Tałant Dujszebajew: - Cieszę, że moi zawodnicy mentalnie wytrzymali sędziowanie i to, co się działo na trybunach

Vive Tauron wygrało w Skopje 22:20 i jest już bardzo blisko Final Four!

Tałant Dujszebajew, trener Vive Tauronu Kielce: - Jestem zadowolony z wyniku i gry zespołu, ale za tydzień w niedzielę czeka nas bardzo trudny rewanż. Mam apel do naszych kibiców, żeby nam pomogli. Z ich pomocą spełnimy nasze i ich marzenie. Drugi mecz wcale nie będzie łatwy, Vardar wbrew różnym opiniom potrafi grać na wyjeździe, niedawno łatwo wygrał w hali Rhein-Neckar Loewen. Mam do tej drużyny duży szacunek. Pamiętajmy, że w podobnej sytuacji byliśmy po pierwszym meczu z Montpellier, a w rewanżu do ostatnich sekund drżeliśmy o awans. Aby sytuacja się nie powtórzyła, musimy zagrać mądrze i solidnie. Nie będę oceniał gry mojego syna Alexa, dzisiaj był dla mnie takim samym zawodnikiem, jak inni gracze Vardaru. Zwracałem uwagę na to, co robią moi gracze i bardzo się cieszę, że wytrzymali mentalnie to, co się działo na trybunach i sędziowanie, które momentami bardzo nas denerwowało.

Raul Gonzales, trener Vardaru: - Gratuluję Vive i Tałantowi. To była piękna piłka ręczna z obu stron. Obie drużyny grały bardzo dobrze w obronie. W drugiej połowie prowadziliśmy trzema bramkami i mieliśmy szansę odskoczyć, ale zmarnowaliśmy okazje i to był decydujący moment. Kielce nas skontrowały, objęły prowadzenie, a w ostatnich dziesięciu minutach nie mogliśmy sobie poradzić z twardą obroną przeciwnika.