Finał orszaku, czyli przybycie barwnie ubranych Trzech Króli, symbolizujących trzy kontynenty, do Świętej Rodziny. A Świętą Rodziną był w Stalowej Woli Rafał Baranowski z żoną i ich dzieckiem.
Nie byli królami, nazywano ich magami i mędrcami, na pewno byli poganami. Bóg objawił im narodzenie Mesjasza, a oni w to uwierzyli i poszli za gwiazdą, która wskazała im miejsce, stajnię, gdzie na świat przyszedł Zbawiciel, jako Dziecina.
Święto Trzech Króli to jedno z najpiękniejszych świąt chrześcijańskich. Kończy czas Bożego Narodzenia. Orszaki Trzech Króli to barwne procesje przez miasta z barwnymi przebierańcami, idącymi do Świętej Rodziny. To jest religijne świętowanie. Po drodze śpiewane są kolędy, odgrywane są scenki z czasów narodzin Jezusa.
I tak właśnie było w Stalowej Woli, gdzie mieszkańcy w słoneczne, ale mroźne południe przybrali na głowy korony i w towarzystwie Trzech Królów symbolizujących Europę, Afrykę i Azję, poszli za gwiazdą powitać Maleńkiego. Aktorami w procesji byli uczniowie liceum i gimnazjum katolickiego. Doskonale przygotowany orszak dał wiele radości mieszkańcom, którzy w nim tłumnie uczestniczyli. Grupa kolędników jechała na platformie, kierowanej przez Andrzeja Rzepę. Przy kaplicy akademickiej zagrała orkiestra dęta Mieczysława Parucha, królowie wjechali na koniach i oddali pokłon Dziecinie, przekazując Mu złoto, mirrę i kadzidło. Z narodzenia Pana dzień był wesoły!
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?