3, 52 promile alkoholu w wydychanym powietrzu - nikt nie jest w stanie uwierzyć, że właśnie tyle wydmuchała w policyjny alkomat, matka, która miała pod opieką 5-letnią córeczkę. Pijana rekordzistka ze Stalowej Woli leżała na schodach i nie była w stanie się podnieść, a przy niej stała i płakała mała dziewczynka. Ktoś nie wytrzymał i zadzwonił na policję. Kobieta trafiła do aresztu, a jej córka pod opiekę babci.
W środę po południu kobieta razem z dzieckiem wyszła z jednego z mieszkań w bloku przy ulicy Poniatowskiego. Kobieta była kompletnie pijana. Nie potrafiła utrzymać równowagi i kiedy schodziła po schodach, przewróciła się i stoczyła na półpiętro.
Świadkiem tego wszystkiego była jej córeczka, która kiedy zobaczyła spadającą matkę zaczęła przeraźliwie płakać.
- Jeden z lokatorów, kiedy zorientował się co się dzieje, dał znać na policję. Przyjechało także pogotowie, które zbadało kobietę i dziecko. 36-latce nic się nie stało i trafiła do wytrzeźwienia prosto do aresztu. Na tym jednak nie koniec tej rodzinnej tragedii. 5-letnia Gabrysia została zawieziona do domu. Na miejscu okazało się, że bez jakiejkolwiek opieki są tam jeszcze 11-letnia dziewczynka i 8-letni chłopiec - rodzeństwo małej - mówi Andrzej Walczyna, rzecznik prasowy stalowowolskiej policji.
Ostatecznie cała trójka trafiła pod opiekę babci. Teraz ich los jest w rękach wydziału spraw rodzinnych i nieletnich w stalowowolskim sądzie.
Przypomnijmy. W ostatnich miesiącach policjanci już kilkakrotnie byli wzywani do pijanych rodziców w Stalowej Woli. Ostatnio w grudniu interweniowali u rodziny, gdzie matka miała ponad 3 promile alkoholu w organizmie, jej konkubin ponad 2,3 promila, a pod swoją "opieką" mieli 3 i 7-letnich chłopców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?