Staś Patrzałek, Gabrysia Kowalska i Wiktoria Jarosińska walczą o życie z całych sił

- Kochani, tym razem nasze badanie znacznie się opóźniło ale warto było czekać na jego wynik - poinformowali szczęśliwi rodzice Stasia Patrzałka ze Staszowa po tym jak usłyszeli wspaniałe wieści od doktora Abramson leczącego w Ameryce ich rocznego synka. - Nie mógłbym mieć dla Was lepszych wiadomości! Stare guzy są nadal nieaktywne i nie pojawiło się nic nowego. Możecie spokojni wracać do domu - wyjaśniał doktor zapraszając rodzinę na kolejne badanie za 8 tygodni.
- Jesteśmy przeszczęśliwi i wdzięczni Wam ponad wszystko. Dziękujemy za Wasze modlitwy I słowa wsparcia - podkreślają rodzice.
Staś jest „dowodem”, że warto pomagać.

Przypominamy, że o życie Stasia Patrzałka ze Staszowa walczyła cała Polska. Chłopiec urodził się w 7 miesiącu ciąży, a kiedy miał zaledwie kilka dni, lekarze wykryli w jego oczku nowotwór. Mając 14. dni przeszedł pierwszą chemioterapię, która potwornie wyniszczyła ona jego maleńki organizm. Rodzice postanowili walczyć, a kiedy okazało się, że szansą na ocalenie oka Stasia jest kosztowne leczenie w Stanach Zjednoczonych u doktora Abramsona poprosili o wsparcie w mediach społecznościowych. W lipcu ubiegłego roku stało się to, co wielu uważało za niemożliwe. Dla Stasia zorganizowano mnóstwo akcji pomocy, w rezultacie których chłopiec uzbierał 1,5 miliona złotych, czyli całą kwotę potrzebną na wieloletnie leczenie, które może spowodować, że będzie całkowicie zdrowy. Staś wraz z rodzicami 18 listopada poleciał do kliniki w Nowym Jorku. Tam trafił w bardzo dobre ręce. Rokowania dla jego zdrowia są pozytywne, ale przez 5 lat musi przyjeżdżać na kontrole lekarskie.

Gabrysia walczy we Włoszech

Dzięki niesamowitej akcji ludzkich serc w specjalistycznej, włoskiej klinice leczona jest także czteroletnia Gabrysia Kowalska z Kielc, która cierpi na nowotwór mózgu.

W kwietniu tego roku cała Polska rozpoczęła dla niej zbiórkę pieniędzy, obecnie na jej subkoncie w Fundacji Rycerze i Księżniczki jest już 891 tysięcy złotych. Ostatnie miesiące były dla rodziców Gabi prawdziwą batalią o jej życie, zdrowie, sprawność, ale także… o cud. Ostatnie, badania napełniają optymizmem, że lekarze wycięli bowiem nowotwór w stu procentach i obecnie dziewczynka przechodzi kolejne cykle chemioterapii.- Wierzymy mocno, że Bóg da siłę Gabrysi aby to przejść bez większych komplikacji - jest bardzo dzielna, mówimy jej że jest naszą małą bohaterką i nie może się nigdy podać w walce z chorobą - wyjaśniają rodzice Gabi. Dziewczynka zbiera pieniądze na stronie fundacji „Rycerze i księżniczki”.

Wiktorię czeka autoprzeszczep szpiku

O życie i zdrowie walczy też dwuletnia Wiktoria Jarosińska z Kielc, u której w marcu u wykryto złośliwy nowotwór w nadnerczu. Obecnie guz został już wycięty, obecnie dziewczynka kończy antybiotykoterapię, niebawem jedzie do Wrocławia oddać komórki macierzyste do autoprzeszczepu. Wiktoria zbiera pieniądze potrzebne na długotrwałe leczenie na stronie pomagam.pl.