Protest rozpoczął się po godzinie 12. Położne, a także mieszkańcy Pińczowa, uczestniczyli w nim, bo nie zgadzają się na przeniesienie oddziału. Zdaniem tych, którzy wzięli udział w pikiecie, taka zmiana będzie niekorzystna.
- Ginekologia wraz z położnictwem są w pińczowskim szpitalu od zawsze. Sama rodziłam tam dwukrotnie i byłam ogromnie zadowolona z personelu. Przede wszystkim nie musiałam dojeżdżać 12 kilometrów, a taką odległość będą musiały pokonać ciężarne kobiety tuż przed rozwiązaniem, jeżeli oddział ginekologiczno-położniczy znajdzie się w Busku-Zdroju. To byłoby złe rozwiązanie, bo przecież nie każdy ma samochód - mówi Monika Kula, jedna z uczestniczek protestu.
W podobnym tonie we wtorek wypowiadały się także inne mieszkanki Pińczowa oraz pielęgniarki.
Bartosz Stemplewski, dyrektor pińczowskiego szpitala, podkreśla, że przeniesienie oddziału przyniesie poprawę jakości świadczonych w nim usług. - Ulokowanie ginekologii i położnictwa w buskim szpitalu sprawi, że ich oddział zyska drugi stopień referencyjności. To oznacza, że zostanie wyposażony w lepszy niż obecnie sprzęt, co da większe możliwości leczenia noworodków, a także komfort i bezpieczeństwo rodzących kobiet - wyjaśnia. I dodaje, że do zmiany przyczynia się ekonomia. - Niestety, ale fakty są takie, że w Pińczowie było w zeszłym tylko 258 porodów, co dało raptem 30 procent obłożenia. Lepiej więc utworzyć jeden porządny oddział niż utrzymywać dwa. To przecież zdroworozsądkowe podejście - zaznacza dyrektor. - Z kolei u nas rocznie mamy około 400 porodów, a to też nie jest dużo. Ta liczba również przemawia za stworzeniem w buskiej lecznicy oddziału ginekologiczno-położniczego - dodaje Grzegorz Gałuszka, dyrektor szpitala w Busku-Zdroju.
Pokłosiem takiej zmiany byłoby utworzenie w pińczowskim szpitalu oddziału neurologicznego, właśnie w miejsce ginekologiczno-położniczego. - Dlatego, że najbliższy szpital z neurologią jest w Kielcach. To około 45 kilometrów od Pińczowa, czyli daleko, a trzeba pamiętać, że na tym oddziale hospitalizuje się pacjentów po udarach, a w przypadku udaru czas liczy się najbardziej. Neurologia jest więc w Pińczowie bardzo potrzebna - podkreśla dyrektor Stemplewski.
Szpitale w Pińczowie i Busku-Zdroju są już w sprawie przenosin oddziału ginekologiczno-położniczego po rozmowach z Narodowym Funduszem Zdrowia. - Jest on na tak, ale przenosiny oddziału są wciąż na etapie przygotowywania. Najpierw musimy znaleźć pieniądze na remont pomieszczeń i zakup odpowiedniego sprzętu - kończy dyrektor Stemplewski.
A co na to zarządzające pińczowską lecznicą starostwo powiatowe? - Nasze zdanie na ten temat jest krótkie. Jesteśmy za tym, by szpital w Pińczowie się rozwijał, bo tylko w ten sposób będzie jak najlepiej służył pacjentom. To stanie się poprzez właśnie utworzenie w nim oddziału neurologii - podkreśla Zbigniew Kierkowski, starosta pińczowski dodając, że przeniesienie oddziału ginekologiczno-położniczego do Buska ma podłoże finansowe. - Aby oddział się samofinansował, musiałoby być około 600 urodzeń. Tymczasem porodów jest zdecydowanie mniej, a co roku ubywa ich o 30-50. To generuje straty - podkreślał.
Wtorkowy protest przed szpitalem w Pińczowie trwał około godziny.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu PIŃCZOWSKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?