Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany przywiózł śmierć

Marcin RADZIMOWSKI
- Wydaje mi się cały czas, że Janek za chwilę przyjdzie. Nie dociera do mnie to, co się stało - szlocha Maria Czerepak z Grębowa, żona zmarłego 73-latka.
- Wydaje mi się cały czas, że Janek za chwilę przyjdzie. Nie dociera do mnie to, co się stało - szlocha Maria Czerepak z Grębowa, żona zmarłego 73-latka. M. Radzimowski
Pijany przywiózł śmierć
M. Radzimowski

(fot. M. Radzimowski)

Stanisław postanowił odprowadzić swojego krewnego. Do jego domu mieli niecałe 200 metrów. I wtedy z tyłu nadjechał czerwony "polonez"... Mieszkańcy pobliskich domów usłyszeli głuchy huk, potem pisk opon. 46-letni mężczyzna i jego 73-letni krewny zginęli na miejscu. Kierowca samochodu był kompletnie pijany, w organizmie miał 2,3 promila alkoholu. Ten dramat rozegrał się w niedzielny wieczór w Grębowie, w powiecie tarnobrzeskim.

- Wydaje mi się cały czas, że Janek za chwilę przyjdzie. Nie dociera do mnie to, co się stało - szlocha Maria Czerepak z Grębowa, żona zmarłego 73-latka. - A przecież oni obaj tam zostali...

O tragedii, która rozegrała się około godziny 21.30, na głównej drodze relacji Grębów - Zabrnie, przypomina stojący na poboczu znicz i plamy krwi na asfalcie. Jak ustalono, mężczyźni szli obok siebie, jeden z nich prowadził rower.

- Mąż był u Stanisława parę godzin, a potem tamten postanowił męża odprowadzić. Często tak robili, bo to wieczorem strach chodzić samemu - dodaje pani Maria.

Piesi szli przypuszczalnie skrawkiem jezdni, bo pobocze w tym miejscu nie jest wykoszone. W pewnej chwili od strony centrum wsi nadjechał czerwony "polonez", którym jechało dwóch młodych mężczyzn. Auto uderzyło w idących grębowian. 46-letni Stanisław zginął na miejscu. Prędkość auta, a tym samym siła uderzenia musiała być duża - ciało starszego z mężczyzn leżało po przeciwnej stronie drogi, kilkadziesiąt metrów dalej.

- Pewnie uderzył w Staszka, a wujka wyrzuciło na maskę. A potem spadł pod koła - domyśla się Zbigniew Dul, brat 46-latka. - Mój drugi brat rozpoznał ciało. Jak ja doszedłem, to policja nie chciała mnie już dopuścić.

Jak ustaliła policja i prokuratura, za kierownicą "poloneza" siedział 23-letni mieszkaniec pobliskich Poręb Furmańskich. Był kompletnie pijany, w organizmie miał 2,3 promila alkoholu.

- Kierowcy przedstawione zostaną zarzuty naruszenia przepisów drogowych i spowodowania wypadku, w którym zginęli ludzie. Grozi mu za to przestępstwo do 12 lat pozbawienia wolności - mówi prokurator Edward Podsiadły, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. - Mężczyzna został zatrzymany i prawdopodobnie we wtorek prokuratura skieruje do sądu wniosek o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu. Przyjmuje się, że stężenie dwóch promili alkoholu jest wtedy, gdy zdrowy, przeciętny mężczyzna, wypije pół litra wódki.

Dzisiaj przeprowadzone zostaną sekcje zwłok obu zabitych mężczyzn. Na środę rodziny planują uroczystości pogrzebowe.

- A ja cały czas mam nadzieję, że mąż za chwilę przyjdzie - mówi przez łzy Maria Czerepak.

Pijani na drogach

Tragedia z Grębowa to nie jedyny ostatnio wypadek spowodowany na Podkarpaciu przez pijanego kierowcę. Również w niedzielę, w Ustrzykach Dolnych, kierowca "skody" potracił 55-letniego mężczyznę. Pieszy miał wiele szczęścia - doznał tylko powierzchownych obrażeń. Kierowca miał w organizmie 1,29 promila alkoholu.
W ubiegłym roku na Podkarpaciu nietrzeźwi kierowcy spowodowali 210 wypadków, w których zginęły 32 osoby, a 269 zostało rannych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie