Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy zawiesili walkę z hałasem

Magdalena Małodzińska
Zdaniem mieszkańców, te mury nie spełniają swojej funkcji. Jak mówią, hałas jest i tak słyszalny.
Zdaniem mieszkańców, te mury nie spełniają swojej funkcji. Jak mówią, hałas jest i tak słyszalny. M. Małodzińska
W Mielcu zapowiadana uliczna wojna z hałasem została odłożona na miesiąc. Rozmowy z przewodniczącym Rady Miasta wyraźnie ochłodziły atmosferę.

Mielczanie z ulicy Konfederackiej domagają się zainstalowania ekranów akustycznych. Jeszcze przed paroma tygodniami byli tak zdesperowani, że zapowiadali nawet blokadę ulicy. Teraz sprawa ucichła. Rozmowy z przewodniczącym Rady Miasta wyraźnie ochłodziły atmosferę. Obie strony dały sobie czas do 15 listopada.

Przypomnijmy, że domy mieszkańców ulicy Konfederackiej w Mielcu mieszczą się bardzo blisko Alei Jana Pawła II, czyli głównej drogi w kierunku Tarnowa. Ruch samochodowy jest tam ogromny. Mieszkańcy wyliczyli, że w godzinach szczytu drogę "za oknem" pokonuje nawet 400 samochodów.

Ich walka z hałasem trwa od samego początku budowy drogi, czyli od kilkunastu lat. Na pewnym odcinku domy od drogi dzielą mury z czerwonej cegły. Te jednak spełniają swoje zadanie tylko prowizorycznie. Zdaniem mieszkańców, bez ekranów z hałasem się nie wygra.

Rozmowy pomogły

Mieszkańcy, blokadę ulicy zapowiadali na koniec września. Wstępem do pikiety były wywieszone przez nich plakaty: "Dajcie nam ekrany", "Chcemy ciszy". Plakaty wiszą nadal, ale protest mieszkańców już nie jest tak drastyczny. Wszystko za sprawą niedawnego spotkania mieszkańców z przewodniczącym Rady Miasta Mielca, Zdzisławem Nowakowskim. Miały to być rozmowy ostatniej szansy, okazały się jednak wstępem do podjęcia współpracy. - Wysłuchałem mieszkańców.

Zapoznałem się z ich argumentami. Na razie nie mówię ani tak, ani nie. Potrzebujemy czasu - mówił po spotkaniu przewodniczący Nowakowski.
Spokojniej niż jeszcze parę tygodni temu wypowiada się też przewodniczący drugiej strony - osiedla Kilińskiego, Józef Śmist. - Emocje opadły. Postanowiliśmy do połowy listopada nie podejmować żadnych drastycznych kroków. Blokady drogi do tego czasu na pewno nie będzie. - deklaruje.

Czas analizowania

Cóż więc do 15 listopada miałoby się dziać? Na brak pracy nie powinny narzekać obie strony. Zmieni się tylko dotychczasowa forma porozumienia. Mieszkańcy zamiast transparentów mają teraz trzymać w rękach notes i długopis. Jak bowiem uzgodnili z przewodniczącym, do połowy października muszą opracować wstępny kosztorys zainstalowania ekranów akustycznych. - Musimy mieć czarno na białym, ile taka inwestycja miałaby budżet miasta kosztować. Wtedy przystąpimy do bardziej merytorycznych rozmów - mówi Nowakowski.

Z kolei miasto ma w tym czasie ustosunkować się do innych postulatów mieszkańców, choćby tych związanych z powtórzeniem badań i to koniecznie w godzinach szczytu, a nie tak jak poprzednio - w południe.

Na razie, więc wszystkich, zwłaszcza kierujących tirami, blokada Alei Jana Pawła nie powinna zaskoczyć. Ale tylko do czasu. Mieszkańcy, bowiem w złożonej w Biurze Rady Miasta skardze ostrzegają, że jeżeli nie doczekają się żadnych wiążących decyzji, uliczna akcja protestacyjna będzie nieunikniona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie