodaje Władysław Czopek. - Wtedy do akcji wkroczy policja. Zresztą ja już doniesienie do prokuratury w tej sprawie złożyłem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?