Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura o kasę na całą Polskę. Burmistrz Chmielnika kontra Związek Nauczycielstwa

Piotr Burda
Związek Nauczycielstwa Polskiego chce odwołania Jarosława Zatorskiego, burmistrza Chmielnika i wprowadzenia komisarza. - Działania burmistrza noszą znamiona przestępstwa - mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Burmistrz ma inne zdanie.

Chodzi o decyzję Jarosława Zatorskiego w sprawie pracowników szkolnych świetlic i bibliotek. Od 1 września nie są już pracownikami szkoły. Zatrudniono ich w Chmielnickim Centrum Kultury.

ZE SZKOŁY DO CENTRUM

Sprawa dotyczy kilkunastu osób zatrudnionych w szkołach podstawowych i gimnazjach w gminie Chmielnik w powiecie kieleckim. Do tej pory byli zatrudnieni jako nauczyciele w bibliotece i na świetlicy. Jako pedagodzy, podlegali Karcie Nauczyciela. Otrzymywali pensje według stawek resortu edukacji, byli zobowiązani do przepracowania 30 godzin tygodniowo (pracownicy bibliotek) i 26 godzin (wychowawcy świetlicy), otrzymywali też ustawowe dodatki do pensji. Jako pracownicy Chmielnickiego Centrum Kultury nie podlegają już Kacie Nauczyciela. To oznacza, że zatrudnieni są przez 40 godzin tygodniowo i otrzymują pensje ustalone przez kierownictwo centrum.

IDZIEMY DO PREMIERA

- Tej sprawy nie odpuścimy. Dla wielu samorządowców słowo samorządność oznacza samowolę. Tak jest w Chmielniku - mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. O sprawie powiadomił świętokrzyską kurator oświaty i wojewodę. Związek Nauczycielstwa Polskiego chce rozmawiać o sprawie Chmielnika z premierem Donaldem Tuskiem. Zdaniem związkowców, burmistrz Zatorski złamał prawo. - Pracownicy bibliotek i świetlic są nauczycielami. Ustawa o systemie oświaty mówi, że szkoła musi zapewnić uczniom dostęp do biblioteki i świetlicy. Nie można tego zadania przekazać komuś innemu - twierdzi prezes Sławomir Broniarz. Sprawa jest dla Związku Nauczycielstwa Polskiego priorytetowa. Pomysł burmistrza Chmielnika jest kolejną próbą likwidacji szkolnych bibliotek. Podobny pomysł miały już władze Wrocławia i Jarocina, gdzie Związek Nauczycielstwa Polskiego też protestował. Jeśli uda się go wprowadzić w życie, skorzystają z niego inne samorządy.

TRZYMAM SIĘ PRAWA

Co na to Jarosław Zatorski? - Wiedziałem, że taka będzie reakcja Związku Nauczycielstwa Polskiego - mówi burmistrz Chmielnika. Zaprzecza jakoby jego działania były niezgodne z prawem. - Nie znalazłem przepisu zabraniającego takiego rozwiązania. Moja decyzja była poprzedzona konsultacją z prawnikiem - mówi Jarosław Zatorski. I tłumaczy powody swojej decyzji. - Pracownica biblioteki Chmielnickiego Centrum Kultury zarabia 1200 do 1300 złotych za ciężką pracę przez 40 godzin w tygodniu. Taki sam pracownik gimnazjum dostaje 4200 złotych za 30 godzin pracy - mówi Jarosław Zatorski.

Przyznaje, że powodem decyzji były oszczędności. - Nie wydalamy finansowo. Mam brać kolejne kredyty na wypłatę pensji? - pyta Jarosław Zatorski.

Zapewnia, że po zmianach szkolne biblioteki i świetlice działają lepiej. - Liczę się z tym, że Związek Nauczycielstwa Polskiego mi tego nie odpuści, a sprawa znajdzie swój finał pewnie na sali sądowej - mówi Jarosław Zatorski.

CHCĄ KOMISARZA

7 września do świętokrzyskiego urzędu wojewódzkiego dotarło pismo ze Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Jest w nim prośba o wystąpienie do premiera o powołanie w Chmielniku zarządu komisarycznego - mówi Agata Wojda, rzecznika prasowy wojewody świętokrzyskiej. Wojewoda poprosiła święto-krzyskie kuratorium oświaty o wydanie opinie w tej sprawie. - Kuratorium uważa, że szkolne biblioteki i świetlice nie powinny być wyjęte ze struktury szkoły. Taką opinię przekazaliśmy do rady miasta w Chmielniku - mówi Agata Wojda. Wojewoda świętokrzyska nie zwróci się do premiera Donalda Tuska o powołanie komisarza w Chmielniku. - Robi się to w przypadku wygaśnięcia mandatu, lub prawomocnego wyroku sądowego. Tu mamy sprawę innego rodzaju - mówi Agata Wojda.

SAMI SIĘ ZGODZILI

Całą sprawą zasmucona jest Małgorzata Muzoł, świętokrzyski kurator oświaty. - Z odpowiedzi od burmistrza dowiedziałam się, że nauczyciele dobrowolnie zgodzili się na zmianę warunków pracy. Przyjęłam to z niedowierzaniem - mówi Małgorzata Muzoł. W jej opinii burmistrz Jarosław Zatorski postąpił niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Kurator obawia się, że sprawa Chmielnika może być precedensem, który wykorzystają w innych samorządach. Po części przyznaje jednak rację burmistrzowi. - Pracownicy wykonujący taką samą pracę w bibliotece gminnej i szkolnej są inaczej traktowani. To może budzić prawne wątpliwości - mówi Małgorzata Muzoł. Jej zdaniem, konieczne w tej sprawie jest szybkie rozwiązanie prawne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie