Biskup pomocniczy naszej diecezji kocha poezję, teatr i góry (wideo, zdjęcia)
Rozmowa z biskupem nominatem Piotrem Turzyńskim
Kiedy zrodziła się myśl, by wybrać drogę kapłaństwa, jaki był początek?
Wiele zawdzięczam rodzinie. Miałem szczęście mieć pełną, wspaniałą, kochającą się rodzinę. Rodzice wychowywali nas, bo mam też siostrę i brata, w duchu katolickim. Mieliśmy siebie, było wsparcie, a przede wszystkim dobry przykład. Byłem od małego ministrantem. Miałem dobre wzorce. Spoglądałem na księdza Łukasika, budowniczego parafii na Borkach, potem rodzice się przeprowadzili, należeliśmy do parafii przy ulicy Struga, gdzie był ksiądz Stanios, a ja byłem tam ministrantem. W młodości do dzisiaj bardzo kocham Ruch Oazowy Światło -Życie. Po maturze prosiłem Pana Boga, żeby pokazał mi co mam robić, jaką wybrać drogę. Taka odpowiedź przyszła. Zdecydowałem, że pójdę do seminarium. To na pewno łaska Pana Boga.