Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykłe odkrycie archeologów koło Opatowa. Zobacz!

Michał Leszczyński, Marek Florek, Monika Bajka
W badaniach uczestniczyli studenci archeologii z Lublina i Torunia.
W badaniach uczestniczyli studenci archeologii z Lublina i Torunia. archiwum
W okolicach Opatowa zlokalizowano i wstępnie rozpoznano nieznane wcześniej grodzisko wczesnośredniowieczne. Gdzie dokładnie? Naukowcy nie zdradzają miejsca. Obawiają się szabrowników.

Grodzisko nie było znane wcześniej archeologom. Na możliwość istnienia w okolicach Opatowa śladów z przeszłości, wskazał na początkach tego roku Waldemar Harko, miłośnik historii i archeologii współpracujący między innymi z sandomierską delegaturą Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Przeglądając dostępne w Internecie mapy wykonane metodą tak zwanego skaningu laserowego, zauważył kilka miejsc w okolicach Opatowa, Sandomierza i Kielc, które mogły być pozostałościami fortyfikacji średniowiecznych lub nowożytnych.

- Przeprowadzone wiosną penetracje terenowe wykazały, że przynajmniej jeden ze wskazanych obiektów może być grodziskiem wczesnośredniowiecznym z zachowanym odcinkowym wałem około pięciometrowej wysokości i usytuowaną po jego zewnętrznej stronie suchą fosą – mówi doktor Marek Florek, archeolog, pracownik Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Sandomierzu. - Było to zupełnie nieoczekiwane odkrycie, tym bardziej, że z okolic Opatowa i Sandomierza prawie nie znamy grodzisk, a te, które istnieją, nie mają tak dobrze zachowanych umocnień.

Z tego względu zdecydowano się przeprowadzić weryfikacyjne badania wykopaliskowe, których celem miało być potwierdzenie, czy rzeczywiście było tu grodzisko, a jeśli tak, to uzyskanie informacji na temat jego datowania, ewentualnie charakteru.

Badania takie w drugiej połowie października przeprowadził Instytut Archeologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie wspólnie z Działem Archeologicznym Muzeum Okregowego w Sandomierzu. Badaniami kierowali Marek Florek i Monika Bajka, zaś uczestniczyli w nich studenci archeologii z Lublina i Torunia.

Prace wykopaliskowe przyniosły bardzo interesujące wyniki. Przede wszystkim potwierdzono zachowanie wału odcinkowego, oddzielający grodzisko od wysoczyzny. Drewniane fortyfikacje grodu zostały spalone, na co wskazują odkryte w wykopach pozostałości spalonych belek i przepalonej gliny oraz przepalone podłoże lessowe. W wykopach wewnątrz grodziska nie odkryto – poza jednym – żadnych obiektów, nie stwierdzono też istnienia tak zwanej warstwy kulturowej, co wskazuje, że nie było ono trwale i przez dłuższy czas zamieszkałe.

Brak w nich również śladów pożaru, co wskazuje, że nie było tu trwałej zabudowy drewnianej, która zapewne spłonęłaby razem z fortyfikacjami. Znaleziono w nich, poza fragmentami naczyń glinianych, zdobiony pierścionek z brązu oraz żelazny grot strzały. To grot o bardzo nietypowym kształcie, nieposiadającym analogii na ziemiach polskich, a swą formą bardziej przypomina miniaturowy grot włóczni niż grot strzały do łuku. Między wykopami, w różnych miejscach grodziska, bezpośrednio w warstwie humusu, znaleziono ołowiane odważniki oraz ozdoby ze srebra i brązu.

Jedyny obiekt, jaki odkryto jest niezwykle zagadkowy. Była to stosunkowo płytka, owalna jama o średnicy od dwóch do dwóch i pół metra. W jej wnętrzu znaleziono liczne kamienie różnej wielkości, kości zwierzęce, okruchy węgla drzewnego, ponad sto fragmentów ceramiki pochodzących z co najmniej trzech naczyń oraz – co najciekawsze – zabytki metalowe: żelazny odważnik, srebrny, zdobiony granulacją paciorek, brązową sprzączkę pasa, oraz wykonane z brązu elementy kolejnego pasa: sercowate aplikacje i okucie zakończenia rzemienia. Jama ta nie jest pozostałością budynku mieszkalnego bądź gospodarczego, trudno ją również uznać za jamę śmietnikową. Formą i zawartością najbardziej przypomina jamowe groby ciałopalne typu Alt Käbelich (nazwa od miejscowości w Meklem-burgii w Niemczech).

Groby takie na ziemiach polskich odkryto do tej pory na Pomorzu, w Wielkopolsce, ostatnio również pod Krakowem, pojedyncze być może również pod Krosnem na Podkarpaciu i w Batorzu na Lubelszczyźnie.

- W jamie nie znaleziono przepalonych kości ludzkich, a tylko to mogłoby przesądzić, czy jest to grób ciałopalny. Jeśli interpretacja odkrytej w trakcie obecnych badań jamy jako grobu ciałopalnego typu Alt Käbelich (bądź zbliżonego do niego) jest słuszna, byłby to pierwszy tego typu obiekt odkryty w północnej Małopolsce i jedyny, jaki do tej pory znaleziono na grodzisku – dodaje Marek Florek. - Zagadkowo przedstawia się funkcja grodu. Nie stwierdzono tam śladów trwałej zabudowy mieszkalnej lub gospodarczej. Mógł to być gród schronieniowy, w którym chroniła się okoliczna ludność w razie niebezpieczeństwa – uważa archeolog. I dodaje, że w tej chwili można uznać samo zlokalizowanie nieznanego wcześniej grodziska, jak i pierwsze wyniki jego badań wykopaliskowych, za jedne z najważniejszych w ostatnich kilku latach odkryć archeologicznych w okolicach Sandomierza i Opatowa.

Kolejne badania zostaną przeprowadzone w 2016 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie