Faworytem do awansu drużyna Budo Instalu Turbia.

Na tę chwilę czekały przez pięć miesięcy liczne rzesze kibiców. W najbliższą sobotę, zainaugurowane zostaną rozgrywki rundy wiosennej stalowowolskiej piłkarskiej klasy okręgowej. Faworytem do awansu jest drużyna Budo Instalu Turbia.
Zespół z Turbii, prowadzony przez byłego piłkarza Stali Stalowa Wola i Sokoła Nisko Pawła Rybaka nie ustrzegł się jesienią kilku wpadek, a mimo to niezagrożony zajął pierwsze miejsce na półmetku i miejsce to powinien utrzymać do końca sezonu.

CELEM AWANS

- Naszym celem jest awans. Tak piłkarzom jak i kibicom znudziło się już granie w okręgówce, chcielibyśmy spróbować gry w czwartej lidze. Już raz w niej byliśmy, teraz znów nas tam ciągnie. Gramy o pierwsze miejsce i awans - mówi kierownik zespołu z Turbii Janusz Stępień.
Turbianom plany awansu pokrzyżować mogą piłkarze Tłoków Gorzyce oraz KP Zarzecze. Mają silne składy, ale z kasą jest krucho.
- Nie sztuką jest awansować. Wejść po to, by spaść to się mija z celem. Trzeba mieć budżet wynoszący minimum 200 tysięcy złotych by grać w czwartej lidze. U nas takich pieniędzy nie ma, ale walki o pierwsze miejsce nie odpuścimy - deklaruje trener Klubu Piłkarskiego Zarzecze Artur Chyła.

BÓJ O UTRZYMANIE

Równie emocjonująca walka będzie szła o utrzymanie się w okręgówce. W tym sezonie gra w niej przejściowo 17 drużyn, od nowego sezonu będzie już ich tylko 16. To sprawi, że tę klasę rozgrywkową opuszczą w czerwcu, co najmniej dwa ostatnie zespoły, a jeśli Sokołowi Nisko nie uda się utrzymać w czwartej lidze to spadkowiczów może być nawet trzech.
W najtrudniejszej sytuacji będą drużyny: ŁKS Łowisko, Strażaka Przyszów, Rotundy Krzeszów i Sokoła Kamień, które po rundzie jesiennej zajmują cztery ostatnie miejsca w tabeli. Ale, o tym, że żaden z tych zespołów nie chce być zdegradowanym świadczyć może fakt wzmocnienia się nowymi zawodnikami podczas przerwy zimowej.

TRZYMAĆ DYSCYPLINĘ

Mecze okręgówki cieszą się wśród kibiców dużym zainteresowaniem, bywa, że na mecze przychodzi nawet po pół tysiąca kibiców. Niestety, z dyscyplina u zawodników nie zawsze jest dobrze. Ci, którzy łamać będę zasady fair play mogą spodziewać się wysokich kar.
- Nie zmieniamy naszej polityki i zamierzamy karać zawodników łamiących zasady gry z całą surowością. Na naszych boiskach nie będzie miejsca dla piłkarzy chuliganów. Nie będzie żadnego pobłażania dla klubów, na obiektach, na których dojdzie do ekscesów - przestrzega przewodniczący komisji dyscypliny przy stalowowolskim podokręgu piłkarskim, Wiktor Frankiewicz.
Tak jak to miało miejsce jesienią, tak i wiosną niektóre mecze rozgrywane będą w soboty. Moda na sobotnie granie i wolne niedziele na Podkarpaciu zyskuje coraz więcej zwolenników, także wśród działaczy drużyn mających swe zespoły w klasie okręgowej.