Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po anonimie, który dotarł do kilku instytucji, komisja rewizyjna sprawdza sandomierskich radnych

Małgorzata PŁAZA [email protected]
Komisja rewizyjna sandomierskiej Rady Miasta sprawdza na polecenie wojewody, czy jej członkowie nie naruszyli ustawy samorządowej, a także czy zgodnie z prawdą wypełnili oświadczenia majątkowe.

Praca komisji jest konsekwencją anonimu, który został skierowany do wojewody, a także do Urzędu Kontroli Skarbowej, Najwyższej Izby Kontroli, Prokuratury Generalnej i Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Zarzuty zostały powtórzone w ulotkach, które później zaczęły krążyć po mieście. O sprawie zrobiło się głośno.

Wiecewojewoda Grzegorz Dziubek, podkreślając, że pismo mieszkańców zawiera poważne zarzuty, zlecił radzie wnikliwe zbadanie ich zasadności.

Chodzi między innymi o Macieja Skorupę. Autorzy anonimu twierdzą, że łamie on ustawowy zakaz łączenia funkcji radnego z prowadzeniem działalności z wykorzystaniem majątku gminy. Radny pracuje w Sandomierskim Ogrodniczym Rynku Hurtowym S.A., w którym udziały ma miasto.

"Przez pierwsze miesiące obecnej kadencji był przeciwnikiem burmistrza Borowskiego. W roku 2013 stał się nagle jego zwolennikiem. Burmistrz powierzył mu funkcję doradcy zarządu giełdy sandomierskiej, ale w zakresie jego czynności istnieje zapis, że jest uprawiony do kontroli, nadzoru nad pracownikami giełdy. Pensja jego wynosi 5600 złotych netto" - czytamy w anonimie.

Dalej pada stwierdzenie, że radny szkodzi spółce.

Przewodniczący Rady Miasta Marceli Czerwiński informuje, że zwrócił się o wyjaśnienia do prezesa Sandomierskiego Ogrodniczego Rynku Hurtowego S.A. i radcy prawnego Urzędu Miejskiego. Obie odpowiedzi potwierdzają, że nie doszło do złamania ustawowego zakazu. Maciej Skorupa nie jest bowiem członkiem zarządu ani rady spółki, tylko doradcą.

Radny nie kryje oburzenia. Mówi, że pismo zawiera "pomówienia wyssane z brudnego palca".

- Dzięki mnie spółka zwiększyła zyski. Cała sprawa to nic innego jak próba zdyskredytowania mnie, a także burmistrza. Brzydzę się takimi metodami. Uważam, że trzeba wyjaśnić, w jaki sposób wyciekły dokumenty z Urzędu Miasta oraz zapisy z mojego angażu - mówi radny Skorupa.

Maciej Skorupa twierdzi, że zatrudnienie go na giełdzie nie ma nic wspólnego z jego sympatiami politycznymi oraz z burmistrzem.

- Pracę w spółce zaproponował mi jej prezes. Burmistrz dowiedział się o tym już po fakcie. Mam na to świadków - dodaje radny.

Burmistrz Borowski potwierdza słowa radnego. - Nie mam nic do spraw kadrowych w Sandomierskim Ogrodniczym Rynku Hurtowym SA. Kwestie związane z zatrudnieniem leżą w gestii prezesa - stwierdza Jerzy Borowski.
W donosie mowa jest również o oświadczeniu majątkowym Zbigniewa Rusaka.

"W swoim oświadczeniu majątkowym podaje informacje, że nie posiada żadnego majątku i że jest na utrzymaniu swojej żony. Powszechnie wiadomo, że jest to kłamstwo, gdyż osobą decyzyjną jest Zbigniew Rusak, nie jego żona".

Autorzy anonimu przypominają, że po powodzi w 2010 roku Rusak wystąpił wraz z innymi przedsiębiorcami o wypłatę odszkodowania.

"W tym wypadku Zbigniew Rusak wystąpił jako przedsiębiorca, a nie jako osoba pozbawiona majątku i będąca na utrzymaniu żony".

Mowa jest także o inwestycjach, zdaniem autorów pisma, radnego Rusaka na ulicy Lubelskiej, Gołębickiej i Kwiatkowskiego.

Zbigniew Rusak potwierdza: biznes prowadzi jego żona, on zrezygnował z działalności gospodarczej, wyrejestrował spółkę niedługo po zaprzysiężeniu na radnego, chociażby po to, aby mieć więcej czasu na pracę społeczną.

- Zrezygnowałem nawet z pełnomocnictwa. Wszystko jest udokumentowane - podkreśla. - W chwili składania pozwu zbiorowego po powodzi, rzeczywiście byłem przedsiębiorcą. Tak do tej pory przedstawiają nie media. Nie prostowałem tej informacji.

Zbigniew Rusak mówi, że pismo do wojewody i treść ulotki godzi w jego dobre imię. Powiadomił już o sprawie policję. Liczy, że uda się ustalić autorów anonimu oraz to, w jaki sposób dokumenty wyciekły z magistratu.

- Niewątpliwie sprawa ma związek z kampanią wyborczą. Ale to, że jestem osobą publiczną nie oznacza, że można mnie atakować w nieuczciwy sposób, poprzez oczernianie - mówi Rusak.

Marceli Czerwiński zaznacza, że sprawa radnego została wyjaśniona. - Wiążące jest dla nas oświadczenie majątkowe, które weryfikuje urząd skarbowy. Nie było do niego żadnych uwag - podkreśla przewodniczący rady miasta.

Zarzuty stawiane radnym komisja rewizyjna analizowała na swoich dwóch posiedzeniach.
Informacja na temat ustaleń zostanie przedstawiona na najbliższej sesji rady i poddana pod głosowanie. Sesja ma się odbyć 24 września.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu SANDOMIERSKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie