Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura o wieprza spod Samborca znalazła finał w sądzie

Marcin RADZIMOWSKI
W jaki sposób tucznik nagle stracił na wadze? Ustalała to policja pod nadzorem prokuratora a na końcu sąd, sprawdzając zawiadomienie o przestępstwie wniesionym przez gospodarza spod Samborca

Jak to możliwe, że jednego dnia wieprzek ważył 147 kilogramów, a następnego o 20 kilogramów mniej? Bojowe zadanie, by to ustalić mieli policjanci z Baranowa Sandomierskiego (powiat tarnobrzeski), po zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożonym przez 62-letniego gospodarza z powiatu sandomierskiego.

Sprawa znalazła właśnie swój epilog w sądzie i nie wiemy tylko, czy główny bohater - świniak, doczekał tej chwili...
Wszystko zaczęło się 16 kwietnia, kiedy to do policji zgłosił się 62-letni gospodarz z okolic Samborca (powiat sandomierski). Mężczyzna poinformował, że został oszukany kilka dni wcześniej, kiedy to w Baranowie Sandomierskim od jednego z hodowców kupował żywiec wieprzowy. Po ustaleniu ze sprzedawcą ceny 5,5 złotego za kilogram, wytarowano wagę i wpakowano wieprzka do klatki. Ważył prawie półtora "metra", a dokładnie 147 kilogramów.

DAJ PIENIĄDZE, ODDAM WIEPRZKA

Kupujący zapłacił, zapakował zwierzę na pakę ciężarówki i pojechał zawieźć do chlewika na swoim podwórku. Następnego dnia 62-letni gospodarz postanowił wieprzka ponownie zważyć, tym razem z użyciem swojej wagi i swoich ciężarków. Zdziwił się, bo waga wskazała inną wartość, niż poprzedniego dnia - tucznik był o 20 kilogramów lżejszy!

Zdenerwowany gospodarz zapakował wieprzka na pakę ciężarówki i pojechał do Baranowa Sandomierskiego. Poinformował sprzedawcę o dziwnym - jego zdaniem - spadku wagi wieprzka. Zażądał też zwrotu pieniężnej równowartości różnicy w wadze świniaka (110 zł) lub zwrotu całej zapłaconej kwoty, w zamian za pozostawienie wieprzka. Sprzedawca chcąc dojść do porozumienia, zaproponował zwrot 50 złotych, zarzekając się jednocześnie, że obciążniki z jego wagi nie są przerobione i nie zawyżają rzeczywistej wagi.

62-latek się nie zgodził na 50 złotych i dlatego właśnie zgłosił się na policję. Stróże prawa wszczęli postępowanie sprawdzające - na pierwszy rzut poszedł świniak, którego gospodarz przywiózł pod komisariat policji w Koprzywnicy, a następnie razem z policjantami pojechał do miejscowego składu węgla. Tam zważono wieprzka kolejny raz. Tym razem (18 kwietnia) ważył 130 kilogramów.

WAŻENIE ODWAŻNIKÓW

W tym czasie mundurowi z Baranowa Sandomierskiego ważyli odważniki należące do sprzedawcy trzody chlewnej, by sprawdzić, czy przy nich nie majstrował. Waga elektroniczna w jednym ze sklepów wskazała co prawda nieco zmienione wartości, ale nie przekraczały one jednego kilograma. Wykluczono zatem, by sprzedawca próbował oszukać kupującego. Nie udało się natomiast jednoznacznie ustalić, czy wieprzek ważący 147 kg w dniu sprzedaży był tym samym wieprzkiem, którego kupujący przywiózł do sprzedawcy z żądaniem zwrotu pieniędzy. Zwierzęta nie były oznakowane a świnia do świni zazwyczaj podobna.

Ostatecznie policja odmówiła wszczęcia dochodzenia i tarnobrzeska prokuratura zaakceptowała tę decyzję. Gospodarz z okolic Samborca zaskarżył się jednak na nią, ale tarnobrzeski sąd w ostatnim czasie utrzymał umarzającą decyzję w mocy.

Dlaczego więc wieprzek jednego dnia ważył 147 kg, a następnego już tylko 127 kg? Można się jedynie domyślać, że przed sprzedażą właściciel solidnie podkarmił i napoił zwierze, chcąc jak najwięcej zarobić. A po kilkunastu godzinach ową karmę wieprzek wydalił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie