Huta ma się coraz lepiej

- Mamy same pozytywne informacje! - zapowiedział na konferencji rzecznik prasowy Huty Stalowa Wola Zbigniew Nita. Rzeczywiście prezes HSW Mirosław Bryska miał tyle optymistycznych informacji na temat huty, że aby konferencja nie była przesłodzona wspomniał, że mogą być zwolnienia pracowników, ale tylko nie związanych z produkcją.

Prezes Bryska, który bardzo rzadko spotyka się dziennikarzami, miał teraz okazję, żeby zdementować krążące plotki, że huta pada. - Nie ma końca zakładu, Huta Stalowa Wola nie jest zagrożona upadłością - zapewnił. Przychody ze sprzedaży wyniosły w tym roku 141 mln zł, a zysk 26 mln zł. O poprawiającej się kondycji huty świadczy choćby to, że spółka płaci na bieżąco podatki i spłaca zaległe zobowiązania. Pozwala na to także sprzedaż spółek huty.

A będzie z tym jeszcze lepiej, bo na finiszu jest sprzedaż amerykańskiemu "Ladish" największej spółki, jaką jest Zakład Kuźnia Matrycowa. Jest też duże zainteresowanie kupnem poszczególnych segmentów "Lasowiaka", składającego się z sanatorium "San", restauracji i hotelu "Hutnik", stołówki, biurowca "Metalowiec". - Jest duże zainteresowanie kupnem i to cieszy - ocenił prezes.

Zgodnie z planami restrukturyzacji, do końca roku huta przejmie spółkę "Trading". Jest ona niezależna od HSW, otrzymała duże wsparcie od rządu na rozkręcenie produkcji maszyn budowlanych, ale wpadła w tarapaty. Huta chce także jak najszybciej uzyskać pełną kontrolę na handlową spółkę "Dressta". - "Dressta" musi być ramieniem do sprzedaży naszych wyrobów, a nie dbać tylko o swój własny rozwój - stwierdził prezes.

Prezesa Bryskę w doskonały nastrój wprawiły prognozy, że Polska w najbliższych latach będzie rajem dla producentów maszyn budowlanych. Jednak huta będzie musiała mocniej zadbać o polski rynek. Jak na ironię, producenci maszyn sprzedają tu coraz więcej wyrobów, a huta zanotowała w Polsce spadek sprzedaży.

HSW nie zwiększy w najbliższym czasie oferty o nowe maszyny budowlane, będzie za to unowocześniać to, co już jest produkowane. Spółki huty coraz więcej mają także zamówień na elementy dla Volvo i innych koncernów. Huta ma już na tyle dobrą kondycję, że przestała wyciągać rękę po pomoc publiczną. - Mamy wewnętrzne, własne finansowanie - usłyszeli dziennikarze.

Huta przygotowuje dla wojska samobieżny moździeż, a produkcja wojskowa ma być związana z warszawskim "Bumarem". - Naszą podstawową specjalnością będzie produkcja maszyn budowlanych. Czeka nas dobra przyszłość. Prawdziwe efekty są przed nami - mówił prezes Bryska, który z reguły jest oszczędny w słowach.

Prezes dodał, że ceną kolejnych przekształceń w hucie mogą być zwolnienia, ale dotyczyć będą głównie administracji. Tym natomiast, którym grożą zwolnienia proponowane są szkolenia na inne zawody.