Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Nie mogę zrozumieć, dlaczego on mi to zrobił" - pierwsze zeznania świadków po tragedii w sylwestrową noc

Marcin RADZIMOWSKI
Andrzejowi U. grozi nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Andrzejowi U. grozi nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności. Marcin Radzimowski
- Do dziś nie mogę zrozumieć, dlaczego on mi to zrobił - szlochała dziewczyna raniona nożem podczas imprezy w Stanach.

Pierwsi świadkowie - uczestnicy sylwestrowej imprezy w Stanach (powiat stalowowolski) gdzie rozegrała się tragedia, zeznawało we wtorek przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu. To ciąg dalszy procesu 22-letniego Andrzeja U. ze Stalowej Woli oskarżonego o zabójstwo, usiłowanie zabójstwa i ranienie nożem trzech innych osób.

Tym razem sąd zebrał się na sali konferencyjnej, co było wymuszone brakiem wolnej sali rozpraw - środowy termin został późno ustalony a sale zostały zajęte na potrzeby innych spraw. Planowano pierwotnie przesłuchanie dziesięciu świadków, jednak ostatecznie zeznania zdążyło złożyć tylko czworo. To uczestnicy sylwestrowej prywatki w Stanach, podczas której 30-osobowa grupa młodych ludzi witała 2012 rok.

DLACZEGO MI TO ZROBIŁ?

23-letnia Sylwia nie była we wtorek w stanie powstrzymać łez. Roztrzęsiona młoda kobieta płacząc wspominała dramatyczne wydarzenia sprzed nieco ponad roku.

- Do północy, a nawet jeszcze dłużej wszystko było w porządku. Każdy się bawił, nie było żadnych nieporozumień - zeznawała 23-latka. - W pewnym momencie poszłam za domek za potrzebą. Kiedy wracałam, przechodziłam obok drzwi wejściowych i blisko oskarżonego. Poczułam uderzenie w plecy i duży ból. Dotknęłam ręką pleców i zobaczyłam krew. Chwile potem chyba straciłam przytomność, bo nie wiem, co się działo.

Dopytywana przez sąd dziewczyna, nie była w stanie przypomnieć sobie szczegółów dotyczących zachowania oskarżonego oraz innych osób w chwili zdarzenia. Mówiła jedynie, że odniosła wrażenie, że Andrzej U. wymachiwał nożem wokół siebie. Ona była w pobliżu i dlatego mężczyzna wbił jej nóż w plecy?

- Do dziś nie mogę zrozumieć, dlaczego on mi to zrobił - płakała w sądzie. Podobne pytanie wykrzyczała oskarżonemu w Stanach, podczas wizji lokalnej na miejscu przestępstwa.

We wtorek oprócz 23-latki sąd przesłuchał trzech młodych mężczyzn, dwóch kolegów Andrzeja U. (byli razem na sylwestrowej zabawie) i organizatora imprezy. Żaden z nich nie był jednak naocznym świadkiem krwawych wydarzeń - jeden spał w tym czasie, dwaj pozostali widzieli jedynie początkową fazę wydarzeń, kiedy to grupa biesiadników zaczęła bić Andrzeja U.

TO NIE BYŁA OBRONA KONIECZNA?

Przypomnijmy, że tragiczne wydarzenia rozegrały się w sylwestrową noc 2011 roku w Stanach, gdzie w niewielkim domu odbywała się prywatka. Jak ustaliła prokuratura, w pewnej chwili pomiędzy kilku "miejscowymi" a Andrzejem U. ze Stalowej Woli doszło do nieporozumienia, w efekcie stalowowolanin został pobity (dwa razy uderzono także jego kolegę) i bójka przeniosła się z domu na podwórze. Tam Andrzej U. wyciągnął z kieszeni nóż i rozegrała się tragedia.

Od ciosów zginęła 18-letnia Dominika, dwa lata starsza Sylwia także została raniona i przeżyła tylko dzięki szybkiej pomocy lekarskiej, nożownik zranił także trzech mężczyzn. Ustalono, że żadna z dziewczyn nie brała udziału w pobiciu Andrzeja U. a wręcz 18-letnia Dominika prawdopodobnie stanęła w jego obronie. Jeśli te ustalenia sąd potwierdzi dowodami, nie będzie można oceniać zachowania oskarżonego jako obronę konieczną a nawet przekroczenie obrony koniecznej. Dziewczyny nie stwarzały bowiem dla niego najmniejszego zagrożenia, a jednak zostały zaatakowane. Czterej uczestnicy pobicia zostali skazani w odrębnym procesie, w tym występują w charakterze świadków. Następna rozprawa odbędzie się 16 kwietnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie