- Uważaj, samochód! - krzyknęła kobieta. Pisk opon i głuche uderzenie w dziecięcy rowerek. Sześciolatek nie miał szans, zginął na oczach matki. Tragedia wydarzyła się w niedzielne popołudnie w Raniżowie koło Kolbuszowej.
Ulica Słoneczna w Raniżowie, lokalna droga prowadząca do Poręb Wolskich. To tu, nieopodal lasku wydarzyła się tragedia. Młoda kobieta szła od strony centrum Raniżowa lewym poboczem, z jej prawej strony skrawkiem jezdni jechał na rowerku sześcioletni synek.
- Gdy zbliżałem się do nich, nagle ten chłopczyk wyjechał do środka drogi. Usłyszałem, że matka coś krzyknęła, ale on wyjechał na środek - relacjonuje kierowca volkswagena passata. - Nadepnąłem na pedał hamulca, ale to wszystko działo się tak szybko.
Ekipa pogotowia ratunkowego próbowała jeszcze reanimować chłopca. Bez skutku, sześciolatek umierał na oczach zrozpaczonej matki.
Prokuratura bada, czy w jakimś stopniu do tragicznego wypadku nie przyczyniła się matka. Czy sprawowała właściwą opiekę nad dzieckiem? Do wczoraj jeszcze nikt nie usłyszał prokuratorskich zarzutów w tej sprawie.
Niedzielna tragedia nie była jedyną z udziałem najmłodszych, jaka wydarzyła się na podkarpackich drogach w ostatni weekend. Dzień wcześniej do dramatu doszło na ulicy Bieszczadzkiej w Nowej Dębie, w powiecie tarnobrzeskim.
- Czternastoletni chłopiec wyjechał rowerem z pobocza na jezdnię, prosto pod koła seata leona. Został bardzo ciężko ranny i lekarze nie zdołali uratować mu życia - mówi komisarz Mariusz Skiba, rzecznik komendanta podkarpackiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?