Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Diecezja kielecka pożegnała zmarłego arcybiskupa Stanisława Szymeckiego. Mszy świętej w katedrze przewodniczył biskup Jan Piotrowski

Dorota Kułaga
Dorota Kułaga
Wideo
od 16 lat
W Bazylice Katedralnej w Kielcach odprawiona została msza święta żałobna w intencji zmarłego arcybiskupa Stanisława Szymeckiego, w latach 1981-1993 biskupa kieleckiego. Przewodniczył jej Pasterz Kościoła Kieleckiego - biskup Jan Piotrowski, a homilię wygłosił biskup pomocniczy Marian Florczyk. W mszy świętej uczestniczyło kilkudziesięciu kapłanów.

Diecezja kielecka pożegnała arcybiskupa Stanisława Szymeckiego

Biskup Stanisław Szymecki od 1981 roku, przez dwanaście lat, był ordynariuszem diecezji kieleckiej. Jako dewizę biskupią przyjął słowo „Diliges” (Będziesz miłował). W diecezji kieleckiej w latach 1984–1991 przeprowadził III Duszpasterski Synod Diecezjalny. W 1982 roku ustanowił Studium Teologiczne dla Świeckich w Kielcach, a w 1989 roku Diecezjalny Ośrodek Kształcenia Organistów oraz Caritas Diecezji Kieleckiej. Utworzył Dom Jana Pawła II w Kielcach, Dom Rekolekcyjny w Skorzeszycach, Dom dla Chorych i Niepełnosprawnych w Piekoszowie, Domy Samotnej Matki w Łukowej i Wiernej oraz Dom Biskupów Kieleckich. Rozbudował gmach Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach i Dom Księży Emerytów w Kielcach. Od 2000 roku był arcybiskupem seniorem archidiecezji białostockiej. Zmarł we wtorek, 26 września, w godzinach popołudniowych, w wieku 99 lat.

Biskup Jan Piotrowski: Był wyjątkową postacią w historii naszej diecezji

- Był wyjątkową postacią w historii naszej diecezji. Przyjął tu Ojca Świętego Jana Pawła II. Był to czas zarówno formacji duchowej wiernych, seminarzystów, ale również nowych możliwości w realizacji dzieł materialnych. Kolejny etap też niezwykle owocny to była ziemia podlaska, Białystok, gdzie Pan Bóg pozwolił mu żyć tak długo. Zmarł w setnym roku życia. Jak powiedziałem po jego śmierci, był po prostu dobrym człowiekiem

- mówił przed mszą świętą żałobną biskup kielecki Jan Piotrowski.

Zobacz zdjęcia z mszy

Biskup Marian Florczyk: On miał szersze horyzonty umysłu i serca

-Byłem pierwszym rocznikiem diakonów, których wyświęcił na prezbiterów. A było to 6 czerwca 1981 roku. Był biskupem mojej kapłańskiej młodości. Młodość ma oczy otwarte, ale ze względu na niewielką liczbę lat nie zawsze dokonuje mądrej oceny. Dziś, pouczony Bożym słowem i perspektywy upływających lat wspominam arcybiskupa Stanisława, jako mądrego człowieka. Pytanie – w czym się przejawiała jego mądrość? Po pierwsze, on trwał przy Bogu jak przy przyjacielu. Do Niego się zwracał słowami i sercem. Dla arcybiskupa Stanisława Bóg był naczelną, pierwszą i najważniejszą wartością. Był doskonałym obserwatorem życia i wiedział, że życie bez Boga jest nieszczęściem człowieka i ludzkości. Ta relacja z Bogiem miała konkretnie przełożenie na jego relację do Kościoła i człowieka. Nie krył tego, że miłuje kościół. Nie chodzi tu o miłość sloganową, instytucjonalną, ale o miłość człowieka. Człowieka, który jako osoba duchowna czy świecka przynależy do wspólnoty kościoła. Po wyświęceniu na biskupa przez Jana Pawła II w Kaplicy Sykstyńskiej przybył do nas z hasłem- diliges, będziesz miłował. Był wierny temu hasłu. Jako diakonów a potem księży pytał nas często o tę miłość. Miłość do Jezusa i Kościoła. Nie wszystko wtedy rozumieliśmy. On miał szersze horyzonty umysłu i serca

- mówił w homilii ksiądz biskup Marian Florczyk.

Doświadczył też przykrości, niezrozumienia i niesłusznych ataków

Dodał, że człowiek mądry doświadcza w życiu nie tylko dobra, ale też i zła. Ból wpisuje się też w jego życie. - Arcybiskup Stanisław też doświadczył przykrości, niezrozumienia i niesłusznych ataków. Do tych niesłusznych ataków wykorzystano wizytę Jana Pawła II w Kielcach, 3 czerwca 1991 roku. Mechanizm zła polega na tym, że ono dla własnych celów, wykorzystuje niepełne rozeznanie ludzi. Pamiętam jak 8 maja 1993 roku, tuż przed nominacją do Białegostoku, po akademii ku czci św. Stanisława Biskupa w Seminarium, mówił do nas księży i kleryków, że musimy być mocni i odporni jak kowadło. Biskup Stanisław już wiedział, że odchodzi z Kielc. Mówił, że będą w nas uderzać, bo taka jest praktyka niedobrych ludzi wobec uczniów Chrystusa. Zrozumiałem te jego słowa po dłuższym okresie czasu - powiedział biskup Marian Florczyk.

Mszy świętej przewodniczył biskup Jan Piotrowski, koncelebrowali ją biskupi pomocniczy diecezji kieleckiej Marian Florczyk i Andrzej Kaleta. Za zmarłego arcybiskupa Stanisława Szymeckiego modliło się kilkudziesięciu kapłanów, siostry zakonne i wierni.

Msza święta za śp. arcybiskupa Stanisława Szymeckiego - cała homilia księdza biskupa Mariana Florczyka

Człowiek mądry
Drodzy Biskupi, księża, siostry zakonne, klerycy
Drodzy bracia i siostry.

We wspomnienie Bł. Wincentego Kadłubka, patrona naszej diecezji, wysłuchaliśmy czytań wyznaczonych na ten dzień. Pierwsze czytanie było fragmentem z księgi Syracydesa. Autor wychwala człowieka, który zabiega o mądrość i nią żyje. Według autora świętej księgi, źródłem mądrości jest Boża nauka. Zatem człowiek mądry od samego rana trwa przy Bogu wsłuchany w Jego słowa. Zwraca się nie tyle wzrokiem, co sercem. Modlitwa mądrego nie jest skąpymi słowami, ale ulewnym deszczem. Mądry nie tylko w Boga się wpatruje, ale także wpatruje się i naśladuje ludzi znakomitych. To jakby drugie źródło mądrości. Mądry jest zauważany przez ludzi. U wielu budzi uznanie i pochwałę. Jego imię nie będzie szybko zapomniane. Natchniony autor w tej charakterystyce mądrego człowieka stwierdza też, że człowiek mądry doświadcza nie tylko dobra, ale też i zła. Ból wpisuje się też w życiorys mądrego człowieka. W świetle tych słów chciałbym przybliżyć sobie postać znanego nam człowieka.

Jest nim śp. arcybiskup Stanisław Szymecki. Był biskupem ordynariuszem naszej kieleckiej diecezji w latach 1981-1993. Byłem pierwszym rocznikiem diakonów, których wyświęcił na prezbiterów. A było to 6 czerwca 1981 roku. Był biskupem mojej kapłańskiej młodości. Młodość ma oczy otwarte, ale ze względu na niewielką liczbę lat nie zawsze dokonuje mądrej oceny. Dziś, pouczony Bożym słowem i perspektywy upływających lat wspominam arcybiskupa Stanisława, jako mądrego człowieka. Pytanie – w czym się przejawiała jego mądrość? Po pierwsze, on trwał przy Bogu jak przy przyjacielu. Do Niego się zwracał słowami i sercem. Dla arcybiskupa Stanisława Bóg był naczelną, pierwszą i najważniejszą wartością. Był doskonałym obserwatorem życia i wiedział, że życie bez Boga jest nieszczęściem człowieka i ludzkości. Ta relacja z Bogiem miała konkretnie przełożenie na jego relację do Kościoła i człowieka. Nie krył tego, że miłuje kościół. Nie chodzi tu o miłość sloganową, instytucjonalną, ale o miłość człowieka. Człowieka, który jako osoba duchowna czy świecka przynależy do wspólnoty kościoła. Po wyświęceniu na biskupa przez Jana Pawła II w Kaplicy Sykstyńskiej przybył do nas z hasłem- diliges, będziesz miłował. Był wierny temu hasłu. Jako diakonów a potem księży pytał nas często o tę miłość. Miłość do Jezusa i Kościoła. Nie wszystko wtedy rozumieliśmy. On miał szersze horyzonty umysłu i serca. Wiedział, że do realizacji tej miłości potrzebne są świątynie. Im bliżej człowiekowi do świątyni, tym bliżej do Boga. Proszę popatrzeć na mapę kościołów w Kielcach i na obrzeżach. Z jego inicjatywy wybudowano 14 kościołów. W tym Kościele widział chorych i potrzebujących. Wiedział, że tym ludziom potrzebny jest Bóg i pomoc materialna. Dzięki jego staraniu rozpoczęła swoją działalność Caritas, którą zlikwidowali komuniści. Zaczął powstawać ośrodek Opieki dla Chorych i Niepełnosprawnych w Piekoszowie. W stanie wojennym dzięki jego znajomościom przywożono z Francji wielkie ilości lekarstw i różnych darów spożywczych. Funkcjonowała apteka diecezjalna. Te dary były noszone do biednych, rodzin wielodzietnych i internowanych. Skąd miał taką miłość do Kościoła i Polski? Wydaje mi się, że wyjaśnienia trzeba szukać w historii jego życia, w tęsknocie za Polską.

Był małym dzieckiem jak jego wielodzietna rodzina udała się do Francji. Jeżeli dobrze zapamiętałem to Stanisław był 12. dzieckiem. Tam we Francji biskup Stanisław uczęszczał do szkół i seminarium, i tam też otrzymał święcenia diakonatu i prezbiteratu. Po II Wojnie Światowej, gdy doszedł do niego głos, że Śląsk potrzebuje księży, zostawił rodzinę, Paryż i wrócił do Polski. Szybko nastała ostra próba jego miłości. Gdy biskup katowicki Stanisław Adamski został skazany na odosobnienie, on udał się z nim. Tę miłość do Polski można było odczytać tu, w Kielcach podczas stanu wojennego. Czuwał, by msza święta była celebrowana dla internowanych w więzieniu na Piaskach, by ich rodziny były otoczone troską, życzliwością i opieką. Niektórym dawał zatrudnienie w kurii. Nie bał się. Ta jego odwaga wypływała z miłości, która niczego się nie lęka.

Mądrość buduje się na miłosnej więzi z Bogiem i człowiekiem. Fundamentem mądrości poza tą więzią jest też wiedza. Chodzi przede wszystkim o wiedzę o życiu człowieka i świata. Arcybiskup Stanisław chciał mieć księży wykształconych, z głęboką wiedzą. Dlatego też wysyłał księży na studia specjalistyczne do Francji, Włoch i nie tylko do Rzymu. Posyłał też kleryków, by swoją wiedzę teologiczną zgłębiali w seminarium w Paryżu. W sumie poza granicami Polski studiowało 12 księży.

Wspomniałem na początku, że Syracydes wymieniając cechy człowieka mądrego zaznaczył i to, że taki człowiek będzie doświadczał od ludzi dobra i zła. Taki jest los człowieka mądrego. W historii wielu mądrych ludzi zabito, zaszczuto i wyeliminowano z życia społecznego. Niekiedy wielkość tych ludzi odkrywano po latach. Arcybiskup Stanisław też doświadczył przykrości, niezrozumienia i niesłusznych ataków. Do tych niesłusznych ataków wykorzystano wizytę Jana Pawła II w Kielcach, 3 czerwca 1991 roku. Mechanizm zła polega na tym, że ono dla własnych celów, wykorzystuje niepełne rozeznanie ludzi. Pamiętam jak 8 maja 1993 roku, tuż przed nominacją do Białegostoku, po akademii ku czci św. Stanisława Biskupa w Seminarium, mówił do nas księży i kleryków, że musimy być mocni i odporni jak kowadło. Biskup Stanisław już wiedział, że odchodzi z Kielc. Mówił, że będą w nas uderzać, bo taka jest praktyka niedobrych ludzi wobec uczniów Chrystusa. Zrozumiałem te jego słowa po dłuższym okresie czasu. W Ewangelii słyszeliśmy przypowieść Jezusa o talentach rozdawanych przez Boga ludziom. Ci, którzy pomnażają swoje talenty czyniąc dobro w świecie otrzymują nagrodę. Do nich Pan kieruje słowa: „Dobrze, sługo dobry i wierny!(…) wejdź do radości twego Pana”. Takim sługą dobrym i wiernym Bogu, Kościołowi i Polsce był ksiądz arcybiskup Stanisław Szymecki. Ufamy, że wszedł do miejsca, gdzie radość Pana. O tę radość wieczną przecież teraz się modlimy dla arcybiskupa Stanisława. Panie wysłuchaj naszej modlitwy i obdarz go wieczną radością!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie