Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odwołany bez wyjaśnień

Michał Leszczyński
Jak głosowali radni? Kto był za lub przeciw? Nie wiadomo. Głosowanie było tajne.
Jak głosowali radni? Kto był za lub przeciw? Nie wiadomo. Głosowanie było tajne. M. Leszczyński
Bonifacy Wojciechowski nie jest już wiceprzewodniczącym Rady Miasta i Gminy w Staszowie. Podczas sesji nie było żadnej dyskusji na ten temat...

Rajcy usunęli Bonifacego Wojciechowskiego z funkcji wiceprzewodniczącego staszowskiej Rady Miejskiej. Dlaczego? Publicznie nie padło ani jedno słowo wyjaśnienia. Głosowanie było tajne. Efekt? 11 głosów za, 9 - przeciw, 1 - wstrzymujący się.

21 listopada do biura Rady Miejskiej w Staszowie wpłynął wniosek o odwołanie Bonifacego Wojciechowskiego z funkcji, podpisany przez dziewięciu radnych: Czesława Macieja Dyla, Dariusza Kubalskiego, Jarosława Sieranta, Józefa Bernasia, Zdzisława Rożka, Piotra Kasperkiewicza, Beatę Gajek-Dyl, Janusza Rybusa i Kryspina Bednarczyka. We wniosku radni nie podali powodu swojej decyzji. Zdaniem Henryki Markowskiej, przewodniczącej rady, nie jest on wymagany.

Podczas sesji również nikt nie wyjaśniał, dlaczego Wojciechowskiego odsunięto od współkierowania radą. Dopiero po zakończeniu porannych obrad rajcom nieco rozwiązał się język.

OFICJALNIE BEZ POWODU

Wczorajsza sesja staszowskiej Rady Miejskiej rozpoczęła się o godzinie 9. Zgodnie z procedurami, odczytano wszelkie regulaminy, powołano komisję (wyborczą) i rozpoczęto głosowanie. Następnie podano wyniki. Jednak nikt z obecnych nie wdawał się publicznie w polemikę w sprawie odwołania Wojciechowskiego z funkcji wiceprzewodniczącego rady. Po zakończeniu w kuluarach pytaliśmy o powody...

Co prawda burmistrz Staszowa Andrzej Iskra nie podpisał się pod wnioskiem, jednak zapytany o komentarz, powiedział, że wiceprzewodniczący Wojciechowski miał rozpowszechniać nieprawdziwe informacje, dotyczące burmistrza i jego rodziny.

- Wszystko na zasadzie plotek i sensacji - mówi Andrzej Iskra. - Był nielojalny wobec radnych, a wynik głosowania dowiódł wszystkiego.

Tymczasem Wojciechowski za zaistniałą sytuację najwyraźniej obarcza współwiną burmistrza Iskrę. - Burmistrz pracował nad tym, aby mieć w radzie większość ("swoich" radnych - przypis autora) i dążył do mojego odwołania, a ja o tym wiedziałem - powiedział nam były już wiceprzewodniczący.

Burmistrz Andrzej Iskra, zapytany przez nas o sugerowaną przez Wojciechowskiego rzekomą chęć posiadania większości w radzie, nie odniósł się do jego zarzutu. Z kolei Wojciechowski publicznie ujawnił wczoraj kartkę (datowaną na 13 września 2007 roku), wręczoną mu, jak mówi, przez burmistrza Iskrę, na której widniało nie podpisane przez wówczas wiceprzewodniczącego zobowiązanie do opowiedzenia się za odwołaniem Henryki Markowskiej z funkcji przewodniczącej rady.

Burmistrz Iskra nie bardzo pamięta ten epizod, który nazywa grą polityczną.

- "Ktoś" do mnie przyjechał z "karteczką" i pojechałem z tymi osobami. Nawet tego nie pamiętam - wyjaśnia. - Moje stosunki z przewodniczącą Markowską są bardzo dobre. Odcięcie osoby Wojciechowskiego spowoduje, że te stosunku będą jeszcze cieplejsze i pełniejsze - twierdzi burmistrz.

BO PLOTKOWAŁ?

Chcąc wiedzieć więcej o kulisach odwołania, spytaliśmy Bonifacego Wojciechowskiego, dla kogo mógł być niewygodny, skoro odwołano go z zaszczytnej funkcji współkierowania radą?

- Jako pełnomocnik prowadziłem panu burmistrzowi dwie kampanie wyborcze.

Byłem z nim blisko związany. Ostatnio wiele rzeczy w urzędzie nie podobało mi się i zacząłem je wytykać - mówi Wojciechowski. - Kto się konkretnie mści? - dociekamy dalej. - Mam na myśli ostatnie głosowanie nad odwołaniem radnego Piotra Kasperkiewicza - kontynuuje były już wiceprzewodniczący. - Radni Piotr Kasperkiewicz i Czesław Maciej Dyl, a nie ja, zostali jednymi z najbliższych osób burmistrza. Ich celem stało się odwołanie mnie.
A co na to radny Dyl?

- Wojciechowski zaczął być ważniejszy od burmistrza i rozpowiadał nieprawdziwe rzeczy o tym, co się dzieje w urzędzie. Zajmował się plotkami, a to jest niezgodne z kodeksem etyki radnego. Dlatego zaistniała wola rady, aby ten gordyjski węzeł przeciąć i zaprowadzić trochę normalności - tłumaczy Czesław Maciej Dyl. - Czy to była również pana wola? - pytamy. - Oczywiście, moja też - mówi radny.

Radny Wojciechowski przepowiedział, że kolejne sesje mogą przynieść głosowanie nad… odwołaniem Henryki Markowskiej z funkcji przewodniczącej rady. - To zdanie pana Wojciechowskiego - ripostowała Markowska, która odcięła się od sprawy odwołania wiceprzewodniczącego i odmówiła komentowania wydarzeń.

WOJEWODA CHCE WYJAŚNIEŃ

Odwołanie wiceprzewodniczącego to nie jedyna sprawa, jaką zajęli się wczoraj staszowscy radni. Podczas poprzedniej sesji radny Czesław Maciej Dyl zaatakował radnych Henryka Makucha oraz przewodniczącą Henrykę Markowską, zarzucając im… czerpanie korzyści majątkowych przy współudziale majątku gminy. Wojewoda świętokrzyski, na podstawie doniesień prasowych, zażądał od rajców pisemnych wyjaśnień, które mają trafić na wojewódzkie biurko już dzisiaj. Ponieważ zarzut został postawiony publicznie, a wczoraj wyjaśnienia radnego Makucha odczytała na sesji przewodnicząca i sama też się z zarzutu tłumaczyła, zatem pisemne wyjaśnienia radnych nie są tajne i można je oglądać w biurze rady staszowskiego magistratu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie