Podstawowe postulaty pracowników, to zwiększenie pensji dla wszystkich zatrudnionych w SHL Production o 400 złotych oraz poprawa warunków pracy poprzez uruchomienie systemu wentylacyjnego w hali, gdzie się spawa. Znalazły się one w piśmie skierowanym do dyrekcji, które ta niedawno otrzymała. Efektem było zwołanie spotkania, po którym niezadowoleni pracownicy postanowili podjąć protest.
Protest ma na razie bardziej symboliczną wymowę. Świadczą o nim jedynie flagi z logo Solidarności i Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, które zawieszono na ogradzającym zakład płocie. Jednak związkowcy zapowiadają, że jeśli ich żądania nie zostaną spełnione, protest zostanie zaostrzony, nawet poprzez przerwanie produkcji. Wiele w tej kwestii wyjaśni się w środę, 27 czerwca, bo tego dnia właśnie o godzinie 14 dyrekcja wraz z przedstawicielami załogi zasiądą do stołu i będą negocjować.
- Twardo obstajemy przy swoim. Szefostwo chce nam podnieść miesięczne pensje o 50 złotych brutto, ale na to absolutnie się nie zgadzamy. Nas interesuje 400 złotych. Dlaczego? Bo ze względu na dynamiczny rynek pracy i odejścia pracowników ta podwyżka pozwoliłaby funkcjonować przedsiębiorstwu przez jakiś czas bez nadmiernych perturbacji – mówi Grzegorz Pietrzykowski, szef Solidarności w SHL Production.
Twardo przy swoim obstaje także dyrekcja zakładu. A przypomnijmy, że należy on w całości do włoskiego koncernu Cellino Group. Włosi w całości stanowią zarząd spółki i to oni będą rozmawiać dziś z przedstawicielami załogi.
- Nie zgadzamy się na podwyżkę dla wszystkich w wysokości 400 złotych. Po pierwsze, pod koniec 2017 roku spotkaliśmy się ze związkami zawodowymi i wspólnie ustaliliśmy system wynagrodzeń oraz premii. Po drugie, nie może być zwiększenia pensji każdemu pracownikowi. Są tacy, którzy codziennie angażują się w życie firmy i to zaangażowanie powinno być nagrodzone, ale są też tacy, którzy tak nie robią. To też musimy wziąć pod uwagę. Poza tym druga strona nie może tylko żądać, ale to żądanie musi umotywować. Bo okazuje się, że dziś chce 400 złotych, a jutro będzie chciała 500 złotych – mówi Maurizio Bucci, dyrektor generalny SHL Production.
Maurizio Bucci zapowiada, że razem ze związkowcami będzie chciał dziś rozwiązać zaistniały problem. Aby tak się stało, będzie musiał porozumieć się z nimi także w kwestii poprawy warunków pracy. Choć podkreśla, że na tym polu w zakładzie wiele się dzieje. – Cały czas poprawiamy warunki pracy na hali. W ostatnich dwóch latach zainwestowaliśmy w tym celu 700 tysięcy euro. Nie da się jednak od razu od stanu „0” dojść do stanu „100”. Potrzeba na to czasu – podkreśla dyrektor.
Ale wróćmy na chwilę do kwot. Maurizio Bucci zaprzecza, jakoby miał proponować 50 złotych brutto podwyżki. – Była mowa tylko o kontrpropozycji z naszej strony, ale nie o żadnej konkretnej sumie – zaznacza.
- Ta kwota padła, ale sam dyrektor stwierdził, że chyba nie ma sensu rozmawiać o małych sumach. Niemniej zobaczymy, co przyniesie środowe spotkanie. Jeśli nic, to zakładamy zaostrzenie protestu. Mamy plan B – kończy Grzegorz Pietrzykowski.
Przypomnijmy, że firma SHL Production w Kielcach to część legendarnej, działającej od 1919 roku fabryki SHL, produkującej na początku piecyki żeliwne czy odlewy, a następnie maszyny rolnicze, motocykle czy słynne pralki Franie. Obecnie jest częścią Cellino Group – pracuje w niej około 700 osób, wśród których jedną dziesiątą stanowią Ukraińcy.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?