Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpoczęła się kontrola nielegalnego wysypiska w gminie Sitkówka-Nowiny. Chętnych do posprzątania nie ma

Paulina BARAN [email protected]
W środę teren sprawdzali policyjni technicy.
W środę teren sprawdzali policyjni technicy. Łukasz Zarzycki
Policyjni technicy sprawdzają, czy znalezione na wysypisku w Nowinach dokumenty zawierają poufne informacje, czy naruszone zostały jedynie przepisy o ochronie środowiska.
Mimo, że w opuszczonych budynkach są setki urzędowych dokumentów, terenu nikt nie zabezpieczył. W środę każdy swobodnie mógł wejść na teren obiektu.
Mimo, że w opuszczonych budynkach są setki urzędowych dokumentów, terenu nikt nie zabezpieczył. W środę każdy swobodnie mógł wejść na teren obiektu. Łukasz Zarzycki

Mimo, że w opuszczonych budynkach są setki urzędowych dokumentów, terenu nikt nie zabezpieczył. W środę każdy swobodnie mógł wejść na teren obiektu.
(fot. Łukasz Zarzycki)

Przypomnijmy, o czym informowaliśmy już wczoraj. Firma utylizująca odpady w tajemniczych okolicznościach przepadła, zostawiając po sobie tony śmieci. W opuszczonych pomieszczeniach znaleźliśmy pisma świadczące o tym, że firma utylizowała niebezpieczne odpady między innymi ze szpitala w Morawicy, a nawet poufne dokumenty Narodowego Banku Polskiego.

Czytaj także: Ekologiczna bomba w Nowinach. Firma utylizacyjna znikła, zostały tony śmieci i poufne dokumenty (WIDEO, zdjęcia)

KONTROLE BEZSKUTECZNE

Okazuje się, że pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wielokrotnie kontrolowali ten teren i o wynikach informowali gminę. Agata Wojda rzecznik prasowy Wojewody Świętokrzyskiego poinformowała, że firma, która działała w Nowinach od 2006 roku miała specjalizować się w gromadzeniu i przetwarzaniu makulatury. W 2011 roku zakład już nie funkcjonował. - Kontrolerzy zrobili oględziny terenu. Wszystkie śmieci były wtedy starannie zapakowane w workach - wyjaśniała. Przyznała, że kontrolę przeprowadzono "zza bramy", ponieważ wtedy teren był ogrodzony. Ostatnią kontrolę pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska przeprowadzili w ubiegłym roku. - Z kontroli wynikało, że nie ma tam odpadów niebezpiecznych, ale worki ze śmieciami były już porozrywane. O tym fakcie powiadomiony został Urząd Gminy w Sitkówce-Nowinach. W jego kompetencji było nałożenie na właściciela obiektu nakazu uporządkowania terenu lub posprzątanie odpadów - poinformowała Agata Wojda.

Dlaczego więc do dziś nic w sprawie nie zrobiono? Sławomir Sobczyk kierownik wydziału Referatu Gospodarki Nieruchomościami, Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Gminy w Sitkówce-Nowinach twierdzi, że Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadzał kontrole, ale wszystkie miały odbywać się na prośbę gminy. Sobczyk podkreślał, że gmina nie miała możliwości nakazania właścicielowi terenu jego posprzątanie, ponieważ przepadł on nie pozostawiając żadnego śladu. - Jak możemy wejść na teren prywatny, nie mając wiedzy, jakiego rodzaju odpady tam są? Moglibyśmy zostać oskarżeni o naruszenie własności prywatnej - mówił pracownik gminy. - Posprzątanie tylu ton śmieci niesie za sobą ogromne koszty. Wydać samorządowe pieniądze jest bardzo prosto, ale trzeba to robić racjonalnie - dodał.

W środę Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Kielcach wysłał kolejne oficjalne pismo do Urzędu Gminy w Sitkówce-Nowinach, w którym wzywa wójta do wydania decyzji nakazującej właścicielowi działki posprzątanie odpadów. W piśmie są zarzuty jakoby wójt "nie podjął w tej sprawie żadnych widocznych i efektywnych posunięć mających na celu likwidację problemu".

WCZEŚNIEJ FIRMA DZIAŁAŁA W KIELCACH

Z dokumentacji znalezionej wśród sterty śmieci ustaliliśmy nazwę i byłą siedzibę firmy. Właściciele przedsiębiorstwa zanim rozpoczęli działalność w Nowinach prowadzili podobną firmę na ulicy Fabrycznej w Kielcach. Dziś jednak nie ma po nich śladu. Kobieta pracująca w okolicy pamięta, że firma prowadziła na Białogonie skup złomu i z dnia na dzień zamknęła działalność.

POLICJA SPRAWDZA

Wczoraj na miejscu pojawili się policyjni technicy i przygotowali dokumentację fotograficzną. Trzeba będzie ustalić, czy naruszono jedynie zasady ochrony środowiska, czy firma zostawiając po sobie setki dokumentów naruszyła przepisy o ochronie danych osobowych. - Wykonane zostały oględziny. Od materiałów, jakie zabezpieczą policjanci będą zależały dalsze ustalenia w sprawie i wyciąganie ewentualnych konsekwencji - poinformował Andrzej Baran z zespołu prasowego Świętokrzyskiej Policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie