Po poprzednich tak dobrze przyjętych przez publiczność dramatach "Mój niepokój ma przy sobie broń" czy "Twardy gnat, martwy świat" łatwo zrozumieć przychylność dyrekcji dla poczynań całego współpracującego z Pakułą zespołu. Poza autorem w Kielcach zjawili się: Eva Rysowa, która dramat pisała i reżyserowała wspólnie z nim, scenografię i kostium stworzyła Justyna Elminowska (absolwentka kieleckiego liceum plastycznego) a muzykę przygotowało rodzeństwo Zuzanna (także aktorka w tym spektaklu) i Antonis Skolias.
"LORDY/ LORD Kantor/ LORD Herling/ LORD Milord" to bardzo osobiste porachunki 30-letniego autora z twórcami, którzy wywarli na niego wpływ. W czterech obrazach mierzy się z twórczością Tadeusza Kantora, Mirona Białoszewskiego, Herlinga Grudzińskiego i Jorgosa Skoliasa. To oni go ukształtowali, inspirowali, skłonili do stawiania pytań.
Żadna z części spektaklu nie jest jednak linearną historią z początkiem i zakończeniem. To kogiel mogiel cytatów, nawiązań, oraz symboli czytelnych zwłaszcza dla pokolenia 30-latków. Widz zalewany jest potokiem słów, dźwięków, obrazów. Pod dyktando reżysera skacze z jednej konwencji do drugiej, z kosmicznej przestrzeni do basenu, ze stand-up komedii na koncert.
Czy autorowi udało się wciągnąć publiczność w swój świat, rozognić wspomnieniami, sprawić, że jego pytania stały się pytaniami widzów? Można w to powątpiewać, bo w finałowej scenie koncertu nieliczne głosy dołączały do chóru aktorów rapujących na scenie i nawet Dawid Żłobiński wkładający całe serce w rozgrzanie publiczności nie sprawił, by sala ryczała: "Mam gadane".
Jednak jeśli ktoś zastanawia się czy warto spędzić dwie godziny na "Lordach" to argumentem na tak z pewnością jest scenografia i kostiumy przygotowane przez Justynę Elminowską. Warto je zobaczyć. Każda z części zyskała dzięki nim przestrzeń do interpretacji i często była ciekawsza niż słowa wypowiadane przez Andrzeja Platę, Dawida Żłobińskiego, Edwarda Janaszka, Wojciecha Niemczyka, Dagnę Dywicką, Ewelinę Gronowską, Zuzannę Skolias. Joanna Kasperek w spektaklu nie mówi nic, ale nie sposób jej nie zauważyć, bo swą niemą rolę jak zwykle gra mistrzowsko.
Smaczkiem są także kieleckie wątki: wspomnienia autora kontrapunktowane wspomnieniami Herlinga Grudzińskiego.
Premierze sztuki towarzyszyła promocja zbioru dramatów Matusza Pakuły. W zaciszu domowym można rozbierać każde zdanie szukając odpowiedzi na pytania, czy szczęście w ogóle jest możliwe i czy wspomnienia to nasze szczęście czy jednak przekleństwo.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?