Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

594 tysięcy 550 złotych dla dzieci! (wideo, zdjęcia)

/ka, and, IB, ps, pawie, dota/
Trudno było przejść obok wolontariuszy WOŚP obojętnie. Każdy chciał pomóc.
Trudno było przejść obok wolontariuszy WOŚP obojętnie. Każdy chciał pomóc.
Według wstępnych obliczeń w regionie podczas finału Wielkiej Orkiestry zebraliśmy ponad pół miliona złotych. Liczenie pieniędzy ciągle trwa.
WOŚP w Kielcach

XVII finał WOŚP w Kielcach

Scena przy hotelu Łysogóry

Cztery godziny świetnej zabawy i dwa tysiące złotych w puszkach wolontariuszy - orkiestra na scenie przy hotelu Łysogóry zagrała jak z nut!

Co z tego, że było zimno! Zarówno na, jak i pod sceną "Echa Dnia" i Radia Plus na końcu ulicy Sienkiewicza przy hotelu Łysogóry atmosfera była bardzo gorąca! Artyści rozgrzewali licznie zgromadzonych kielczan, kielczanie śpiewająco zasilali konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Zabawa przy kieleckiej scenie numer jeden wystartowała o godzinie 13, kiedy Michał Trzepałka z Radia Plus powitał skromną jeszcze publiczność i oficjalnie rozpoczął orkiestrowy koncert. Magia naszej estrady sprawiła, że z każdą minutą nadciągały kolejne grupki ludzi.

Joanna Orkisz, Krzysztof Orkisz oraz Olga Lichacz, czyli zespół Sparks, wyposażeni w energetyczne muzyczne hity jako pierwsi podjęli się rozruszać zziębniętą publikę. Ich dwa przeboje: "Patrzę w twoje oczy" i "Zostań milionerem", a także wiązanka rock'n'rollowych szlagierów skutecznie posłały w stronę ludzi trochę ciepła.

Zaraz po występie tria rozpoczęła się pierwsza licytacja. Za sto złotych "poszła" konsola-kierownica ATV do Playstation. Krzysztof Kurzyński kupił za 50 złotych obraz podarowany przez Bożentynę Pałkę- Korubę, wojewodę świętokrzyskiego, a Aleksandra Wójcik po ostrej licytacji nabyła kalendarz z autografami piłkarzy Korony Kielc za 110 złotych!

Po tej partii aukcyjnej na scenie pojawił się zespół Za Dziesięć Dziesiąta. Mimo zimna, które zamrażało palce i struny głosowe, kapela zaserwowała naprawdę porządną porcję muzyki.

"Powerdziadek" - od takiej niezwykle śmiesznej piosenki rozpoczął swój występ Kabaret Tu i Tam ze Starachowic. Salwy śmiechu i ogólny aplauz i tej młodszej, i starszej części widowni, wzbudził hip-hopowy kawałek zatytułowany "Maluch". Panowie w "gustownych" dresach i "eleganckiej" biżuterii śpiewali o podbojach niewieścich serc i sportowej jeździe Fiatem 126p po tuningu. Na zakończenie zaprezentowali skecz "Po kolędzie". Rozmowa między panem spod sklepu a plebanem powaliła ludzi na kolana.

W przerwie aukcyjnej Anna Opałka wygrała za 50 złotych kurs tańca oraz bilety na basen. Pan Mirek natomiast wylicytował filiżankę.
W kolejnej odsłonie artystycznej swoimi umiejętnościami tanecznymi popisała się młodzież ze Świętokrzyskiego Klubu Tańca "Jump".

Następna licytacja i pierwszy rekord. Agnieszka Tarapata po długiej i ostrej

wymianie kwot pokonała pewnego pana wygrywając trzydniowy kurs nauki jazdy na quadzie. Jak się okazało, wart ostatecznie 150 złotych prezent ufundował SCAN ATV Team, który zabierze panią Agnieszkę w ekstremalną przejażdżkę życia.
Po tej sesji scenę we władanie wzięły śpiewające dziewczyny z Młodzieżowego Domu Kultury w Kielcach. Sandra Jeżewska, Monika Krawiecka oraz Tristars, czyli siostry Wiola, Gabrysia oraz Ilona Kaczmarczyk, swym występem mogłyby zawstydzić niejedną gwiazdę polskiej estrady.

Po wokalnych popisach podopiecznych kieleckiego MDK-u na scenę wkroczyło czterech panów z zespołu Spatium. Artur Wiśniewski na wokalu, Piotr Stec na gitarze, Marcin Fatyga na basie i Piotr Kwiecień na perkusji pokazali, że mimo młodego wieku są dojrzałymi muzykami, którzy wiedzą, jak pisze się dobrą muzykę. Ich soft-rockowe utwory "Nie szukaj" i "Równowaga trwa" podobały się publiczności.
Kolejna sesja aukcyjna była jedną z ciekawszych. Państwo Katarzyna i Norbert Gredka, którzy na finał zabrali swych synów bliźniaków: Nikodema i Kacpra, stali się szczęśliwymi posiadaczami szampana i czekoladek przkazanych orkiestrze przez naszą redakcyjną koleżankę, Lidię Cichocką. Za ten dar zapłacili 200 złotych!

W między czasie w pobliżu sceny rozgrywały się dantejskie sceny! Członkowie Klubu Historycznego HIRD stawali ze sobą w szranki i cięli się niemiłosiernie mieczami albo toporami. Oczywiście nikomu nic się nie stało. Ludzie oglądali ich wyczyny jak zaczarowani.

Równie duże zainteresowanie wzbudził pokaz wraz z pouczającym wykładem w wykonaniu Grupy Odtwórstwa Historycznego Kompania Wolontarska.
Zabawę na scenie przy hotelu Łysogóry zamknęła licytacja z kolejnym rekordem. Marek Ziental wylicytował urządzenie wielofunkcyjne za 200 złotych! A już na sam koniec publikę rozgrzał do czerwoności pokaz ognia grupy Enzonda. Z tym światełkiem i ciepłem kielczanie przeszli pod scenę na plac Artystów i przed Kieleckim Centrum Kultury.

Scena na placu Artystów

Publiczności na placu Artystów nie przeszkadzał mróz. Każdy dał część siebie i pomógł chorym dzieciom.

Przejażdżki kucykami, pokaz mody odblaskowej, loterie, artystyczne prezentacje oraz atrakcyjne aukcje - między innymi takie atrakcje zapewnił na swojej scenie Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego.

Mnóstwo mieszkańców Kielc i okolic zagrało dziś na scenie na placu Artystów z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Mimo lekkiego mrozu atmosfera była bardzo gorąca. - Jest tu wiele atrakcji, w których chcemy uczestniczyć i tym samy pomóc chorym dzieciom - mówiły Klaudia Jamróz i Magdalena Domińczak, które przyjechały z Jaworzni.

- Dziś zbieramy pieniądze dla dzieci i mamy nadzieję, że pobijemy rekordy szczodrości i życzliwości - mówili konferansjerzy Agnieszka Masny i Andrzej Konopacki. Nie pomylili się. Już przy pierwszej licytacji płyty zespołu "Chmielnikers" było gorąco. Kupiła ją za 80 złotych Agnieszka Miernecka z Kielc, która swoją ceną przebiła kilkunastu chętnych. Nie oszczędzał również Robert Wójcik. W aukcji kupił czek za 100 złotych, za który przejedzie się samochodem rajdowym, lub wyścigowym na torze w Miedzianej Górze. Umożliwiła to Grupa Rajdowo - Wyścigowej "Scyzor". Jednak wszystkich przebił Robert Nosek z podkieleckiej Bilczy. Zakupił dla 3,5 rocznego synka Ernesta dziecięcego quada za podwójną cenę rynkową 4 tysiące 200 złotych, przy cenie wywoławczej 300 złotych. Quada na rzecz podarowało ATV Kieleckie Stowarzyszenie Quadów.

Publiczność na placu Artystów rozgrzewały ludowe regionalne kapele: Szewczanki", Wincentowianie" i "Bolechowiczanki oraz zespoły Chmielnikers, THE WEY, Ambulans, Adrenalina. Jednak największe zainteresowanie wzbudził na mostku na Silnicy pokaz ratownictwa drogowego połączony z cięciem samochodu przez Ochotniczą Straż Pożarną z Ćmińska. Z dużym napięciem publiczność oglądała także pokaz działań antyterrorystycznych funkcjonariuszy Izby Celnej w Kielcach, Orląt Armii Krajowej i Polskiego Czerwonego Krzyża.

Scena pod Kieleckim Centrum Kultury

Fani motoryzacji i sportu spotkali się przy scenie przed Kieleckim Centrum Kultury, gdzie licytowano między innymi przejażdżki volkswagenami Corrado, flagowymi autami BMW, historyczną piłkę do futbolu amerykańskiego, i rakiety do speedmintona, przekazane przez drużynę Perfect Sport.

Do dobrej zabawy rozbujał wszystkich Artur Wiśniewski z zespołem Spatium, adrenalinę podnieśli senseje z Kieleckiego Klubu Karate Kyokushin. Basia Sipa z Targów Kielce, które wspólnie z Echem Dnia było gospodarzem tej sceny, dwoiła się i troiła podczas licytacji. Kalendarz ścienny Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy z ceną wywoławczą 10 zł poszedł aż za 100 zl!. Przejazd volkswagenem z Corrado Club Polska - za 80 zł. Srebrną bransoletkę od wojewody świętokrzyskiego Bożen-tyny Pałki-Koruby kupiono za 120 zł (przebijając czterokrotnie cenę wywoławczą.

Hitem licytacji na scenie przed KCK była historyczna piłka do futbolu amerykańskiego przekazana przez pierwszą kielecką drużynę futbolu amerykańskiego "Scyzory". - Pierwszy mecz Scyzorów z drużyną Warriors Zabrze odbył się 8 listopada w Kielcach, pokonaliśmy drużynę z Zabrza 30 do 14. Graliśmy właśnie tą piłką - wyjaśniał ze sceny Rafał Kozieł z drużyny Scyzorów. Elipsoidalna piłka z autografami pierwszej kieleckiej drużyny futbolu amerykańskiego licytowana od 70 zł, została sprzedana za 200 zł, koszulka z podpisami drużyny po-szła za 30 zł.

Grupka ostrzyżonych na zero chłopaków w dresach wylicytowała za 35 zł przejażdżkę flagowym BMV, pod-puszczając jeden drugiego. - No, chłopaki, tylko 35 złotych za taki bajer?! Wiatr we włosach przy wyłączonej klimatyzacji - targowała się z nimi Basia Sipa. Ale twardzi byli. Kiedy kolega wsiadł do bryki, kumple zrobili mu pamiątkowe zdjęcie.

Uczestnicy zabawy przy tej scenie grali z potrzeby serca. - Co roku gram w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy - po-wiedział nam Leszek Dobosz, który przyjechał do Kielc z Prom-nika, gdzie prowadzi sprzedaż artykułów spożywczych. - Nikt z mojej rodziny nie korzystał nigdy ze sprzętu Orkiestry, ale uwa-żam, ze warto dorzucić się do tej akcji, bo cel jest szczytny. Mam do wydania jeszcze 200 złotych, idę grać dalej - powie-dział dźwigając pod pachą kalendarz, tablicę rejestracyjną z salonu BMW, plakat i płytę, które przed chwilą wylicytował. Na Sienkiewicza spotkaliśmy panią Antoninę Sztolcman, kielczan-kę mieszkającą we Włoszech, która co roku przyjeżdża do Kielc, żeby zagrać w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy i przywozi jakiś dar na licytację. Tym razem przywiozła cudną figurkę chłopca ze słoniem z porcelitu, wykonaną w fabryce hrabiny Leny Thun w Bolzano, podpisaną przez hrabinę.

Nawet gwałtowne zdarzenia, takie jak nagła choroba wokalistki zespołu Letko nie zepsuły tegorocznej Orkiestry, bo godnie zastąpili ten zespół muzycy z kapeli ADHD działającej przy Klubie Wolna Strefa przy ulicy Naruszewicza w Kielcach oraz Darek Bernatek ze swoją kapelą "Za Dziesięć Dziesiąta". ADHD z Piotrkiem Krzemińskim zagrali ostro, na rozgrzewkę, Darek kołysał ciepło młodszych i starszych piosenkami Czesława Niemena.

Zgodnie z hasłem tegorocznego finału "W zdrowym ciele zdrowy duch", na wszystkich scenach zachęcaliśmy do upra-wiania sportu, licytowaliśmy karnety na stoki narciarskie, do szkoły tańca Karoliny Bilskiej i bilety na pływalnię "Koral" w Morawicy. O tym, że sport to nie tylko ruch, ale adrenalina i świetna zabawa w każdych warunkach przekonywali członkowie je-dynej w Polsce drużyny speedmintona Perfect Sport z Warsza-wy, wyłącznego dystrybutora sprzętu do speedmintona w Pol-sce. Zawodnicy pasjonaci nie tylko grali fluorescencyjnymi lot-kami, ale skakali, tańczyli, w oprawie ultrafioletowego światła.

Na koniec przekazali do licytacji trzy rakiety z pełnym komple-tem lotek i pierścieni obciążających, bo w speedmintona - grę tak szybką jak badminton i squash, wymagającą precyzji i siły jak tenis, można grać w każdych warunkach. Nawet na mrozie, i śniegu o czym można było się przekonać w Kielcach. Na koniec jeszcze wylicytowali album Leszka Drogosza "Wspomnienia czarodzieja ringu". - Bo speedminton to kosztowne hobby dla zakręconych, podobnie jak Orkiestra - powiedział Michał Woź-niak, wrzucając co puszki 100 zł, mimo, że wylicytował album za trzykrotnie niższą cenę.

Scena przy Galerii Echo

Ponad siedem godzin pokazów, koncertów i licytacji przygotowano na uczestników Orkiestry przed największą w Kielcach galerią handlową

Potężnie zagrało wczoraj w kieleckiej Galerii Echo. Dudniło ze sceny podczas występów artystów, grzmiały silniki odjazdowych maszyn i przede wszystkim emocje wszystkich biorących udział w licytacjach.
Wielkie granie rozpoczęli najmłodsi tancerze z Kieleckiego Klubu Tańca Jumpa. Pokazy indywidualne i układy taneczne, były świetnym wstępem do pokazów kata i technik kihou w wykonaniu zawodników Kieleckiego Klubu Karate Kyokushin.
- Z Orkiestrą Jurka Owsiaka gramy już od lat. Karatecy po raz siedemnasty, bo pokazy dawaliśmy na pierwszym finale, a tancerze po raz dziesiąty, bo tyle Jump istnieje. Zresztą staramy się wspierać orkiestrę też uczestnicząc w licytacjach i na pewno weźmiemy w nich udział - mówi Tomasz Kećko, trener karate i przyjaciel szkoły Jump.

Nie na scenie, a na totalnie mokrej nawierzchni parkingu dali pokaz członkowie Grupy ATV Kielce, wielbicieli qudaów. Trzydzieści kręcących bączki maszyn, pokaz jazdy na dwóch kołach i bez trzymanki robiły wrażenie. Największy jednak chyba aplauz wzbudziło palenie gum na mokrym parkingu i iskry, które poszły z rury wydechowej jednej z maszyn! Przywieziona przez klubowiczów bluza, kalendarz i specjalna rzeźba zespawana z nakrętek i śrub poszły w licytacji za 350 złotych!
- Widzieliśmy jak chłopak przygotowuje specjalnie na ten finał takie cudeńko i przyjechaliśmy po nie. Tak spodobało się żonie, że chciała je mieć - śmiali się Ryszard i Joanna Stępnik.

Nie obyło się także bez służb mundurowych. Sierżant Iwona Miter z sekcji prewencji Komendy Miejskiej Policji pracowicie zbierała odciski palców maluchów, dla których przygotowano specjalne "orkiestrowe kartoteki". Do dzieci skierowany był też popis tresury psów - funkcjonariuszy. O tym jak postępować w razie ataku przez dzikie zwierze uczyli sierżant sztabowy Mariusz Pawłowski wraz z Szermanem - obydwaj na służbie w Komendzie Miejskiej Policji w Kielcach - oraz Mieczysław Gałat i Marcin Moszczyński z Szadirem i Dolarem, psami patrolowymi kieleckiej straży Miejskiej.

Jednak większe wrażenie zrobiło to, że kieleckim strażakom z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej numer 1 pocięcie wraka samochodu zajęło zaledwie kilka munut. Niejeden widz otwierał buzię widząc jak sprawnie operują gigantycznymi nożycami.
- Po prawdziwym wypadku taka akcja trwa jeszcze krócej, bo trzeba szybko dotrzeć do ofiar uwięzionych w środku - wyjaśniał kapitan Micha Jankowski, dowodzący akcją.

W sportowym trendzie były także pokazy aut kultowych - volkswagenów corrado, którym można było zajrzeć pod maskę i pogadać z ich właścicielami. Ci, którzy mieli ochotę na jeszcze większe emocje mogli licytować przejażdzkę po torze w miedzianej Górze z członkami grupy Rajdowo - Wyścigowej Scyzor. Najdroższa poszła za prawie 200 złotych.

Jednak największą popołudniową już atrakcją byli piłkarze Korony Kielce, którzy nie tylko przywieźli olbrzymią ilość gadżetów, ale za symboliczne wrzucenie pieniędzy do puszki podpisywali szaliki swoich fanów i pozowali z nimi do zdjęć. Na scenie podmieniał ich Tomasz Kammel, prezenter Telewizji Polskiej, który znalazł czas żeby wpaść na kilka licytacji przed finałowym koncertem WOŚP w Kielcach. - Te licytacje są inne niż te w stolicy, ale wszyscy gramy o jedno: jak najwięcej pieniędzy na wczesne wygrywanie nowotworów u dzieci - powiedział.

Scena przy kawiarni Cztery Pory Roku

Uczestnicy aukcji płacili więcej niż wylicytowali, a muzycy grali mimo dokuczliwego mrozu. Wszyscy jednak zgodnie twierdzili, że najważniejszy jest cel
Sukces na początku aukcji i rekord na finiszu. Przy scenie Radia Kielce emocje były do samego końca. W dobrej zabawie nie przeszkodziła nawet niska temperatura. A gdy dorośli licytowali, dzieci zwiedzały prawdziwy, śnieżny zamek.

Jak przystało na scenę radiową, pierwszym przedmiotem, który poszedł pod młotek był… radioodbiornik. Cena wywoławcza 50 złotych. Do licytacji przystąpiło niewiele osób. Konkurencja jednak okazała się niepotrzebna, ponieważ Paweł Sobczyński z Kielc, skutecznie sam przebijał zgłoszone przez siebie stawki. Ostatecznie wylicytował sumę 120 złotych, ale i tak do puszki wrzucił 150.

- Do działania pobudził nas zespół "Pod Wiatr", który tak rozgrzał nasze serca, że postanowiliśmy wziąć udział w licytacji - mówi szczęśliwy nabywca radioodbiornika. - To radio będzie bardzo miłym dodatkiem do naszego domu - cieszyli się Marta i Paweł Sobczyńscy.

A zespół "Pod Wiatr" do Kielc przyjechał z Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie również wczoraj grał. - Przyjechaliśmy tu, ponieważ jesteśmy zaprzyjaźnieni z Kielcami, a poza tym okazja jest szczególna. Dlatego gdyby nawet zaprosili nas do Szczecina, to pojechalibyśmy - śmieje się Radosław Wójtowicz.
Wątpliwości, co do tego, że grać warto, nie miał także zespół FOK. I na przeszkodzie nie stanęła nawet niska temperatura.

- Gdy cztery lata temu graliśmy na tej samej scenie było minus 15 stopni Celsjusza - wspomina Grzegorz Pecel z grupy FOK. - Liczy się cel. Miałem problemy onkologiczne. Podczas pobytu w Świętokrzyskim Centrum Onkologii spotkałem się z chorymi dziećmi, które przychodziły do kaplicy modlić się. To był bardzo smutny widok. Przeżyłem szok. Spotykałem się z chorymi ludźmi, ale dorosłymi, którzy coś już przeżyli. A te dzieci… Zupełnie niczym nie usprawiedliwione cierpienie.

Na scenie Radia Kielce pojawiły się także dwa zespoły ludowe: Wierna Rzeka oraz Bliżej Serca. Oba skutecznie poderwały publiczność do tańca. Podobnie zresztą, jak grupa Fliper, która zamykała występy artystów. Zasłużone brawa zebrały Edyta Strzycka z zespołem oraz wokalistki: Małgosia Główka i Małgosia Nakonieczna.

Między występami artystów odbywała się licytacja. Wśród fantów znalazły się między innymi kalendarze z pracami i autografem Rafała Olbińskiego, karnety na tygodniowe szaleństwo na stoku narciarskim w Niestachowie, obrazy czy kupiony na przejażdżkę samochodem rajdowym ze SCYZZOR-em. I choć przedmioty szybko znajdowały nabywców, to kwoty uzyskanej podczas pierwszej licytacji nie udało się przebić. Rekord padł dopiero na sam koniec: 200 złotych za ręcznie wykonany obraz - dar od wojewody świętokrzyskiego oraz kalendarz Rafała Olbińskiego zapłacił jedenastoletni Mateusz Heinich.

Jedną z atrakcji pod sceną Radia Kielce był śnieżny zamek - zimowy oddział kieleckiego Muzeum Zabawek i Zabawy. Aby się dostać do jego serca i poznać skrytą w nim tajemnicę wystarczył niewielki nawet datek. - Było warto. Świetny pomysł - chwaliła Agnieszka Sęk, która do zamku weszła wraz ze swoją młodsza siostrą, Ewą.

Scena przy Puchatku

Zebrani przy scenie Starostwa Powiatowego w Kielcach nie tylko doskonale się bawili, ale także szeroko otwierali swe serca. Co rusz dodawali grosz do grosza...

Do tańca porwała skoczna ludowa muzyka, rozgrzewała gorąca grochówka, prawdziwy ogień i ten z gorących serc, który zachęcał do licytowania i składania datków na rzecz orkiestry - tak było przy scenie pod "Puchatkiem".
- Zawsze z mamą gramy z orkiestrą. Już wrzuciłem do puszki, aby można było kupić sprzęt onkologiczny i pomóc chorym dzieciom. Teraz słuchamy, fajnie grają - mówił trzynastoletni Szymek Susło, którego spotkaliśmy przy powiatowej scenie. Nie zawiedli stali bywalcy, którzy co roku bawią się tutaj nie tylko na ludowo...

Sygnały wydobywające się z myśliwskich rogów, w które zadęli członkowie Zespołu Sygnalistów z Zagnańska, rozpoczęły zabawę. Tuż po nich ze sceny popłynęły dźwięki i słowa piosenki "Nie zadzieraj nosa", w wykonaniu młodych piosenkarek z Bodzentyna. Atmosfera, mimo zimna, stawała się coraz bardziej gorąca. Po występach Klaudii Błaszczyk z Łopuszna i zespołu LAKED z Nowin, przyszedł czas na pierwszą aukcję. Tort truflowy za sto złotych, wylicytował Wiesław Kobiec. - To już co najmniej siódmy tort, który kupiłem na orkiestrze. Zawsze wypada ona w pobliżu imienin mojego syna Arkadiusza, więc tradycyjnie już robię mu taki prezent - cieszył się szczęśliwy nabywca.

Do wkładania pieniędzy do puszek zachęcał nawet... prawdziwy jastrząb - gołębiarz. - Ptak przyciąga ludzi, chcą go obejrzeć, a przy okazji wrzucają datki do puszek - przekonywał Krzysztof Dobrzański z Zespołu Szkół Leśnych w Zagnańsku, który nosił ptaka na ręce.

Szał zaczął się, gdy na scenie zjawił się zespół Wincentowianie. Swą grą, tańcem i śpiewem artyści porwali publiczność, która przytupywała nie z zimna, ale z chęci tańca. Kiedy popisy ludowego grania dawały kolejne grupy - Tokarnianie i Wierna Rzeka, niejedna para kręciła się w rytm skocznych i melodyjnych utworów. - Ludowe piosenki są najfajniejsze, nogi same rwią się do tańca - podrygiwała Regina Karlińska. Tymczasem dzieci z wypiekami na twarzach jeździły na kucu i hucule ze stajni Elbara. Scenę odwiedzili goście ze Świętokrzyskiego Centrum Matki i Noworodka w Kielcach. Opowiedzieli o dzieciach, które żyją dzięki pieniądzom zebranym podczas orkiestry.

Starosta kielecki Zenon Janus wraz z przewodniczącym Rady Powiatu Tomaszem Lato, Zarządem Powiatu oraz pracownikami starostwa nie tylko zachęcali do uczestniczenia w aukcji, ale także sami nabywali ciekawe eksponaty. Kiedy Andrzej Wasiuk ofiarował obrączki, które kupił z żoną na 25-lecie ślubu, Tomasz Lato nie szczędził grosza i wylicytował je za 300 złotych. - Te obrączki poświęcił Jan Paweł II - opowiadał ofiarodawca. Niestrudzenie licytował Paweł Dziopa, udało mu się nabyć między innymi dwa obrazy. Za 400 złotych zlicytowano piłkę z podpisami Grzegorza Lato i Andrzeja Szarmacha, za 300 drewnianego anioła, wyrzeźbionego przez Mariana Szulca z Szałasu. Skrzypce, które wykonał Bogusław Kaleta z zespołu Wincentowianie, nabyła Irena Piechota, kierownik kapeli Tokarnianie, aby ktoś z jej zespołu mógł na nich zagrać.

Kolejki ustawiały się po kapustę z grochem, którą nabywało się za przysłowiowy grosz na stoisku Stowarzyszenia Agroturystycznego Żeremie z gminy Daleszyce. - Pyszności, nigdzie tak nie smakuje, jak tutaj - zachwalała zarówno serwowaną w pobliżu sceny grochówkę Danuta Ekiert.

Tłum zgromadził zapierający dech w piersiach pokaz ognia grupy Creatura. Przy dźwiękach bębenków jej członkowie żonglowali płonącymi pochodniami, zionęli ogniem i... połykali go. Zabawa przy "Puchatku" zakończyła się mocnym akcentem - zespół The Floracja z Bielin dał popis rocka.

Scena w Kieleckim Centrum Kultury

Takiej ekspresowej licytacji jeszcze w Kieleckim Centrum Kultury nie było w historii Finałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Tomasz Kammel wspomagany przez Artura Jaronia zrobili prawdziwe show w Kieleckim Centrum Kultury. A Trzej Tenorzy - Paweł Skałuba, Adam Zdunikowski i Dariusz Stachura chwytali publiczność za serca, co się przekładało na otwieranie portfeli.

Ani słowem nie przesadziliśmy w zapowiedziach koncertu Trzech Tenorów w Kieleckim Centrum Kultury, który uświetnił XVII Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Kielcach. Już po pierwszym szlagierze "Ninon" z repertuaru Jana Kiepury publiczność nie chciała ich wypuścić ze sceny. Panowie padali sobie w objęcia, szlochali w klapy i emanowali niesamowitą siłą komiczną.

Licytacja poprowadzona przez Tomka Kammela i Artura Jaronia nabrała takiego tempa, że w pierwszej przerwie znaleziono nabywców na osiem przedmiotów. Krzysztof Misztal, reprezentujący sieci restauracji North Fish w Kielcach wylicytował wyścigowo figurkę "Czeszącej się" z ćmielowskiej fabryki porcelany Adama Spały, oraz pięknego jaszczura, za zacne ceny 550 i 400 złotych. Dyrektor Jacek Kowalczyk nabył natomiast bardzo kształtną figurkę mamuta (także od Adama Spały). Do zaciętej walki doszło o figurkę Śpiewaczki, którą wylicytowano w pierwszej chwili za 500 złotych, ale kiedy okazało się, że obie licytujące panie poczuwają się do wygranej, Tomasz Kammel zrobił dogrywkę licytacji i ostatecznie wygrała pani Anna Żak nabywając śpiewaczkę za 600 złotych.

Pięknie licytował poseł do Parlamentu Europejskiego Czesław Siekierski, który najpierw nabył figurkę Seksbomby, a następnie podkręcał licytację podarowanej przez siebie ikony "Ofiarowanie Pańskie" Jadwigi Wierzbickiej. W grę dał się wciągnąć marszałek Adam Jarubas, który został ostatecznie właścicielem ikony za 800 złotych.

Oryginalna gitara elektryczna Ibanez, podarowana przez Jerzego Lichacza powędrowała do Sławomira Spórka za 2000 złotych po zaciętym boju z marszałkiem Jarubasem. Licytacje w Kieleckim Centrum Kultury trwały do późnej nocy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie