Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza taka upadłość ogłoszona w Tarnobrzegu. Kobieta zadłużona na 600 tysięcy może wyjść na prostą

Marcin Radzimowski [email protected]
Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu ogłosił kilka dni temu pierwszą upadłość konsumencką w oparciu o nowe, obowiązujące od początku tego roku przepisów. Dzięki temu mieszkanka powiatu tarnobrzeskiego, której zadłużenie sięga blisko 600 tysięcy złotych, ma szansę wydostać się ze spirali długu.

Ten konkretny przypadek dotyczy matki samotnie wychowującej troje dzieci, a długi powstały w związku z działalnością gospodarczą prowadzoną przez byłego męża kobiety. Zaciągane przez niego kredyty bankowe, których nie spłacał, obciążyły także kobietę. Gdy małżeństwo się rozpadło, kobieta została z długami męża (on również jest zadłużony).

Na szczęście kobieta postanowiła spróbować wyjść ze spirali długu, zanim posiadany przez nią majątek zostanie zabezpieczony przez komorników.

- To był bardzo rozsądny krok, z którego, niestety, bardzo niewiele osób korzysta. Wielu zadłużonych ludzi boi się postępowania upadłościowego, łudząc się, że sami potrafią sobie poradzić z tym problemem. Kończy się to zazwyczaj utratą całego majątku, a dług pozostaje - wyjaśnia Łukasz Wydro, radca prawny z Tarnobrzega, który na prośbę dłużniczki z powiatu tarnobrzeskiego sporządził do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości.

Wniosek trafił do Sądu Rejonowego w Tarnobrzegu (Wydział Gospodarczy Sekcja Upadłościowa), który jest właściwy do rozpoznawania wniosków o ogłoszenie upadłości konsumenckiej mieszkańców Tarnobrzega, Stalowej Woli, Mielca, Niska i okolic.

Sąd ogłosił upadłość, dzięki czemu kobieta będzie miała ogromną szansę pozbyć się długu - może zostać on częściowo lub w nawet niemal w całości umorzony.

Jak to właściwie działa? Najpierw majątek dłużnika zajmuje wyznaczony przez sąd syndyk, który sprzedając go zaczyna spłacać zaspokajając wierzycieli. Opracowany zostaje również Plan Spłaty Wierzycieli - realny, odpowiednio dla każdego dłużnika. To swego rodzaju "sprawdzian", czy dłużnik podejmie jakiekolwiek działania, by spłacić część długu.
- Wśród zadłużonych osób powstało nawet powiedzenie, że "lepiej rozmawiać z syndykiem niż komornikiem" i to bardzo trafna ocena - dodaje mecenas Łukasz Wydro. - Naprawdę warto podjąć jakieś działania, zanim będzie za późno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie