Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Jeziora Tarnobrzeg rozpoczęli udział w Mistrzostwach Podkarpacia od pokonania Sokoła Łańcut

Damian SZPAK [email protected]
Wendell Miller zagrał przed tarnobrzeską publicznością po trzyletniej przerwie.
Wendell Miller zagrał przed tarnobrzeską publicznością po trzyletniej przerwie.
O tym jak tarnobrzescy sympatycy basketu stęsknili się za swoją ukochaną dyscypliną sportu świadczyła frekwencja na trybunach. Mecz obejrzało blisko pół tysiąca kibiców, a więc więcej niż ostatnie spotkania tak nieudanego dla Jeziorowców minionego sezonu. Tym razem opuszczali oni halę zadowoleni.

JEZIORO TARNOBRZEG - Sokół Łańcut 78:74 (19:27, 20:12, 23:18, 16:17).

Jezioro: Młynarski 18 (4x3), Basabe 17, Wysocki 12, Kozłow 11 (3x3), Miller 9 (3x3) - Iwanow 6, Morawiec 5 (1x3), Wafula, Patoka.

Sokół: Rduch 12 (2x3), Kulikowski 10, Klima 7 (1x3), Fortuna 6 (1x3, Pławucki 5 (1x3) - Szpyrka 14 (1x3), Wrona 14, Czerwonka 6 (2x3).

Był to pierwszy mecz nowej tarnobrzeskiej drużyny, którą jak pokazał piątkowy mecz czeka jeszcze mnóstwo pracy. Kiedy Jeziorowcy opanowali tremę zaczęli grać jak z nut, ale pierwsza kwarta była koszarem.

KIEPSKI POCZĄTEK

Każdy z zawodników tarnobrzeskiej drużyny chciał się przed nowymi kibicami zaprezentować z jak najlepszej strony a jak się bardzo chce to wiadomo, że się nie udaje. Pierwszy do kosza trafił zza linii 6,75 metrów Amerykanin Wendell Miller, który zagrał przed tarnobrzeską publicznością bardzo dobrze i był on jedynym, który w początkowej fazie meczu nie miał problemów z opanowaniem nerwów. Kiedy po kolejnej trójce Millera gospodarze wyszli na prowadzenie 11:6 wydawało się, że rozpoczną show w swoim wykonaniu, ale zamiast tego była totalna bryndza. Nawet biorąc pod uwagę brak zgrania naszego zespołu oraz ciężkie treningi związane z pracą nad siłą i wytrzymałością trudno było znaleźć słowa usprawiedliwienia dla naszego zespołu. Ani się kibice obejrzeli a z prowadzenia Jeziorowców 11:6 zdobiło się 18:13 dla łańcucian. W Sokole imponował mający za sobą występy w tarnobrzeskiej Siarce Karol Szpyrka. W naszej drużynie po słabym początku i dwóch błędach z minuty na minutę rozkręcał się Kevin Wysocki. W obronie imponował Amerykanin Malsahn Basabe, który popisał się dwoma efektywnymi blokami. Druga kwarta rozpoczęła się od trójki wspomnianego Szpyrki, ale później już na parkiecie rządzili zawodnicy tarnobrzeskiego zespołu, którzy w efekcie wygrali tę cześć gry 20:12 i na przerwę obie drużyny zeszły przy remisie 39:39. W tej części gry w naszej drużynie najlepiej spisywał się Młynarski.

UDANY FINISZ
Druga połowa wynagrodziła juz kibicom wszystko, słaby poziom i słabszą chwilami grę. Nim jednak podopieczni trenera Zbigniewa Pyszniaka sięgnęli po wygraną wydawało się, że zejdą z parkietu pokonani. W 36 minucie było 72:67 dla Sokoła a na niewiele ponad minutę przed zakończeniem gry Jeziorowcy przegrali dwoma "oczkami" 72:74. Ostatnie sekundy gry były juz dominacją naszego zespołu a dzięki przeżytym emocjom fani tarnobrzeskiej drużyny opuszczali spotkanie zadowoleni. Na dobrą grę przyjdzie jeszcze pora, na razie trzeba dużo trenować i dużo grać. Od meczu memoriału Kazimierza Wacłąwczyka Rosa Radom wygrała z MOSiR Krosno 88:58 (24:18, 24:20, 17:14, 23:11).

W sobotę i niedzielę kontynuacja mistrzostw i memoriału Wacławczyka. Sobota, 13 września: MOSiR Krosno - Sokół (16), Jezioro - Rosa (18.30); niedziela, 14 września: Jezioro - Krosno (11), Lublin - Łańcut (13).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie