Piłkarze ręczni Vive Tauronu Kielce wygrali kolejną "świętą wojnę". We wtorek w Hali Legionów pokonali Orlen Wisłę Płock 30:27 i z kompletem punktów są liderem PGNiG Superligi.
Vive Tauron Kielce - Orlen Wisła Płock 30:27 (11:12)
Vive Tauron: Szmal (1-30 min., 4 obrony), Sego (31-60 min., 4 obrony) - Buntić 7, Aginagalde 5 (1), Cupić 5 (2), Chrapkowski 3, Bielecki 3, Strlek 2, Rosiński 2, Zorman 1, Reichmann 1, Jurecki 1, Tkaczyk, Jachlewski, Musa, Grabarczyk.
Orlen Wisła: Corrales (1-60 min., 8 obron), Morawski (35 -60 min., 2 obrony) - Daszek 5 (3), Syprzak 5, Tioumentsev 4, Racotea 4, Ghionea 2, Zelenović 2, Nikcević 2,Montoro 2, Jurkiewicz 1, Piechowski, Kwiatkowski.
Sędziowali: Sebastian Fernandez, Alberto Murillo (Hiszpania). Widzów: 4500.
Przebieg: 1:0, 1:1, 1:2, 1:4, 2:4, 2:5, 3:5, 3:6, 3:7, 6:7, 6:8, 7:8, 7:9, 8:9, 9:9, 10:9, 10:10, 10:11, 11:11, 11:12; 11:13, 12:13, 12:14, 13:14, 14:14, 14:15, 15:15, 16:15, 17:15, 17:16, 17:17, 18:17, 18:18, 19:18, 20:18, 20:19, 21:19, 21:20, 22:20, 22:22, 23:22, 23:23, 23:24, 24:24, 24:25, 25:25, 26:25, 27:25, 28:25, 28:26, 29:26, 30:26, 30:27.
- To na pewno będzie inny mecz niż ten w Płocku. Najważniejsze, żebyśmy wygrali, nawet jedną bramką - mówił dzień przed spotkaniem trener kieleckiego zespołu Tałant Dujszebajew.
Pierwsza bramka z akcji w... 15 minucie
I miał rację, bo Orlen Wisła Płock wysoko zawiesił poprzeczkę. Prowadził 4:2, 7:3. Gospodarze pierwszą bramkę z akcji rzucili dopiero w 15 minucie - Manuel Strlek, wcześniejsze dwa trafienia były z rzutów karnych wykorzystanych przez Ivana Cupicia.
W tym czasie zaporą trudną do przejścia był bramkarz gości Rodrigo Corrales, który obronił trzy rzuty z rzędu - Karola Bieleckiego, Denisa Bunticia i Michała Jureckiego. I to głównie dzięki niemu i dobrej grze w obronie płocki zespół prowadził do przerwy 12:11.
Trener też zagrzewał do dopingu
Gospodarze zaczęli drugą połowę niezwykle zdeterminowani. W 33 minucie był remis 14:14 po obronie Marina Sego i kontrataku, który na bramkę zamienił Ivan Cupić. Później trwała walka cios za cios. Z dobrej strony pokazał się Tomasz Rosiński, który wrócił do gry po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją. Dwa razy zaskoczył Corralesa.
Kibiców do żywiołowego dopingu zagrzewał też trener Tałant Dujszebajew. - Kibicujcie na maksa - podrywał publiczność do dopingu szkoleniowiec. Atmosfera była gorąca, emocje rosły z minuty na minutę...
Czerwona kartka dla Chrapkowskiego
W 44 minucie czerwoną kartkę po faulu na Kamilu Syprzaku dostał jego kolega z kadry Piotr Chrapkowski i dalszą część meczu były gracz płockiego zespołu oglądał z trybun. W 49 minucie efektowną bramkę rzucił Michał Jurecki. Było to na remis 24:24.
W 25 minucie po bramce z rzutu karnego Julena Aginagalde było 27:25, chwilę później Hiszpan zapisał na swoim koncie kolejne trafienie. Na trybunach kibice zaczęli już świętować zwycięstwo.
I mimo że kielczanie w końcówce grali w osłabieniu (2 minuty kary dla Piotra Grabarczyka), nie dali już sobie wydrzeć wygranej. Razem z kompletem publiczności mogli fetować kolejny triumf w "świętej wojnie".
Myślami przy 1/8 Ligi Mistrzów
Obydwaj szkoleniowcy przyznali po meczu, że ich drużyny myślami były już przy pierwszych meczach 1/8 Ligi Mistrzów, które czekają ich w najbliższy weekend. Kielczanie na wyjeździe zmierzą się z francuskim Montpellier. Spotkanie odbędzie się w niedzielę o godzinie 17.
- Jeśli razem awansujemy do Final Four, będzie to ogromny sukces polskiej piłki ręcznej - stwierdził po spotkaniu Tałant Dujszebajew, szkoleniowiec Vive Tauronu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?