Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Papież Franciszek przyjął rezygnację arcybiskupa Andrzej Dzięgi z posługi duszpasterskiej. W tle także pedofilia w Diecezji Sandomierskiej

Marcin Radzimowski
Marcin Radzimowski
Arcybiskup Andrzej Dzięga
Arcybiskup Andrzej Dzięga Archiwum
Ojciec Święty Franciszek przyjął rezygnację arcybiskupa Andrzeja Dzięgi z posługi arcybiskupa metropolity szczecińsko-kamieńskiego, o czym poinformowała w sobotę Nuncjatura Apostolska w Polsce. Wcześniej ksiądz Andrzej Dzięga był biskupem, ordynariuszem Diecezji Sandomierskiej.

Arcybiskup Andrzej Dzięga przechodzi na emeryturę

Obserwatorzy życia publicznego nie mają wątpliwości, że oficjalna rezygnacja arcybiskupa Dzięgi na cztery lata przed osiągnięciem wieku 75 lat do przejścia w stan spoczynku, tak naprawdę została wymuszona. To kara za to, że mimo wiedzy o przypadkach pedofilii w Kościele (na jego "terenie"), nie powiadomił organów ścigania. Tym samym tuszował przestępstwa i chronił sprawców - kapłanów. Najgłośniejsza sprawa dotyczyła zmarłego przed trzema laty księdza Andrzeja Dymera, który miał wykorzystywać seksualnie osoby nieletnie.

-Trzeba jasno powiedzieć: to dobrze, że arcybiskup Dzięga został zmuszony do odwołania, bo tak trzeba powiedzieć - komentuje na antenie tvn24 publicysta Tomasz Terlikowski. Chodzi o zarzuty kierowane wobec byłego biskupa sandomierskiego, a dotyczące tuszowania przynajmniej dwóch przypadków pedofilii w Kościele. Jedna z nich dotyczy Tarnobrzega i po latach zakończyła się prawomocnym wyrokiem dla proboszcza. Ówczesny biskup Andrzej Dzięga jedynie przeniósł kapłana "za karę" do innej parafii.

Ta głośna sprawa, szczególnie w naszym regionie, dotyczyła lat 2002-2009, kiedy to Andrzej Dzięga był biskupem sandomierskim. Proces przed Sądem Rejonowym w Tarnobrzegu ruszył dopiero po wielu latach - w lutym 2021 roku. Jeszcze przed rozpoczęciem sprawy katolickie czasopismo "Więź" poinformowało, że do nuncjusza apostolskiego w Polsce trafiły co najmniej cztery zawiadomienia o zaniedbaniach arcybiskupa Andrzeja Dzięgi, byłego biskupa sandomierskiego. Arcybiskup Dzięga był kolejnym polskim biskupem, którego działania były badane na polecenie Stolicy Apostolskiej. Prowadzenia dochodzenia otrzymał z Watykanu metropolita lubelski, arcybiskup Stanisław Budzik.

Jedno z zawiadomień dotyczyło księdza oskarżonego w "tarnobrzeskim" procesie. Informował o sprawie we wrześniu 2020 roku zmarły niedawno działacz społeczny i historyk Kościoła ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który napisał list do prymasa Polski. Poinformował, że przeniesienie kapłana miało bezpośredni związek ze sprawą wykorzystywania seksualnego ministranta.

- Ministrant o molestowaniu przez proboszcza w Tarnobrzegu informował księży biskupów sandomierskich już w 2006 roku. Jednak nic nie zrobiono, przenosząc jedynie krzywdziciela na probostwo w Ostrowcu Świętokrzyskim – napisał ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski na swoim facebookowym profilu. - Zatrzymany ksiądz z Diecezji Sandomierskiej nie był wymieniony w liście doręczonym kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi, metropolicie Archidiecezji Krakowskiej w 2012 roku. O molestowaniu przez tego duchownego poinformował mnie pokrzywdzony ministrant w sierpniu tego roku. Zaraz po tym wysłałem list do Prymasa Polski, który przekazał sprawę do nuncjatury papieskiej i arcybiskupowi Stanisławowi Budzikowi, metropolicie Archidiecezji Lubelskiej.

16 marca 2021 roku zapadł wyrok w procesie 58-letniego księdza Józefa G., byłego proboszcza Parafii Miłosierdzia Bożego w Tarnobrzegu, a ostatnio proboszcza Parafii Najświętszego Serca Jezusa w Ostrowcu Świętokrzyskim. Sąd uznał oskarżonego winnym wykorzystywania seksualnego 12-letniego ministranta i nakłaniania go w późniejszych latach do fałszywych zeznań. Kara to 3 lata pozbawienia wolności.

Opis szczegółowy pierwszego czynu sformułowanego w akcie oskarżenia (w całości uznanego przez sąd) rysuje przebieg zdarzeń, jakie w latach 2005 - 2006 miały miejsce w tarnobrzeskiej parafii: (…) oskarżony w krótkich odstępach czasu dopuścił się wobec małoletniego poniżej 15. roku życia (…) co najmniej sześciokrotnie innej czynności seksualnej, polegającej na całowaniu go po całej twarzy, w szczególności w usta; poprzez dotykanie go przez ubranie po całym ciele, w tym jego narządów płciowych (...)”.

Drugi zarzut sięga przełomu czerwca i lipca 2019 roku, a do przestępstwa doszło w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jak uznał sąd, oskarżony „użył wobec pokrzywdzonego w tej sprawie groźby bezprawnej, polegającej na zapowiedzi pozbawienia go życia poprzez przejechanie go samochodem, celem wywarcia na niego wpływu, jako na świadka, zmierzającego do powstrzymania wymienionego do złożenia zgodnych z prawdą, obciążających oskarżonego zeznań w postępowaniu prowadzonym przez prokuraturę”.

- Za dużo jest ofiar, za dużo jest krzywdy ludzkiej, za którą ksiądz arcybiskup Dzięga odpowiada osobiście. Za krzywdę wielu ludzi w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. Za krzywdę wielu duchownych, którzy chcieli mówić prawdę i których on niszczył. Za krzywdę bardzo wielu ofiar to on odpowiada osobiście i w związku z tym powinno być jasno powiedziane: ksiądz arcybiskup jest odwołany z takich i takich przyczyn - stwierdził publicysta Tomasz Terlikowski na antenie tvn24.

Szczegóły sprawy:

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie