Bartłomiej, Czarek, Robert, Monika, Andrzej, Jacek na starcie Złombola w Katowicach. A za nimi sznur niemal 400 pojazdów...
(fot. Archiwum prywatne)
Czy wysłużony trabant, skoda, polonez, "maluch" i żuk mogą przejechać dystans 2500 kilometrów i bezpiecznie dojechać do celu? Mogą! Udowodnili to pochodzący z Kielc i okolic pasjonaci starych aut biorący udział w corocznym rajdzie Złombol, czyli ekstremalnej wyprawie samochodami komunistycznej produkcji lub konstrukcji.
Każdy uczestnik musi przygotować swój pojazd i zasilić konto fundacji Nasz Śląsk, która wspiera śląskie domy dziecka. W tym roku trasa wiodła przez Czechy, Słowację, Węgry, Słowenię, Włochy, Monaco, Francję, aż do Lloret de Mar w Hiszpanii.
Chęć udziału w takiej wyprawie zgłosiło prawie 400 ekip z całej Polski. Wśród nich nie mogło zabraknąć Bartłomieja Kowalewskiego z Zagnańska, który w Złombolu jechał już po raz piąty. Tym razem pojechały dwa jego samochody - żuk i "maluch". Oba auta w barwach Klubu Historyczny HIRD. Swoje miejsce na "maluchu" miał też herb gminy Zagnańsk, której wójt Szczepan Skorupski wsparł wyjazd. Pan Bartłomiej po raz pierwszy zabrał w podróż syna Andrzeja i brata Jacka. Jego żukiem dowodził kielczanin Mateusz Anioł, on zaś prowadził małego fiata.
- Najtrudniejszym momentem trasy była kraksa w Słowenii. Inny "maluch" uderzył w mojego. Wypchnął mnie na przeciwległy pas drogi - opowiada Bartłomiej Kowalewski i zaznacza, że nie wszystkim samochodom udało się dojechać do mety. Około 30 pojazdów poległo na przejściu ze Słowenii do Włoch.
- Pojechało wielu początkujących. Dali ponieść się euforii, sądzili, że dadzą radę i przecenili swoje możliwości - tłumaczy Kowalewski.
Wojtek i Kacper z Kielc pojechali skodami. - Miałem dwie kryzysowe sytuacje, ale na szczęście wszystko udało się naprawić - mówi Wojciech Kasiński.
Jak mówią "złombolowcy", rajd to nie tylko przygoda, w której zwiedza się ciekawe zakątki Europy, emocje związane z ryzykiem jazdy leciwymi autami, ale przede wszystkim pomoc. Wkrótce poznamy oficjalną kwotę tegorocznego Złombola, jaka trafi do dzieci z domów dziecka. Na chwilę obecną udało się już zebrać prawie 700 tysięcy złotych.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC
Wymiana ukręconego przegubu pod szrotem w Sevilli w Hiszpanii. Od lewej Mariusz Koziarski, Wojciech Kasiński, Anna Mularczyk.
(fot. Archiwum prywatne.)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?