Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć od prądu przy wycince

Zdzisław Surowaniec [email protected]
Henryk Sarzyński w miejscu śmierci  szwagra, porażonego prądem. Słup energetyczny zawalił się na niego.
Henryk Sarzyński w miejscu śmierci szwagra, porażonego prądem. Słup energetyczny zawalił się na niego. Z. Surowaniec
Tragiczny efekt ścinki drzew - w Stalowej Woli mężczyznę zabił prąd płynący przewodem, który spadł na niego.

Prąd zabił wczoraj 81-letniego mężczyznę, ścinającego drzewa przy linii energetycznej w sąsiedztwie Elektrowni Stalowa Wola. Poparzony prądem został 51-letni mężczyzna. Bez opresji ze zdarzenia wyszedł jego 48-letni brat.

Wczoraj panowała słoneczna pogoda, było wyjątkowo ciepło. Trzej mężczyźni z osiedla Energetyków pojechali ciągnikiem po drzewo, w gęste zarośla przy linii energetycznej, na tyłach elektrowni. Mieli od miasta pozwolenie na wycinkę.

51-letni mężczyzna ścinał piłą spalinową wysoką topolę. Zaklinował ją przy korzeniu, żeby drzewo nie poleciało na linię energetyczną o napięciu 15 tys. kW, określaną linią średniego napięcia (tą linią dostarczany jest prąd ze Stalowej Woli do Niska). Jednak mimo klina, drzewo powaliło się na trzy przewody energetyczne. Zaiskrzyło. Porażony prądem został mężczyzna z piłą.
TŁUMIŁ PŁACZ
Od łuku elektrycznego i od ciężaru drzewa przerwały się trzy liny. Jedna z nich, nazywana fazą, z prądem o napięciu 9 tysięcy Volt, spadła na 81-letniego mężczyznę i zabiła go na miejscu. Kiedy przerwane zostały liny, załamał się betonowy słup wspierający przewody. To z tego powodu, że uwolniony od ciężaru lin z jednej strony, został pociągnięty przez liny z drugiej strony. Pomoc do ofiar wezwał najmłodszy mężczyzna, który nie doznał żadnych obrażeń.

Kiedy pojawiliśmy się na miejscu zdarzenia była godzina czternasta. Spotkaliśmy tam tłumiącego płacz Henryka Sarzyńskiego, szwagra nieżyjącego mężczyzny. Wiedział, że szwagier wykupił od miasta prawo do zrębu drzew na opał przy linii energetycznej. - To był taki uczciwy człowiek - przekonywał ze łzami w oczach. Obejrzał miejsce tragicznego zdarzenia i odszedł.

Ocalał, bo zeskoczył

Ocalał, bo zeskoczył

Przed trzema laty cudem uszedł z życiem przed porażeniem prądem kierowca ciężarówki wywrotki. Przywiózł na budowę trasy podskarpowej ładunek kruszywa. Kiedy podniósł ładunek, naczepa zawadziła o linię energetyczną. Mężczyzna został porażony prądem, ale życie uratowało mu to, że zeskoczył z kabiny.

POD OBSERWACJĄ
51-letni mężczyzna, który w wypadku został porażony prądem, trafił do szpitala na Oddział Kardiologii. - Jest pod obserwacją - powiedział lekarz dyżurny, odmawiając podania, w jakim stanie jest pacjent. - Nie mam na to jego zgody - stwierdził.

Czesław Frączek, dyrektor Rejonu Energetycznego w Stalowej Woli, szacuje, że naprawa linii kosztować będzie około sześciu tysięcy złotych. - Wypadek jest kolejnym dowodem na to, że prąd potrafi być bardzo groźny - ostrzegł.

Jeszcze wczoraj do pracy nad usuwaniem awarii przystąpiły ekipy Rejonu Energetycznego w Stalowej Woli. Miały wymienić betonowy słup, zamontować przewody. Ani przez chwilę nie było przerwy w dostawie prądu do Niska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie