Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co nas kręci, co nas podnieca? Czyli legendy miejskie Rzeszowa

.
Ludzie lubią opowiadać historie – własne czy cudze, a najlepiej takie pomiędzy – pożyczone. Czasem można taką historią załatać dziurawą rzeczywistość, która nie zawsze daje się pojąć rozumem, albo po prostu przyprawić swoje codzienne życie czymś ostrzejszym. I tak zaczyna się głuchy telefon, który z ust do ust przekazuje coraz to smakowitsze kąski.

Przez Polskę przetaczało się zresztą sporo takich elektryzujących historii – zwykle kryminalnych lub paranormalnych. Taka na przykład opowieść o czarnej pumie grasującej w polskich lasach – od Tatr po Bałtyk. Była też historia o dilerach, którzy grasują pod podstawówkami i rozdają dzieciom tatuaże, w których ukryte jest LSD. Ale społeczeństwo już zdążyło się solidnie przerazić. A wiadomo, że łatwiej rozkręcić taką plotkę, niż ją odkręcić.

Żydowska kochanka króla w Rzeszowie

Wiele takich legend zamieszkało w Rzeszowie. Zaczęło się zresztą bardzo wcześnie, bo od legendy o Esterce, która miała nawet mieszkać w domu przy rynku.

Legendę wyjaśnia nam Łukasz Natanek ze sklepu detektywistycznego Spy Shop w Rzeszowie przy ul. płk Leopolda Lisa-Kuli, http://www.spyshop.pl/content/spy-shop-rzeszow-135: „Kazimierz Wielki zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną, ale w przerwach w zbawianiu świata i wyrównywaniu nierówności społecznych lubił sobie trochę poimprezować i złamać kilka niewieścich serc”.

I kiedy tak rozdawał kolejne przywileje Żydom i chłopom, ludzie, którzy chcieli jakoś wytłumaczyć decyzje króla, stwierdzili, że to z pewnością zasługa jego – kolejnej – kochanki. Tym razem miała nią być piękna Żydówka o imieniu Esterka.

„Romans jak z bajki, bo z jednej strony był król, a z drugiej uboga dziewczyna – w dodatku ich związek miał trwać 12 lat, w czasie których Esterka urodziła dwóch synów i kilka córek, a sam król ufundował dla niej kamienicę w rynku” - opowiada dalej Łukasz Natanek ze sklepu Spy Shop – „I romantyzmu tej opowieści nie zabija nawet fakt, że król w międzyczasie dorobił się nawet drugiego – bigamicznego małżeństwa”.

Esterka nawet nie musiała o tym wiedzieć, nie dość, że jej kochanek był królem, to nie miała nawet takich możliwości, jak dziś, żeby wykryć jego wszechstronne zainteresowania, a jakie oferuje Spy Shop: http://www.spyshop.pl/zdrada-partnera-129.

Do dziś można podziwiać kamienicę Esterki, w której obecnie znajduje się pub i szkoła języków obcych. Jednak, jak dodaje Łukasz Natanek: „Historia jest bardzo zgrabna – problem tylko w tym, że za panowania Kazimierza Wielkiego, czyli w XIV wieku, nie było jeszcze Żydów na tych terenach, więc to dość wątpliwe, żeby jedna Esterka się tutaj jakoś zawieruszyła. Tym bardziej, że podobną legendę ma również Kraków, Sandomierz czy Radom”.

Suma wszystkich strachów

Jak w średniowieczu, tak i w popkulturze co jakiś czas pojawiają się historie, które obiegają całą okolicę – czasem wzbudzają ciekawość, a czasem mrożą krew w żyłach. Na przykład historia łowców organów, którzy kilka lat temu mieli porywać dzieci w rzeszowskich hipermarketach, wycinać im nerki w toalecie i podrzucać dziecko na próg rodzinnego domu. Policja stanowczo zaprzeczyła takim historiom, szczególnie, że podobne wersje pojawiały się też w innych krajach – choć w innych wersjach – a to dzieci były przebierane, a to porywacze obcinali im włosy. Zawsze było to coś niezbyt przyjemnego i szokującego.

„W czasach PRL-u po ulicach krążyła czarna wołga” - komentuje Łukasz Natanek ze sklepu detektywistycznego Spy Shop w Rzeszowie - „To dopiero był postrach. Podobno jeździli nią transplantolodzy krwi, którzy mieli żydowskie pochodzenie lub poglądy komunistyczne – czyli było to niezłe połączenie wszystkich paranoi społecznych”. Postrach wyjechał z głów i ulic dopiero, kiedy czarna wołga na dobre zaparkowała w garażu historii.

Tak wygląda żywot legend miejskich – są jak gwiazdy jednej piosenki, o których po sezonie nikt już nie pamięta, ale przez swoje „pięć minut” zdążą narobić sporo szumu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia