Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KSZO Ostrowiec - Wisła Puławy 2:0. Była kołyska dla Łatkowskiego

Dorota KUŁAGA [email protected]
Mateusz Stąporski w sobotę rozegrał dobry mecz. Zdobył pierwszą bramkę dla KSZO, a przy drugiej zaliczył asystę.
Mateusz Stąporski w sobotę rozegrał dobry mecz. Zdobył pierwszą bramkę dla KSZO, a przy drugiej zaliczył asystę. Fot. Rafał Soboń
Osłabiony KSZO bez problemu pokonał na własnym stadionie Wisłę Puławy 2:0. Było to jego czwarte zwycięstwo z rzędu

[galeria_glowna]

Zbigniew Stefaniak, trener KSZO:

Zbigniew Stefaniak, trener KSZO:

-Bardzo cieszy nas kolejne zwycięstwo, ale wciąż mamy problemy z prowadzeniem gry. Dziś cieszę się jednak z pozytywów. Nie zabrakło walki i to spowodowało, że wygraliśmy i jesteśmy w dobrych nastrojach.

Tak relacjonowaliśmy mecz KSZO Ostrowiec - Wisła Puławy

KSZO Ostrowiec - Wisła Puławy 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Mateusz Stąporski 15 min., 2:0 Jakub Kapsa 78.
KSZO: R. Misztal 7 - Stachurski 6, Mikoda 6, Klepczarek 6, Łatkowski 6 - Persona 5 Ż, Samba Ba 6, Dylewski 7 Ż, Kapsa 6 - Nogaj 4, Stąporski 7.
Wisła: Beszczyński - Gawrysiak, Mróz Ż, Kursa Ż, Orzędowski - Jabkowski, Wiącek, Mokiejewski, Szczotka - Giza, Nowak.

Zmiany: KSZO: 70' Kozub nie klas. za Nogaja, 88' Żak nie klas. za Kapsę, 90' Stratmann nie klas. za Personę. Wisła: 46' Romaniuk za Gizę, 46' Kozieł za Szczotkę, 75' Giziński za Jabkowskiego, 89' Śliwiński za Kursę. Sędziował: Rafał Greń z Rzeszowa. Widzów: 700.

Mimo osłabienia, drugoligowy KSZO podtrzymał dobrą passę. W sobotę pokonał w Ostrowcu Wisłę Puławy 2:0 i była to jego czwarta wygrana z rzędu. A po pierwszym golu, zgodnie z zapowiedziami, była kołyska przeznaczona dla Aleksandra, syna Klaudiusza Łatkowskiego.

KSZO zagrał w tym meczu poważnie osłabiony. Z powodu kartek zabrakło środkowego obrońcy Radosława Kardasa i środkowego pomocnika Mateusza Mąki, a kontuzja wyeliminowała z gry drugiego środkowego pomocnika Karola Kostrubałę. Trener Zbigniew Stefaniak zmuszony był więc dokonać zmian w wyjściowym składzie.

BYŁ GOL, BYŁA KOŁYSKA

Po raz pierwszy w tym sezonie szansę gry w podstawowym składzie otrzymał Senegalczyk Pape Samba Ba. Wystąpił w roli defensywnego pomocnika i dobrze wywiązał się ze swoich zadań. Do drugiej linii cofnięty został Daniel Dylewski, a do ataku przesunięty Damian Nogaj. I to właśnie po jego podaniu głową w 15 minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Mateusz Stąporski. Wyszedł sam na sam i strzałem lewą nogą z około dziesięciu metrów pokonał Kamila Beszczyńskiego. Po tej bramce większość zawodników KSZO podbiegła do ławki rezerwowych i - zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami - wykonała symboliczną kołyskę. Była przeznaczona dla Aleksandra, syna Klaudiusza Łatkowskiego. Przyszedł on na świat kilka dni temu w jednym z kieleckich szpitali.

Czytaj także -

KSZO Ostrowiec - Wisła Puławy. Mówią strzelcy bramek

Mariusz Sawa, trener Wisły:

Mariusz Sawa, trener Wisły:


-Wygrał zespół lepszy, który bardziej chciał wygrać. O pierwszej połowie nie chciałbym się wypowiadać. W drugiej gra nadal była szarpana, zaczęliśmy już jednak straszyć przeciwnika i wtedy, niestety, straciliśmy drugą bramkę. Dla mnie to ewidentny błąd bramkarza, który zniweczył trud całego zespołu.



SERCE MOCNIEJ ZABIŁO

Gospodarze w pierwszej połowie mogli podwyższyć wynik, ale zabrakło nieco precyzji. Najbliższy szczęścia był strzelec gola Mateusz Stąporski. W 41 minucie ponownie wyszedł sam na sam, posłał piłkę nad wybiegającym Kamilem Beszczyńskim. Niestety, futbolówka przeszła kilkanaście centymetrów obok słupka. Goście poważnie nie zagrozili bramce KSZO, a jeśli już oddawali strzały, to na posterunku był Rafał Misztal. Pewnie interweniował on również na przedpolu swojej bramki. Jednak raz - w pierwszej połowie - serce mocniej zabiło trenerowi gospodarzy. Po ofiarnej interwencji poza polem karnym Rafał Misztal doznał urazu. A tak się złożyło, po raz pierwszy w tym sezonie, że KSZO nie miał bramkarza rezerwowego, ponieważ kontuzji kolana na czwartkowym treningu doznał Tomasz Bąbel i w tej rundzie może już nie zagrać. Na szczęście po kilkudziesięciu sekundach Misztal wrócił do gry.

NIE TRZEBA KOMBINOWAĆ

Po przerwie KSZO grał uważnie w defensywie i czekał na okazję do podwyższenia wyniku. W 65 minucie, po faulu Daniela Dylewskiego, doszło do przepychanek na boisku. W konsekwencji żółte kartki ujrzeli Dylewski i Rafał Kursa. W 74 minucie goście po raz pierwszy poważnie zagrozili bramce KSZO - z ponad 20 metrów ładnie uderzył Piotr Mokiejewski, ale Rafał Misztal końcami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką. Na więcej słabo grającej Wisły w tym meczu nie było stać. W 78 minucie było już 2:0 po ładnym strzale w długi róg Jakuba Kapsy. -Nie kombinowałem, tylko uderzyłem, i piłka wpadła do "sieci" - z zadowoleniem mówił Kuba. KSZO odniósł czwarte zwycięstwo z rzędu. Był to ostatni mecz rundy jesiennej, do rozegrania zostały jeszcze trzy spotkania z rundy wiosennej. -Jesteśmy na fali, chcemy w nich zdobyć komplet punktów - powiedział Mateusz Stąporski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie