Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Julen Aginagalde może nie zagrać do końca roku. Szpital w Vive Tauronie

/PK/
Wtorkowy mecz Vive Tauronu z Wybrzeżem Gdańsk (25:22) zza ławki rezerwowych oglądało aż pięciu piłkarzy ręcznych gospodarzy, czyli prawie jedna trzecia zespołu. Mistrzów Polski dotknęła plaga kontuzji.

Kielecka drużyna znalazła się w trudnej sytuacji na kilka dni przed ważnym meczem Ligi Mistrzów, który w niedzielę o 16.50 "żółto-biało-niebiescy" zagrają w duńskim Aalborgu.

Najpoważniejsza jest sytuacja z Julenem Aginagalde, hiszpańskim obrotowym, który podczas niedzielnego meczu w Płocku został uderzony w klatkę piersiową. Efekt - złamanie żebra. To niezwykle bolesny uraz, kłopot sprawia nawet oddychanie.

- Zwykle leczy się to około sześciu tygodni. Zrobimy wszystko, żeby skrócić ten czas, Julen będzie miał specjalne zabiegi, ale trzeba się poważnie liczyć z tym, że w tym roku już nie zagra - mówi fizjoterapeuta kieleckiego zespołu, Robert Dziwoń.

Około trzech tygodni pauzy czeka Tobiasa Reichmanna, który w Płocku również doznał urazu żebra. Tyle, że to nie złamanie, a pęknięcie. Po tym okresie lekarz zadecyduje, czy zawodnik będzie gotowy do gry.

Grzegorz Tkaczyk po meczu w Płocku odczuwał ból w barku. Klubowy sztab medyczny walczy o doprowadzenie go stanu używalności, jest szansa na to, że "Młody" zagra w Danii. Podobnie jak Piotr Chrapkowski, który w niedzielnym meczu wybił palec dłoni. - U "Chrapka" opuchlizna szybko klęśnie i do niedzieli wszystko powinno być OK - mówi Dziwoń.

Wszystko wskazuje na to, że w spotkaniu z Aalborgiem będzie mógł zagrać Piotr Grabarczyk, któremu podczas meczu reprezentacji Polski z Tunezją złamano nos. "Grabarowi" zdjęto już szwy, opuchlizna prawie zniknęła i od czwartku obrotowy kieleckiego zespołu powinien już wchodzić w normalny trening To o tyle ważne, że przy kontuzji Aginagalde w zespole pozostał tylko jeden sprawny obrotowy - Żeljko Musa. W Aalborgu Grabarczyk będzie musiał zagrać w specjalnej masce, chroniącej nos.

W spotkaniu z Wybrzeżem urazów nabawili się również Uros Zorman i Tomasz Rosiński. Zorman w pierwszej połowie lekko podkręcił staw skokowy. - To nie było nic groźnego, Uros chciał wyjść na drugą połowę, ale nie chciałem ryzykować - mówił po meczu trener kieleckiego zespołu, Tałant Dujszebajew.

Natomiast Rosiński w trakcie meczu poczuł ból palca stopy, który miał wybity, przez co nie grał przez ponad miesiąc. - Czekamy na wyniki badań. Nie wydaje mi się, żeby kontuzja się odnowiła - mówi Robert Dziwoń.

WSZYSTKO o piłce nożnej w Świętokrzyskiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie