Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandaliczne zaniedbania w sprawie zalewu Chańcza! Przez kilka miesięcy nie zrobiono nic!

Piotr BURDA [email protected]
Tak zalew wyglądał w sierpniu.
Tak zalew wyglądał w sierpniu. Aleksander Piekarski (archiwum)
Nic nie dzieje się w sprawie zalewu Chańcza choć złożone były konkretne obietnice. Wszyscy spychają sprawę jak najdalej od siebie.

Na internetowej stronie gminy Raków błękitna woda zalewu Chańcza nadal zachęca do przyjazdu. Tyle, że tej wody już prawie nie ma.

Czytaj także: Zalew Chańcza umiera. To prawdziwa katastrofa ekologiczna!

O sprawie pisaliśmy w sierpniu bieżącego roku. Poziom wody w zalewie spadł o kilka metrów. Doszło tam do prawdziwej katastrofy ekologicznej. Na opuszczonych plażach leżą małże, szczątki ryb, z mułu wystają konary drzew.

Wszystko to wina braku deszczu. Część osób wini też Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, któremu podlega tama na rzece Czarnej Staszowskiej. Zarządcy tłumaczą, że nie mogą zatrzymać wody w zalewie, bo wtedy wyschnie rzeka Czarna Staszowska.

Przed trzema miesiącami Alina Siwonia, wójt gminy Raków deklarowała, że doprowadzi do spotkania w tej sprawie. "Powiadomiłam już starostę kieleckiego. W październiku dojdzie do spotkania zainteresowanych stron w tej sprawie. Razem z przedstawicielami wojewody, urzędu marszałkowskiego, sanepidu i Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej poszukamy rozwiązań" - to słowa wójt Rakowa.

Do spotkania nie doszło. Nie wiadomo, kto ma być gospodarzem. Mamy do czynienia z klasyczną "spychologią". Wójt Alina Siwonia twierdzi, że napisała list do starostwa kieleckiego z prośbą o zorganizowanie spotkania. - Starostwo odpisało, że to nie leży w ich kompetencji - mówi Alina Siwonia.
Potem wójt Rakowa poprosiła o zorganizowanie spotkania świętokrzyski urząd marszałkowski. - Nie dostałam jeszcze odpowiedzi - mówi Alina Siwonia.

Już wiemy, że odpowiedź będzie negatywna. - Nie mamy możliwości nadzoru nad tym zbiornikiem. Zarządcą jest Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej i do niego należy inicjatywa - tłumaczy Iwona Sinkiewicz, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego.

W urzędzie wojewódzkim o pomyśle spotkania w ogóle nie słyszano. - Żadnego zaproszenia z Rakowa nie dostaliśmy - mówi Agata Wojda, rzecznik prasowy wojewody świętokrzyskiej.
Alina Siwonia zastanawia się nad wysłaniem kolejnego pisma, tym razem do urzędu wojewódzkiego. Po naszej sugestii, że łatwiej spotkać się nad zalewem niż wysyłać kolejne listy w poszukiwaniu gospodarza zmienia zdanie. - Być może spotkanie w Rakowie miałoby sens - mówi.

Zwłaszcza, że pojawiła się szansa na poprawę sytuacji. Informuje o tym ... wójt Alina Siwonia. Na początku listopada była na spotkaniu w świętokrzyskim urzędzie wojewódzkim dotyczącym gospodarki wodnej. - Dowiedzieliśmy się, że są w budżecie rządowym zaplanowane pieniądze na regulacje mniejszych cieków wodnych. Mogłoby to poprawić naszą sytuację - mówi.

Chodzi o dopływające do zalewu rzeki: Czarną i Łagowicę. Po ostatniej powodzi jest tam jeszcze sporo mułu, drzew i nieczystości. Gdyby udrożnić w nich przepływ, zalew Chańcza otrzymałby więcej wody ze swoich dopływów.

Póki co, wszyscy czekają na srogą zimę z dużymi opadami śniegu. Dzięki temu wiosną podniesie się poziom wody. To chyba jedyna szans na przetrwanie zalewu, bo na ludzkie działanie trudno liczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie