Paweł Madej - właściciel restauracji Dwór Ordynata, za dwa tygodnie może już oficjalnie stać się właścicielem zabytkowej, choć zrujnowanej książęcej oficyny w parku na osiedlu Charzewice. Wygrał ze starostwem spór w sądzie, a starostwo nie zamierza się odwoływać.
Chęć przejęcia oficyny miał były prezydent Andrzej Szlęzak. Po długich bojach miasto stało się właścicielem ponad 10-hektarowego kompleksu zabudowań podworskich. Byłoby nim kilka lat wcześniej, gdyby nie upór radnych, którzy chcieli, by park i przylegające do niego pola wróciły do spadkobierców Lu-bomirskich. Tak się nawet stało, ale po dwóch latach gospoda-rowania na ojcowiźnie młody Lubomirski zrozumiał, że praca na roli nie jest jego powołaniem i zrezygnował. Majątek wrócił do Agencji Nieruchomości Rolnych, a ta przekazała go miastu jako gospodarzowi terenu, na którym Charzewice - dziś dzielnica miasta, a niegdyś odrębna wieś - leżą. Szlęzakowi udało się jeszcze kupić po atrakcyjnej cenie zrujnowane szklarnie od szkoły ogrodniczej.
Miał chęć dokupić od starostwa oficynę, z której wyprowa-dziła się szkoła gastronomiczna. Na to jednak nie starczyło mu pieniędzy i oficjalnie ogłosił, że nie jest zainteresowany kupnem. Wtedy starostwo w 2013 roku wystawiło obiekt na przetarg za cenę 1,2 mln zł, a w rzeczywistości połowę tej kwoty, bo zaby-tek wymagał odnowienia. Jeśli miasto myślało, że nikt się nie zgłosi, to się przeliczyło. Zgłosił się przedsiębiorca Paweł Madej. Nie zraziły go ostrzeżenia prezydenta, że będzie mu uprzykrzał życie. Kiedy już wygrał przetarg i zdobył pieniądze na wpłatę, starostwo stwierdziło, że przetarg był wadliwy i wycofało się z niego. Wtedy Madej poszedł do sądu i po kilku potyczkach sprawę wygrał.
Po zmianie władzy sytuacja jest taka - prezydent i starosta są z PiS, Madej zdobył mandat radnego z PiS. Ale nawet, gdyby nie było takiej wspólnej płaszczyzny, Madej byłby wygrany. Starosta Janusz Zarzeczny stwierdził więc: - Odwołanie by nic nie dało, podwoiłoby tylko koszty, dlatego nie jesteśmy zaintereso-wani odwołaniem. Musimy się do wyroku sądu dostosować. Ktoś popełnił błąd nie do naprawienia.
Ten błąd polegał na tym, że z parku, który miał szansę w całości należeć do miasta, będzie teraz wydzielona część pry-watna. Paweł Madej przekonuje, że kiedy tylko oficyna stanie się oficjalnie jego własnością, ruszy z pracami przywracającymi jej świetność. Budynek ma zarabiać na siebie, a to oznacza, że ma być atrakcyjny. Im szybciej się to stanie, tym szybciej biznesmen będzie na nim zarabiał.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?