Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Audyt w Stadninie Koni w Michałowie. Jerzy Białobok: Sytuacja jest zła. Monika Słowik powinna zostać, to przyzwoita osoba

Michał Kolera
Michał Kolera
Jerzy Białobok, były szef Stadniny Koni w Michałowie.
Jerzy Białobok, były szef Stadniny Koni w Michałowie. archiwum
We wtorek, 16 kwietnia, Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa udostępnił wyniki audytu, jaki przeprowadzono w państwowych stadninach koni w Michałowie oraz Janowie Podlaskim. Wyniki audytu są zatrważające. - Proces odbudowy zasobu genetycznego polskiej hodowli zajmie nawet kilkanaście lat - oto jeden z wniosków przedstawionych w dokumencie.

Audyt w Michałowie i Janowie Podlaskim. Hodowla w stanie katastrofalnym

Audyt przeprowadzili, na zlecenie Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, Jerzy Białobok, były prezes Stadniny Koni w Michałowie, Marek Trela, były prezes Stadniny Koni w Janowie Podlaskim oraz Anna Stojanowska, była główna specjalistka do spraw hodowli koni arabskich w Agencji Nieruchomości Rolnych. Wszyscy zostali zwolnieni w 2016 roku. Każdy z nich jest cenionym w świecie specjalistą od hodowli koni, więc nie narzekali na brak intratnych ofert pracy. Teraz Ośrodek poprosił ich ocenę kondycji stadnin.

- Mogę tylko powtórzyć to, co mówiłem już wcześniej. Powrót stadnin do dawnej świetności, odbudowa hodowli, zajmie około 10-15 lat, ze wskazaniem na tą drugą liczbę. Bardzo dużo koni zostało sprzedanych. Szczególnie z Janowa Podlaskiego, i to za kiepskie pieniądze. Z Michałowa tych koni ubyło trochę mniej, pieniądze były nieco lepsze, choć też często było to robione niekompetentnie - mówi Jerzy Białobok.

"Karuzelę prezesów trzeba zastopować"

Audyt wskazuje, że w Janowie Podlaskim wielu pracowników odeszło ze Stadniny, a załoga została poróżniona. - W Michałowie te zjawiska nie miały aż tak dużego wymiaru, jednak pare wartościowych osób też znalazło inną pracę. Nie ma na przykład trenera koni, który odszedł - opisuje były prezes stadniny w Michałowie.

Co dalej z kierowaniem stadniną w Michałowie?

- W audycie wskazaliśmy jasno, że karuzelę wymiany prezesów trzeba natychmiast zakończyć. Co pół roku, a czasami co pięć dni nowy prezes, tak jak to miało miejsce w Janowie. To droga do totalnego wyniszczenia dorobku naszych stadnin. Zaproponowaliśmy, by to zastopować. Jeśli obecni prezesi będą chcieli dalej pracować i mierzyć się z wyzwaniami, które nie będą łatwe, trzeba im na to pozwolić. Zmiany nie mają sensu. Trzeba skupić się na fachowcach, głównie hodowcach - mówi Jerzy Białobok.

Taki hodowca ma wkrótce pojawić się w Michałowie. Jak dowiedziało się "Echo Dnia", będzie to Magdalena Helak-Kulczyńska, dotychczas pracująca w Michałowie na niepełny etat. Natomiast w Janowie Podlaskim stanowisko głównego hodowcy ma zająć Weronika Sosnowska, pochodząca z Kurozwęk, w powiecie staszowskim.

Jerzy Białobok będzie doradzał w Michałowie

Sam Jerzy Białobok nie zamierza wracać na stanowisko prezesa stadniny w Michałowie.

- Będę natomiast doradcą. Moja rola będzie polegała na doradzaniu, jakich ogierów używać w hodowli, które konie trzeba zatrzymać, które przeznaczyć na sprzedaż. Będzie to dotyczyło materiału ściśle hodowlanego, którędy iść w tej dziedzinie. Nie będzie to "doradztwo dnia codziennego", w stylu co ma robić ta pani, czy ten pan - opisuje były prezes.

Hodowla bydła w Michałowie także do poprawki

Jerzy Białobok dodaje, że przyjrzeć się trzeba również hodowli michałowskiego bydła. Jeszcze w 2021 roku ówczesny prezes, Marek Skomorowski, przyznawał na łamach "Echa Dnia", że zamierza z produkcji mlecznej uczynić jeden z filarów ekonomicznych stadniny. - Z zootechnikami opracowujemy plan hodowli, który umożliwi zwiększenie ilości mleka o 30 procent. To zbliży nas do światowych standardów. Produkcja mleczna umożliwi zbudowanie stabilnej podstawy ekonomicznej. Wtedy nadwyżki ze sprzedaży koni moglibyśmy inwestować dalej w rozwój ich hodowli - informował wtedy Marek Skomorowski.

Według Jerzego Białoboka, plany te nie powiodły się zupełnie.

- Jeśli chodzi o hodowlę bydła, to ona w Michałowie wygląda bardzo źle. Pan Marek Skomorowski, kiedy został wyrzucony z Janowa, trafił, na nieszczęście, do Michałowa. Za jego kadencji został sprzedany Equator, koń, którego poprzedni prezes, Michał Romański, nie chciał spieniężyć za zbyt niską cenę. Koń był wart powyżej miliona euro. Pan Skomorowski zgodził się sprzedać go za 450 tysięcy. Wszystko zakończyło się więc dość niefortunnie - mówi Jerzy Białobok.

Jerzy Białobok: Monika Słowik powinna zostać

Co z Moniką Słowik, obecną prezeską stadniny?

- Moim zdaniem, Monika Słowik powinna zostać na stanowisku w obecnej sytuacji. Przed aukcją Pride of Poland na pewno nie powinna odchodzić. Czy będzie chciała dalej pracować w stadninie? Nie wiem. "W rzece nikt nie zmienia koni", jak mówi stare przysłowie. Aukcja, czempionat, takie rzeczy czekają Michałów za dwa miesiące. Moim zdaniem Monika Słowik sobie poradzi. Uważam, że zasługuje na takie słowa, bo jest to przyzwoita osoba - stwierdza Jerzy Białobok.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie