Po audycie w Kopalni Machów - Pieniądze z kopalni płynęły zbyt szerokim strumieniem - mówi obecny likwidator spółki

Lista wydatków i stowarzyszeń, które w roku wyborczym otrzymały wsparcie z likwidowanej kopalni, jest bardzo długa. Jak mówi prezydent Kiełb, z hojnej ręki likwidatora korzystały także poprzednie władze miasta. - Były prezydent lubił się przebierać, między innymi w strój strażaka, dlatego postanowił przebrać się w górnika - mówił Grzegorz Kiełb. - Mundur kosztował 3 tysiące 300 złotych i był szyty na miarę. Przysługiwał pracownikowi kopalni, ale pracownik nie mierzył go. Mierzył go prezydent. Panowie różnią się gabarytami. Posiadamy oświadczenie pracownika kopalni w tej sprawie. Munduru nie ma.

Byłego prezydenta Norberta Mastalerza o losy munduru nie mogliśmy zapytać, ponieważ nie odbiera telefonu. Robert Niedbałowski, były likwidator Kopalni Siarki Machów twierdzi, że nie widział oświadczenia pracownika. - Nie widziałem faktur, pierwszy raz o tym słyszę - mówi były likwidator. - Nie wiem, czy prezydent ma mundur. Z tego, co wiem, na karczmie piwnej prezydent w mundurze nie był.
W oparciu o wyniki audytu obecny likwidator spółki Wojciech Wąsik złożył doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa niegospodarności przez byłego likwidatora oraz jego zastępcy - głównego księgowego.

Jak mówi Wojciech Wąsik, nowy likwidator Kopalni Siarki Machów SA, w likwidacji, audyt wewnątrz spółki został przeprowadzony w celu sprawdzenia, jak poprzedni zarząd gospodarował majątkiem likwidowanej spółki. Audytem objęto ponad rok czasu, kiedy likwidatorem był Robert Niedbałowski, od października 2013 do grudnia 2014 roku, i nie dotyczy on pieniędzy przekazywanych przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Zdaniem Wojciecha Wąsika, wyniki są porażające. - Biegła rewident stwierdziła wydatki, które nie powinny mieć miejsca, na poziomie 370 tysięcy złotych - tłumaczy likwidator. - To wydatki za 2014 rok. - To przede wszystkim darowizny, sponsoring i zakup przedmiotów nie związanych z działalnością kopalni, pozostającej w likwidacji. Tak wysokie darowizny dziwią, bowiem w lutym i marcu ubiegłego roku zobowiązania kopalni sięgały ponad 500 tysięcy złotych. To między innymi zaległości z tytułu podatku od nieruchomości, jakie kopalnia powinna wypłacić ościennym gminom.

Na banery i rocznice

Jako drugi z wynikami audytu zapoznał się prezydent Tarnobrzega, będący przedstawicielem gminy, która jest właścicielem likwidowanej spółki. O zaskakujących pozycjach w dziale darowizny i zakupy Grzegorz Kiełb mówił podczas konferencji. - Ponad 100 tysięcy złotych wydano na podstawie umowy z Klubem Sportowym Siarka na usługi reklamowe - wylicza prezydent. - Były to dwa banery reklamujące Kopalnię Siarki w Likwidacji, umieszczone na dwóch stadionach. Ponad 112 tysięcy złotych wydano jako darowizny dla stowarzyszeń z rachunku bankowego bez udokumentowania fakturami. Wszystkich grantów jest 41. Często pieniądze trafiły do stowarzyszeń już po przegranych wyborach.

Wyjątkowym wydarzeniem dla kopalni były obchody, w maju 2014 roku 60-lecia Zagłębia Siarkowego. Z tej okazji, w ramach dni miasta, w Tarnobrzeskim Domu Kultury zorganizowano okolicznościową konferencję. Jednak wydatki związane z wydarzeniem pokazują, że obchody miały swój ciąg dalszy. - Na wydatki na usługi gastronomiczne, w jednym z sandomierskch hoteli, w okresie Dni Tarnobrzega kopalnia wydała 21 tysięcy złotych - dodaje prezydent Kiełb. - Był to wydatek jednorazowy. Na co konkretnie? Nie mamy opisu. Gości bawił kabaret, któremu zapłacono kolejne 14 tysięcy złotych. Jeszcze jest pamiątkowy album upamiętniający to wydarzenie, za który kopalnia zapłaciła ponad 46 tysięcy złotych.

Kolejnym wydatkiem z 19 grudnia, nad którym, zdaniem władz miasta, nie można przejść obojętnie, jest zakup okazjonalnego kufla z nadrukiem za kwotę 9 tysięcy 990 złotych. - Kufla nie ma - dodaje prezydent. - Rok wcześniej, w tym samym czasie, kopalnia zamówiła za tę samą kwotę 272 kufle.
Lista wydatków, w tym poborów byłego likwidatora oraz głównego księgowego, do których odniósł się prezydent Tarnobrzega, była znacznie dłuższa.

Puste oskarżenia

Robert Niedbałowski, były likwidator Kopalni Siarki Machów odpiera zarzuty o niegospodarność. - To śmieszne i puste oskarżenia - zapewnia Robert Niedbałowski. - Panowie nie mają się czym zająć. Banery reklamujące kopalnię wisieć musiały, ponieważ informowały, że spółka ma do zbycia nieruchomości i środki trwałe do sprzedaży - tłumaczy Niedbałowski. - Był telefon, gdzie te informacje można zaczerpnąć.

I dodaje: - Owszem, kopalnia wydała album z okazji 60-lecia istnienia. Życzę panu Wąsikowi, aby był tak niegospodarny jak ja.
Były likwidator zapewnia, że niemożliwością jest, aby kopalnia kupiła jeden kufel za kwotę prawie 10 tysięcy złotych. Zapewnia także, że kondycja finansowa spółki była bardzo dobra. - To żonglowanie danymi, które wynikały z opóźnień z płatnościami z Narodowego Funduszu.