Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuba Rozpruwacz nie był z Kielc? Taka informacja obiegła świat - czy to prawda?

Lidia CICHOCKA
Profesor Jerzy Szczepański, który odkrył, że słynny morderca w Kielcach mieszkał, spokojnie podchodzi do tych rewelacji. - Zaczekajmy, aż wynikach badań napiszą naukowcy -mówi.

Kuba Rozpruwacz nie pochodzi z Kielc. Jak podał kilka dni temu brytyjski dziennik Daily Mail, dzięki badaniom genetycznym ustalono, że mordercą prostytutek w Londynie w 1888 roku był inny Żyd polskiego pochodzenia, Aaron Kozmiński a nie pochodzący z Kielc Józef Lis.

Na Lisa kilka lat temu wskazał profesor Charles van Onselen, historyk z uniwersytetu w Pretorii w Republice Południowej Afryki. W książce "The Fox and The Flies: The World of Joseph Silver Racketeer and Psychopath"opisał jego niezwykłe losy. Sprawa zrobiła się głośna w Kielcach, bo pomocą w zbieraniu danych służył mu historyk z ówczesnej Akademii Świętokrzyskiej profesor Jerzy Szczepański. Panowie współpracowali ze sobą od dawna i to Szczepański odnalazł dokumenty paszportowe Lisa potwierdzające jego wyjazd do Londynu. Lis pracował jako fryzjer i w czasie jego pobytu, w dzielnicy, gdzie miał zakład dochodziło jesienią 1888 roku do okrutnych zbrodni na prostytutkach. Ich sprawcy nigdy nie ustalono, chociaż grono podejrzanych było spore, należał do nich nawet wnuk królowej Wiktorii, książę Albert Wiktor.

Do wskazania na Lisa skłoniła profesora Onselena jego późniejsza kryminalna przeszłość oraz fakt, że zabójstwa ustały z chwilą, kiedy wyjechał do Stanów Zjednoczonych.

Dzisiaj Daily Mail cytuje wyniki badań genetycznych, które, jak twierdzi ich zleceniodawca, nie pozostawiają wątpliwości co do tożsamości mordercy. Punktem wyjścia był szal według podań znaleziony przy jednej z ofiar, miał być zabrany przez policjanta potem przechowywany w rodzinie, przez pewien czas nawet w muzeum Scotland Yardu. Do naszych czasów dotrwał w stanie niezmienionym, z plamami krwi. W 2007 roku nabył go na aukcji biznesmen Russel Edwards. To on postanowił sprawdzić czy rzeczywiście szal należał do zamordowanej Katarzyny Eddowes. O pomoc poprosił specjalizującego się w podobnych badaniach doktora Jari Louhelainena, któremu po zastosowaniu najnowocześniejszych metod udało się wyodrębnić DNA zarówno z krwi jak i z plam, jak się okazało spermy. By mieć materiał porównawczy odszukano krewnych zarówno kobiety jak i podejrzanych mężczyzn.

Louhelainen zapewnia, że krew widoczna na szalu należała do Katarzyny Eddowes a sperma pochodziła od Aarona Kozmińskiego, co ma być niepodważalnym dowodem na to iż on właśnie dokonał zabójstwa.

Profesor Jerzy Szczepański spokojnie podchodzi do tych rewelacji. - Zaczekajmy aż o wynikach badań napisze jakiś naukowy periodyk -mówi. -To jest relacja gazety, zbyt wiele w tym niewiadomych.

Jednak ten tekst sprawił, że w powszechnej opinii Kuba Rozpruwacz przestał być łączony z Kielcami. Nie straciliśmy tak wiele, bo w przeciwieństwie do Londynu, u nas nie było po nim śladu. To tam organizuje się wycieczki tropami mordercy, wydaje kolejne książki a nawet gry. U nas dyrektor Muzeum Historii Kielc Jan Główka podszedł powściągliwie do tematu i na wystawie poświęconej Kielcom nie ma ani słowa na ten temat. - Kiedy było duże zainteresowanie wspominaliśmy o tym, ale to kwestia obyczajowa, nie ma znaczenia dla rozwoju miasta - tłumaczy.

Żadna to pociecha, ale kielczanin, Józef Lis miał znacznie bogatszą kryminalną przeszłość niż Kuba Rozpruwacz. Jego rodzice byli ubogimi Żydami. Matka Hana pochodziła z Opatowa, a ojciec Anzelm z Chmielnika. Lisowie przybyli do Kielc wkrótce po zniesieniu zakazu osiedlania się Żydów w mieście. Józef był trzecim dzieckiem urodzonym w gminie żydowskiej i fakt ten został z radością odnotowany. Miał cztery siostry i czterech braci.

Lisowie byli dobrze znani policji. Kradli, napadali, ojciec zajmował się drobnym handlem i najprawdopodobniej był agentem policji, bo kiedy został schwytany w czasie napadu na sklep futrzarski i wydawało się, że nic nie uchroni go od więzienia, sprawa została umorzona.

Największą aktywnością w bandyckim rzemiośle wykazywali się synowie Józef i Jakub, jeden chętnie posługiwał się nożem, drugi pistoletami. 16-letni Józef wyjechał do Londynu i tam, w dzielnicy Whitechapel, otworzył zakład fryzjerski. W tej samej dzielnicy, w okresie gdy działał tam Lis, popełniono kilka brutalnych morderstw na prostytutkach. Ofiary okaleczano odcinając im genitalia, nosy, uszy. Lisowi później zdarzało się w podobny sposób okaleczać kobiety, które były mu nieposłuszne. Na przykład odmawiały pracy w domach publicznych.

W 1989 roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Tam zmienił nazwisko, wystąpił o naturalizację, a nawet przeszedł na protestantyzm. W Stanach nadzorował domy publiczne czerpiąc z tego ogromne korzyści. W Europie, do której wrócił na krótko, zajmował się dokładnie tym samym.

W 1898 roku wyemigrował do Republiki Południowej Afryki i w Johanesburgu w ciągu pół roku zbudował strukturę gangu. Podporządkował sobie sieć domów publicznych, domów gry, salonów, hoteli, miejsc wyszynku. Nazywano go "Królem alfonsów", był prezesem tamtejszego American Club, swoistego związku zawodowego alfonsów. Kierował gangiem handlu kobietami, prowadził domy publiczne na całym świecie.

Józef Lis używał kilkunastu nazwisk, zmieniał miejsca zamieszkania, a jeśli czasami wpadał to tylko na drobnych sprawach, dostawał niskie wyroki.

Joseph Silver, bo takiego nazwiska używał najdłużej, był dwukrotnie żonaty, dziecko miał z żydówką, Rachel Laskin pochodzącą z Opatowa, którą poznał w Londynie, gdy miała kilkanaście lat. Podporządkował ją sobie, zmuszał do pracy w burdelu, potem ściągnął ją do Republiki Południowej Afryki.

Silver zginął w przedziwnych okolicznościach. Pod koniec I wojny światowej, kiedy wrócił w rodzinne strony zatrzymali go Austriacy, oskarżyli o szpiegowanie na rzecz Rosjan i skazali na śmierć. Kilka miesięcy siedział w więzieniu czekając na wykonanie wyroku. Po odrzuceniu prośby o ułaskawienie przewieziono go z Przemyśla do Jarosławia i tam wyrok wykonano, ale co się stało z ciałem, nie wiadomo.

W panteonie kieleckich złoczyńców Józef Lis ma z pewnością zasłużone miejsce, ale nawet uwiecznienie w książce profesora Onselena nie przyniosło mu takiej popularności jaką cieszy się Kuba Rozpruwacz. Także w rodzinnym mieście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie