Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żal było patrzeć na siatkarki Stali

Piotr Szpak
Siatkarki mieleckiej Stali (z piłką Karolina Olczyk) zawiodły, przegrywając wyjazdowe spotkanie w Dąbrowie Górniczej.
Siatkarki mieleckiej Stali (z piłką Karolina Olczyk) zawiodły, przegrywając wyjazdowe spotkanie w Dąbrowie Górniczej. P. Cynkier
Szansa na wygranie drugiego wyjazdowego meczu w tym sezonie była olbrzymia, ale siatkarki mieleckiej Stali jej nie wykorzystały.

Zabrakło wiary w sukces, żal było patrzeć na bezradność naszych dziewcząt w czwartym secie. Był to mecz, kończący trzecią kolejkę PlusLigi Kobiet.

MKS Dąbrowa Górnicza - STAL MIELEC 3:1 (17:25, 26:24, 25:19, 25:11).
Stal: Ściurka, Łukaszewska, Ordak, Dązbłaż, Skorupa, Niedźwiedzka - Banecka (libero), Związek, Olczyk, Zarośliska, Wilk.
Dąbrowa: Wysocka, Sadowska, Sieczka, Lis, Śliwa, Strządała - Tkaczewska (libero), Cieśla, Stanucha-Szczurek, Wilczyńska.
Mieleckie siatkarki zawiodły. Odważniejsza gra pewnie przyniosłaby sukces.

GOSPODYNIE "POMAGAŁY"

Miejscowe siatkarki zrobiły wiele na samym początku meczu, by… podbudować psychicznie naszą drużynę. Grały fatalnie, a kiedy zbliżały się do naszej drużyny na odległość jednego "oczka" bądź nawet remisowały, wtedy stawały na zagrywce i serwowały w aut bądź też w siatkę. Pierwszego seta miejscowe bardziej więc przegrywały aniżeli nasze dziewczęta go wygrały. Kiedy jednak w drugiej partii siatkarki z Mielca prowadziły 4:1, wydawało się, że miejscowe nie podejmą już walki. Nic z tych rzeczy. Z minuty na minutę coraz lepiej grała była siatkarka mieleckiej Stali Katarzyna Wysocka, słusznie zresztą wybrana na najlepszą zawodniczkę meczu. To za sprawą Wysockiej miejscowe doprowadziły do wyrównania 9:9, nabierając wiary w to, że ze Stalą mogą wygrać. I wygrały, bowiem przy stanie 23:23 nasze panie pogubiły się zupełnie.
WEJŚCIE WILCZYŃSKIEJ

W trzecim secie mielczanki prowadziły 12:8 i nic nie wskazywało na to, że w tym właśnie momencie "zejdzie z nich powietrze". Tak się jednak stało. W zespole z Dąbrowy Górniczej na boisko weszła Marzena Wilczyńska, z zagrywką, z którą w żaden sposób nie mogły sobie poradzić mielczanki. Z minuty na minutę przyjezdne prezentowały się coraz gorzej. Podczas przerw w grze trener Roman Murdza starał się, jak najłagodniej tylko mógł, przekazywać swoje uwagi, ale te jakby nie trafiały do naszych zawodniczek. Początek czwartego seta to żałosna wręcz postawa Stali. Od stanu 9:1 pozostało tylko bronić się przed kompromitacją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie