Powodem zmiany terminu rozprawy na 25 stycznia 2018 roku było przedłożenie zwolnienia lekarskiego przez adwokata kieleckiego biskupa, który jest jedną z osób poszkodowanych w sprawie.
Ogromne emocje po wyjściu z sali
Odroczenie rozprawy zbulwersowało osoby pokrzywdzone, które rozpaczały, że sprawa ciągnie się już od 2014 roku, a jej zakończenia nie widać.
- Przez tą panią straciłem 520 tysięcy złotych, przez lata wpłacałem jej ciężko zarabiane pieniądze licząc, że dzięki nim będę mógł być na starość spokojny - mówił 66 - letni Krzysztof Mróz z Górna. - Ta sprawa nie skończy się chyba nigdy, z różnych, naprawdę błahych powodów, ciągle się przedłuża - komentował mężczyzna chwilę po wyjściu z sali sądowej.
Nie wierzy, że odzyska stracony milion!Emocji nie ukrywał także Czesław Bujak, który przez lata prowadził niewielką firmę w Kielcach, a wszystkie zarobione pieniądze - jak mówi - wpłacał na rzekomą lokatę do oskarżonej Cecylii R, która przyjmowała go w jednym z kieleckich banków.
- Jestem zbulwersowany tym, że mecenas rządzi sądem. Coś tu jest nie tak. Jeżeli nie mógł przyjść, to powinien dać kogoś na zastępstwo, bo działając w taki sposób, ta sprawa będzie ciągnąć się w nieskończoność. Mam 74 lata i naprawdę boję się, że przed śmiercią nie doczekam się sprawiedliwości - mówił kielczanin.
Wspomina, że przez wiele lat ufał „opiekunce swoich finansów”
- W pewnym momencie w mediach zaczęło być głośno o tym, że nie opłaca się zakładać lokat, ponieważ odsetki są bardzo niskie. Powiedziałem wtedy pani z banku, że chcę wyciągnąć wpłacane przez lata pieniądze, których uzbierał się milion złotych, ale wtedy ona zaczęła coś kręcić. Poszedłem do innej pracownicy banku, która poinformowała mnie, że pani Cecylia już w tym banku nie pracuje, a moje konta są zupełnie puste - opowiadał załamany mężczyzna.
Oskarżona się nie stawiła
Podczas czwartkowej rozprawy w sądzie nie stawiła się także oskarżona Cecylia R. Łącznie - według śledczych - miała ona oszukać ludzi na kwotę 2 milionów 332 tysięcy złotych. Wcześniej kobieta twierdziła, że ma zaniki pamięci. Tłumaczyła, że w grudniu ubiegłego roku przeszła operację serca, po której przez kilka dni była nieprzytomna. – Po tej operacji mam zaniki pamięci, migotanie przedsionków i skoki ciśnienia – żaliła się Cecylia R.
Sprawa toczy się od lat
Przypomnijmy, że o sprawie, jako pierwsze poinformowało "Echo Dnia", po tym jak do naszej redakcji zgłosił się załamany mężczyzna żalący się, że został oszukany na olbrzymie pieniądze. Okazało się, że Cecylia R. przez lata zajmowała stanowisko dyrektora jednego z banków w Kielcach, a potem była doradcą finansowym klientów indywidualnych, których nadal przyjmowała w siedzibie banku. Wśród osób, którym miała przeprowadzić lokaty, byli między innymi znani kielczanie, w tym jeden z biskupów.
Prokuratura zajęła się kobietą, gdy zgłosił się do śledczych jeden z jej klientów. Człowiek chciał wypłacić pieniądze z "tajnej" lokaty, przedłożył w banku druk, który dostał od Cecylii R., ale z danych banku wynikało, że w ich placówce mężczyzna nie miał nigdy zdeponowanych pieniędzy. W grudniu 2014 roku Cecylia R. usłyszała zarzut oszustwa na kwotę miliona złotych. Proceder miał trwać od 2001 do 2013 roku.
QUIZ. Czy dostałbyś się do Policji? Oto prawdziwe pytania z testu MultiSelect
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?