Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siarka Tarnobrzeg - Stal Stalowa Wola 1:2 (zdjęcia)

/gli/
Po końcowym gwizdku w ekipie Stali Stalowa Wola zapanowała euforia.
Po końcowym gwizdku w ekipie Stali Stalowa Wola zapanowała euforia. Grzegorz Lipiec
Podopieczni Pawła Wtorka wygrali w Tarnobrzegu z Siarką 2:1. Najważniejszy mecz sezonu dla obu ekip był dobrym widowiskiem, co najważniejsze dostarczył mnóstwo emocji. Spotkanie zaczęło się wyśmienicie dla gości ze Stalowej Woli.
Siarka Tarnobrzeg - Stal Stalowa Wola 1:2

Siarka Tarnobrzeg - Stal Stalowa Wola 1:2

Siarka Tarnobrzeg - Stal Stalowa Wola 1:2 (0:2)

Bramki: Figiel 54 - Łanucha 4 (z karnego), Żmuda 27.

Siarka: Pogorzelec - Nadolski, Baran, Makowski, Persona - Popiela (32 Kowalski), Koczon, Figiel - Buras (30 Wróbel), Sulkowski (83 Ciećko)- Truszkowski.

Stal: Wietecha - Mistrzyk, Czarny, Sacha (80 Kantor), Żmuda (72 Bogacz) - Łanucha, Mikołajczak (89 Płonka), Argasiński, Kachniarz, Reiman - Bartkiewicz.

Żółte kartki: Kowalski, Persona (Siarka) - Mistrzyk, Bartkiewicz, Czarny, Sacha, Łanucha, Płonka (Stal). Czerwona kartka: Argasiński (Stal) - dwie żółte.

Widzów: 3500. Sędziował: Piotr Wasielewski (Wielkopolski ZPN).

Już w 4 minucie arbiter Piotr Wasielewski dopatrzył się zagrania piłki ręką w polu karnym przez jednego z "Siarkowców". Pewnym egzekutorem jedenastki był Damian Łanucha, który wyprowadził "Stalówkę" na prowadzenie 1:0. Po utracie bramki gospodarze rzucili się do szaleńczych ataków: w 9 minucie z 16 metrów strzela Damian Buras, do piłki dopada po rykoszecie Marcin Truszkowski, ale jego strzał minimalnie mija bramkę. W 27 minucie miejscowi zostali "ustrzeleni" po raz drugi. Tym razem piłkę do siatki skierował Przemysław Żmuda. Trener Tomasz Tułacz skorygował ustawienie zespołu i plac gry opuścili Buras oraz Łukasz Popiela. Na ich miejsce pojawili się Jakub Wróbel i Jan Kowalski. Siarka miała przygniatającą przewagę, ale doskonałe zawody rozgrywał golkiper Stali, Tomasz Wietecha, który raz za razem popisywał się fenomenalnymi interwencjami. Tuż przed przerwą bliski radości był Truszkowski, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Drugie 45 minut to ponownie Siarka prowadząca grę, stwarzająca sytuacje podbramkowe, tylko wielka szkoda, że zawodziła skuteczność. Nadzieje na choćby jeden punkt dała bramka kontaktowa Marcina Figla, który w 54 minucie zachował najwięcej "zimnej krwi" w zamieszaniu podbramkowym. Do końcowego gwizdka nie udało się już pokonać Wietechy, a swoje okazje mieli: Truszkowski, Figiel, Tomasz Persona. Kiedy sędzia zakończył mecz w obozie Stali zapanowała euforia.

- To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Wreszcie się przełamaliśmy i musimy dalej punktować, aby się utrzymać w drugiej lidze - mówi Tomasz Wietecha, bramkarz Stali Stalowa Wola.

Piłkarze Siarki otrzymali za walkę gromkie brawa od swoich kibiców. Trzeba dodać, że szalikowcy przez całe spotkanie wspaniale dopingowali swoich pupili.

W przerwie meczu doszło do miłej uroczystości. Najmłodsi zawodnicy Siarki zostali pasowani na piłkarzy.

Niestety po zakończeniu meczu niektórym osobom ze Stalowej Woli puściły nerwy. Jedna z osób, która kręciła materiał filmowy dla portalu z "Hutniczego Grodu" schodząc do szatni głośno krzyczała co myśli o Siarce. Prowodyr został upomniana przez dziennikarzy z Tarnobrzega, a także osób związanych z Siarką, doszło do przepychanki. Całe zajście szybko zostało wyjaśnione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie