Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włoskie ciągotki

Piotr SZPAK

Nasza reprezentacyjna siatkarka Mariola Zenik (na zdjęciu) przez dwa lata, pod panieńskim nazwiskiem Barbachowska grała w Mielcu, skąd wyjechała do Włoch. Teraz reprezentuje barwy Nafty-Gaz Piła, zespołu, którego ambicją jest wywalczenie w tym roku mistrzostwa Polski.

* Jak wspomina pani swój pobyt w Mielcu? - zapytaliśmy reprezentacyjną siatkarkę.

- Bardzo miło, są tu oddani drużynie kibice, grałam w sezonie, w którym wywalczyłyśmy, zresztą dla wielu osób całkiem niespodziewanie, brązowy medal. To był spory sukces, bo organizacyjno-finansowych kłopotów tu nie brakowało. Ja też zostałam doceniona przez kibiców i czytelników "Echa Dnia". Wraz z Elą Nykiel zostałyśmy laureatkami waszego plebiscytu, bawiłyśmy się wspaniale na balu w Stalowej Woli. Takich chwil się nie zapomina.

* O co Nafta powalczy w tym sezonie?

- Na początku sezonu nie bardzo określałyśmy swój cel, ale teraz widać, że możemy z każdym powalczyć o zwycięstwo. Naszym celem jest teraz zdobycie złotego medalu w lidze i wywalczenie Pucharu Polski.

* Skusi się pani jeszcze kiedyś na grę poza granicami Polski?

- Jeśli będę miała propozycję, która by mi odpowiadała, to myślę, że zdecydowałabym się. Chodziłoby mi tylko i wyłącznie o silny klub, najlepiej z Włoch. Chciałabym tam jeszcze zagrać, bo nie zamierzam "plątać się" gdzieś po słabszych ligach, w przeciętnych drużynach. Jeśli otrzymam z Włoch interesującą propozycję, to będę chciała tam wrócić.

* Jak mąż znosi częste wyjazdy żony i małżeńskie rozłąki?

- Znosi, bo nie ma innego wyjścia. Wiadomo, że wolałby mnie mieć cały czas przy sobie, ale w końcu wiedział, kogo bierze za żonę (śmiech). Najważniejsze, że jest wyrozumiały, dlatego się dogadujemy.

* Jest pani jedną z najpopularniejszych "złotek" w kadrze Andrzeja Niemczyka. Czy wielka popularność jest dla was męcząca?

- Bywa, że jest, ale mamy świadomość, że jesteśmy znane i nasza prywatność jest ograniczona. Musimy z tym być pogodzone. Popularność jest przyjemna, ale jej nadmiar bywa męczący. Nie narzekam na dziennikarzy, staram się też nikomu nie odmawiać pozowania do zdjęcia, rozdawania autografów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie