Księża ze Świętokrzyskiego grą w piłkę też chwalą Boga. Są najbardziej utytułowani w Europie (zdjęcia)

Ojciec Ezechiel - uwieczniony w zakonnej kronice

Rafał Lasota, czyli ojciec Ezechiel z Opatowa, w Austrii odniósł podwójny sukces. Oprócz srebrnego medalu w drużynie, otrzymał też wyróżnienie indywidualne. Został MVP turnieju, czyli najlepszym zawodnikiem tej imprezy. To trzeci taki tytuł, a drugi z rzędu – wcześniejsze były na Białorusi i na Węgrzech. Jego sukces odbił się szerokim echem w Opatowie.



- Ojciec Gotfryd chce zrobić kolejny wpis do naszej kroniki, bo wcześniejsze medale są już uwiecznione. W szkole pani dyrektor również gratulowała, ministranci wysyłali SMS-y albo osobiście składali gratulacje, jak przychodzili służyć w czasie mszy – mówi ojciec Ezechiel, który jest w zakonie ojców Bernardynów w Opatowie. I jak mówi, pracuje mu się bardzo dobrze. – Ludzie są mili, życzliwi, jestem z nimi zżyty. Cieszę się, że zostałem tu na kolejne trzy lata. Mam nadzieję, że dalej będzie nam się dobrze współpracować – dodaje.



Na co dzień szlifuje formę, trenując w zespole Venus Opatów. Wcześniej, jeszcze przed wstąpieniem do zakonu, z powodzeniem grał w piłkę w ŁKS Łódź, trenował między innymi z późniejszym reprezentantem Polski Maciejem Terleckim. Zwyciężyło jednak powołanie. – Teraz gra w piłkę jest na drugim miejscu, ale cieszę się, że w tej dziedzinie również mogę się rozwijać. Wiadomo, że priorytetem jest życie zakonne, modlitwa. Ale dobrze, że w powołaniu zakonnym mogę też realizować swoje powołanie do gry w piłkę – dodaje ojciec Ezechiel, który był jedynym reprezentantem diecezji sandomierskiej, grającym w Austrii.



Na mistrzostwach Europy był też ksiądz Michał Szawan, pochodzący z Ostrowca Świętokrzyskiego, który obecnie pracuje w Stalowej Woli. Rozchorował się jednak w trakcie imprezy i nie mógł wspomóc kolegów z kadry. Ale do Polski wrócił z medalem, czwartym w swojej kolekcji, bo wcześniej miał dwa złote i jeden brązowy.