Jak zapewnić bezpieczeństwo dziecku - ofierze gwałtu?
Jacek Mularski, psycholog, pracujący w szkołach: - To trudna sprawa, ale wiem jedno: trzeba ratować dziecko jak tylko się da. Przecież ono dlatego trafiło do szpitala, że miało wcześniejsze problemy. Teraz nałożyły się kolejne. Chłopcu należy pomóc, rozmawiać z nim, wykazać jak najwięcej ostrożności. 9-latek przede wszystkim musi mieć silne oparcie w rodzinie, wśród bliskich. Chłopiec musi mieć przy sobie osoby, które dadzą mu poczucie bezpieczeństwa i wskażą, że jest szansa na wyjście z kręgu przemocy.
Po naszym środowym tekście, w którym matka dziewięcioletniego dziecka opowiadała, że zostało ono zgwałcone w Szpitalu Psychiatrycznym w Radomiu przez 16 - letniego pacjenta hospitalizowanego na innym oddziale rozpętała się wielka burza. Sprawą zaczęła żyć cała Polska.
Szczegóły w wydaniu papierowym "Echa Dnia" z 2 maja - kup E-WYDANIE
SPRAWDZĄ SZPITAL
W środę rano radomska prokuratura wydała w tej sprawie komunikat.
- Z uwagi na to, że domniemanym sprawcą miała być osoba nieletnia, prokurator przekazał to zawiadomienie celem jego rozpoznania, do Sądu Rodzinnego i Nieletnich w Radomiu, który prowadzi postępowania przeciwko nieletnim sprawcom czynów karalnych - informowała prokurator Małgorzata Chrabąszcz, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Jak dodaje rzecznik, niezależnie od tego prokurator uznał, że skoro, jak twierdzi matka dziecka, doszło do takiego zdarzenia na terenie szpitala, to należy przeprowadzić śledztwo w kierunku niedopełnienia obowiązków służbowych przez personel odpowiadający za bezpieczeństwo pacjentów z narażeniem ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
- Śledztwo takie zostało już wszczęte a prokurator podjął już pierwsze czynności w tej sprawie - dodaje Małgorzata Chrabąszcz.
MILCZENIE NA ODDZIALE
- 2 maja otrzymaliśmy dokumenty w tej sprawie przekazane nam przez prokuraturę - informuje sędzia Paweł Oziębło, przewodniczący III Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sadu Rejonowego w Radomiu.
Od poniedziałku, przez kolejne dni, próbujemy uzyskać jakiekolwiek wyjaśnienie całego zajścia od dyrekcji Szpitala Psychiatrycznego w Radomiu. Dyrektor Włodzimierz Guzowski jest jednak nadal na urlopie. Ordynator oddziału dziecięcego odmówiła nam wyjaśnień.
Najważniejszym pytaniem było to, czy 16- latek, domniemamy sprawca gwałtu, może nadal zagrażać innym pacjentom?
Okazuje się, że nie jest już pacjentem szpitala. - Został wypisany 27 kwietnia i odesłany do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego, gdzie przebywa decyzją sądu - dodaje sędzia Paweł Oziębło.
Domniemany sprawca napaści na 9-latka nie pochodzi z naszego regionu, ale prawdopodobnie jest to mieszkaniec województwa świętokrzyskiego.
SZOK DLA MATKI
Tymczasem sprawa gwałtu dziecka w radomskim szpitalu wywołała prawdziwą burze medialną. Nasi czytelnicy komentowali całej zajście zwracając uwagę na to, jak wiele zależy od pracy placówki medycznej.
Pełny raport w tej sprawie w piątek, 4 maja w "Relaksie" - wydaniu magazynowym "Echa Dnia"
Matka skrzywdzonego dziecka jest załamana, ciągle płacze.
- Staram się chronić syna, jak mogę, ale nie wiem jak mam sobie poradzić. Czasami nie da się powstrzymać łez - mówi kobieta, która jako pierwsza zawiadomiła policję i prokuraturę o zajściu w szpitalu. O samym gwałcie dowiedziała się od syna. Miało do niego dojść 24 kwietnia wieczorem.
Więcej na temat szokującego zajścia TUTAJ
- Tu nie mam mowy o żadnym molestowaniu. To jest brutalny gwałt. Syn opisał to takimi słowami, jakimi nawet dorosły człowiek nie operuje - mówi kobieta.
Szpital krytykował już Rzecznik Praw Pacjenta
Szpital Psychiatryczny podlega pod marszałka Mazowsza. Ostatnio nie ma dobrej prasy. Niedawno pisaliśmy o uwagach do jego pracy ze strony Rzecznika Praw Pacjenta przy Ministerstwie Zdrowia.
W raporcie, który powstawał podczas kontroli we wrześniu 2011 roku czytamy, że pacjenci mieli utrudniony dostęp do toalet. Ubikacje miały być otwierane tylko w wyznaczonych godzinach. Pacjent, który potem nie mógł już wytrzymać, musiał załatwiać się do kosza na śmieci. Były też ograniczane rozmowy telefoniczne z bliskimi. Kontrolujący odkryli też system kar.
Dyrekcja szpitala zaprzeczała tym zarzutom. Tłumaczono, że ograniczenia w dostępie do toalet były spowodowane zapewnieniem bezpieczeństwa pacjentom, by nie dochodziło do samookaleczeń w toaletach, aktów agresji fizycznej czy do dewastacji sprzętu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?