Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cerrad Czarni postraszyli bełchatowską Skrę. Przegrana radomian po tie-breaku

Michał Nowak
Michał Nowak
W meczu 23. kolejki PlusLigi, Cerrad Czarni przegrali z PGE Skrą Bełchatów 2:3. Radomianie dwukrotnie w tym spotkaniu wychodzili na prowadzenie, ale ostatecznie musieli uznać wyższość rywali po tie-breaku.

Cerrad Czarni Radom - PGE Skra Bełchatów 2:3 (25:16, 19:25, 25:22, 17:25, 10:15)**Cerrad Czarni: Kędzierski, Bołądź 12, Żaliński 21, Fornal 8, Kohut 17, Smith 11, Watten (libero) oraz Gonciarz, Ziobrowski 1, Urbanowicz 2, Ostrowski. PGE Skra: Uriarte 5, Wlazły 22, Kurek 9, Penchev, Kłos 6, Lisinac 17, Piechocki (libero) oraz Szalpuk 9, Bednorz. Sędziowie: Marek Lagierski i Wojciech Maroszek. MVP meczu**: Srecko Lisinac (PGE Skra Bełchatów).

Radomianie niesieni dopingiem nadkompletu widzów w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomiu znakomicie rozpoczęli wtorkowe spotkanie. Świetnie w polu serwisowym radził sobie Michał Kędzierski, który bardzo szybko posłał do kwadratu dla rezerwowych po raz kolejny grającego w tym sezonie w roli przyjmującego Bartosza Kurka. Po błędzie własnym bełchatowian było już 5:0. Goście wyglądali na bardzo zaskoczonych początkiem tego pojedynku. Wydawało się jednak, że dość szybko się otrząsnęli i wzięli za odrabianie strat, bowiem po bloku na Bartłomieju Bołądziu było 11:11. Jak się później okazało, był to jednak stan tylko chwilowy. Przy stanie 14:13 w pole serwisowe powędrował Wojciech Żaliński i zszedł z niego dopiero po siedmiu akcjach! Świetne zagrywki kapitana Cerradu Czarnych pozwoliły zespołowi z Radomia wypracować wysoką przewagę (20:13). Tego prowadzenia podopieczni trenera Roberta Prygla nie zaprzepaścili i partię otwarcia wygrali bardzo wysoko, bo do 16.

Drugi set rozpoczął się od wymiany ciosów z obu stron, a wynik oscylował w granicach remisu. Po błędzie Mariusza Wlazłego w polu serwisowym było 12:10. Później inicjatywę przejęli goście. Radomianie nie mogli sobie poradzić z zagrywką najpierw Bartosza Kurka, a później Karola Kłosa. Dzięki temu PGE Skra osiągnęła bezpieczną przewagę (14:18), którą utrzymała do końca odsłony zakończonej punktową zagrywką Wlazłego.

Gra zdecydowanie się wyrównała. W pierwszych minutach trzeciej partii radomianie postawili efektowne bloki dwukrotnie zatrzymując Wlazłego (5:3). W kolejnych minutach podopieczni trenera Roberta Prygla mieli minimalną przewagę. Po błędzie Kłosa było 11:9. Szybko jednak bełchatowianie doprowadzili do remisu (12:12). Trwało to jednak tylko moment. Dzięki dobrej postawie Kohuta w polu serwisowym Cerrad Czarni odskoczyli na trzy punkty (17:14). Co prawda PGE Skra doprowadziła do remisu 21:21, ale później znów na zagrywce pojawił się Kohut. Słowacki środkowy radomian posłał asa serwisowego, a w aut atakował Srećko Lisinac i gospodarze mieli piłkę setową (24:21). Wykorzystali ją chwilę później, a zrobił to konkretnie Żaliński atakując skutecznie po skosie i miejscowi znów objęli prowadzenie w meczu!

Właściwie od początku czwartego seta inicjatywa była po stronie PGE Skry. Podopieczni trenera Philippe Blaina z minuty na minutę powiększali przewagę. Po autowej zagrywce Nicolasa Uriarte było 6:7, ale już kilka chwil później po błędzie Fornala tablica wskazywała wynik 6:11. Po asie serwisowym Wlazłego przewaga bełchatowian wzrosła do siedmiu "oczek" (8:15). Trener Prygiel próbował zmian, a Cerrad Czarni próbowali dogonić rywala, ale w tej partii nie byli w stanie tego uczynić. W końcówce świetną serię w polu serwisowym miał Lisinac, a do tie-breaka doprowadził Artur Szalpuk atakiem po skosie.

W decydującej odsłonie PGE Skra szybko osiągnęła przewagę. Po błędzie Kędzierskiego było 1:3, a kilka chwil później 3:6, kiedy z przechodzącej atakował Lisinac. Drużyny zmieniały strony przy stanie 5:8 po skutecznym plasie Wlazłego. Inicjatywa cały czas była po stronie bełchatowian. Radomianie próbowali odrabiać straty, ale przyjezdni nie pozwalali im na to i nie popełniali zbyt wielu błędów własnych. Po ataku Szalpuka było już 6:10. Podopieczni trenera Prygla nie składali jednak broni. Dwa skuteczne zbicia Bołądzia zbliżyły radomian do rywali na dwa punkty (10:12). Końcówka należała jednak do gości, którzy po bloku na Fornalu triumfowali 3:2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie