Zbiegiem okoliczności lub szczęśliwym trafem nazwać można to, że pamiętnik napisany przez Władysława Rzadkowolskiego, który podczas II wojny światowej uczestniczył w wydarzeniach w Staszowie, wrócił w nasze ręce. A drogę do pokonania miał daleką, bowiem okazało się, że w posiadaniu pamiętnika jest Flora Liebich zamieszkująca w Kanadzie, której wujem jest autor pamiętnika.
Pamiętnik Władysława Rzadkowolskiego odkryty w Kanadzie, to drugi tak cenny dokument przedstawiający wydarzenia wojenne na ziemi świętokrzyskiej. Pierwszym był pamiętnik 14-letniego żydowskiego chłopca Dawida Rubinowicza z Bodzentyna, który po raz pierwszy ukazał się drukiem w 1960 roku. Rzeczywistość wojenna widziana oczami dojrzewającego chłopca, a później spisana przez niego, stała się nieocenionym źródłem wiedzy. Dzięki wsparciu samorządu województwa świętokrzyskiego w 2010 roku pamiętnik został wydany nakładem 50-tysięcznym i 1 września tego samego roku trafił do rąk wszystkich gimnazjalistów w województwie, by mogli zapoznać się z dawnymi dziejami nie tylko z książek historii, ale z autentycznych przeżyć ich rówieśnika.
Dziś Starostwo w Staszowie postarało się, aby drugi pamiętnik z czasów okupacji hitlerowskiej mogli przeczytać mieszkańcy Staszowa i powiatu. Dokument przedrukowywany jest w odcinkach w kwartalniku ,,Powiat Staszowski". Do tej pory ukazał się pierwszy odcinek, kolejne będą publikowane, aż do połowy 2016 roku. Starostwo podjęło działania, by pamiętnik mógł zostać wydany w formie książki. To jednak będzie zależało od dobrej woli Flory Liebich i jej rodziny.
Z KANADY DO STASZOWA
Splot wydarzeń i kontaktów pozwoliły na to, że Flora Liebich, której wujem był Władysław Rzadkowolski, skontaktowała się ze starostwem w Staszowie, by powiadomić, że jest w posiadaniu jego pamiętnika. Potem tylko jej dobra wola, a także chęć kontynuowania tematu przez władze starostwa spowodowały, że nieodpłatnie przekazała im kopię pamiętnika. Na tym jednak nie zakończyła się współpraca. W tym miesiącu Flora Liebich spełniła swoje wielkie marzenie i na zaproszenie starosty staszowskiego Andrzeja Kruzla przyjechała do powiatu staszowskiego.
- Po śmierci mojej mamy zaczęłam porządkować rzeczy, dokumenty i nie miałam pojęcia, że tam jest ten pamiętnik. Natknęłam się na niego przypadkowo, było to w zeszłym roku. Nigdy nie wiedziałam, że wuj był w Staszowie w trakcie wojny. Zaczęłam czytać ten pamiętnik. Były to wspomnienia bardzo ciekawe, ale i bardzo przejmujące. W ogóle przeczytanie tego pamiętnika było dla mnie ogromnym przeżyciem. Nikt inny z rodziny nie wiedział o jego istnieniu. Nie wiem, jak długo mój wuj przebywał w Staszowie, ale teraz będziemy wspólnie z rodziną próbować dowiedzieć się więcej informacji na temat jego życia - opowiadała Flora Liebich.
Wizyta w powiecie staszowskim miała dla pani Flory ogromne znaczenie sentymentalne i to nie tylko ze względu na przeżycia wuja. W Rytwianach urodził się i mieszkał jej ojciec pułkownik Andrzej Liebich. W latach 30. ubiegłego wieku był on między innymi attache wojskowym w Ambasadzie Polski w Tallinie, później oficerem w sztabie naczelnego wodza generała Władysława Sikorskiego w Londynie. Po wojnie Liebichowie wyemigrowali do Kanady. Flora Liebich zwiedziła wszystkie najpiękniejsze zakątki powiatu staszowskiego i wyraziła nadzieję, że jej wizyta w naszym powiecie nie jest ostatnią.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STASZOWSKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?