Niedopałki, papiery, śmieci, zużyte bilety i masa innych odpadków - to codzienny widok, jaki pasażerowie miejskich autobusów oglądają na przystankach w Kielcach. I chyba do takiego krajobrazu muszą się przyzwyczaić.
- Czy nie ma sposobu na to, żeby przystanki i ich okolice nie odstraszały kielczan swoim widokiem? - pytają pasażerowie autobusów miejskich w Kielcach. - W większości, zarówno na pętlach, jak i w obrębie wiat panuje taki nieporządek, że trudno spokojnie na to patrzeć. Chyba żadna firma porządkowa nie zagląda za przystanki, bo tam panuje całkowite królestwo śmieci i nikt tego od miesięcy nie sprząta.
BRUD CZAI SIĘ WSZĘDZIE
Chyba nie ma w Kielcach przystanku, który byłby wzorem czystości i porządku. W przerażającej większości straszą one albo swoim wyglądem i stanem technicznym, albo panującym na nich bałaganem. O ile można zrozumieć to, że dewastacje przystanków to rozrywka dla wandali, o tyle nieład i nieporządek panujący w obrębie pętli autobusowych i przystanków trudno wytłumaczyć. Zwłaszcza że za sprzątanie ich dwie firmy otrzymują co miesiąc pieniądze kieleckich podatników.
Ustawa o zachowaniu czystości w gminach nakłada na samorządy obowiązek sprzątania terenów miejskich. Przystankami w Kielcach, pod względem koordynacji ruchu, zajmuje się Miejski Zarząd Dróg, on również wziął na siebie obowiązek utrzymywania w porządku wiat i terenów w pasie drogowym. Według umowy sporządzonej z firmami, które wygrały przetarg na obsługę przystanków w mieście, wiaty i kosze mają być codziennie opróżniane. W zakresie obowiązków firmy sprzątającej jest również oczyszczanie z brudu okolicy przystanków do 20 metrów poza nim.
FIRMY MAJĄ SPRZĄTAĆ…
- O godzinie 8 kosze na przystankach powinny być już opróżnione, a teren przy wiacie zamieciony i oczyszczony ze śmieci. W zimę dodatkowo do obowiązków firm sprzątających należy odkucie lodu z chodników na przystanku i posypanie terenu piaskiem. Wszystko to dotyczy pasa drogowego - mówi Zdzisława Krzyk z referatu zieleni w Miejskim Zarządzie Dróg w Kielcach. - Co kilka dni wyrywkowo sprawdzamy, jak te prace są wykonywane i w większości nie mamy żadnych obiekcji.
O ile jednak co uważniejszy pasażer dostrzeże minimum pracy wykonanej na przystanku, o tyle w jego najbliższym otoczeniu rzadko można dostrzec efekty pracy firm sprzątających. Tak jest na przykład na pętli przy ulicy Kochanowskiego, za wiatą przy ulicy Ściegiennego (na wprost Wojewódzkiego Domu Kultury) czy przy ulicy Jana Pawła II (obok wzgórza Karscha), a także na osiedlu Wichrowe Wzgórze (na końcowym przystanku linii 35).
- Zdajemy sobie sprawę, że nie zawsze okolice przystanku wyglądają tak, jakby sobie tego życzył pasażer, ale w zdecydowanej większości nieporządek, jaki panuje na przystankach, to efekt braku kultury wśród naszych mieszkańców. Praktycznie na każdym przystanku jest zamontowany kosz na śmieci i naprawdę nie jest dużą filozofią wrzucić zużyty bilet czy niedopałek papierosa do kosza - tłumaczy Zdzisława Krzyk. - Jeżeli mamy interwencje dotyczące nieposprzątanego terenu, to natychmiast reagujemy. Nie możemy jednak chodzić za każdym pasażerem i za nim sprzątać. Porządku trzeba się nauczyć.
Problemem zaśmieconych przystanków zainteresowaliśmy Straż Miejską w Kielcach. Władysław Kozieł, jej komendant, przyznaje, że do tej pory MZD nigdy nie był ukarany za zaniedbywanie czystości.
- Sprawdzimy, jak wygląda porządek na kieleckich przystankach. Gdy znajdziemy jakieś naruszenia, wydamy natychmiast polecenie uprzątnięcia danego terenu - mówi Władysław Kozieł.
KTÓRE PRZYSTANKI TWOIM ZDANIEM SĄ NAJBARDZIEJ ZABRUDZONE I ZDEMOLOWANE? WYRAŹ SWOJĄ OPINIĘ NA FORUM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
