Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złoto jest blisko! Pięciobramkowa zaliczka piłkarzy ręcznych PGE VIVE Kielce po pierwszym meczu finału rozegranym w Płocku

Paweł Kotwica
Patryk Ptak/PGE VIVE Kielce
W pierwszym meczu finału PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych, Orlen Wisła Płock przegrała z PGE VIVE Kielce. Rewanżowy mecz w niedzielę, 3 czerwca, o godzinie 16 w Kielcach. Mistrzem Polski zostanie drużyna lepsza w bilansie dwumeczu.

Orlen Wisła Płock - PGE VIVE Kielce 28:33 (11:15)

PGE VIVE: Szmal (1-43 min i na jednego karnego, 8 obron), Ivić (43-60 min, 3 obrony) – Strlek 3, Jachlewski 4 – Jurecki 7, Mamić, Jurkiewicz 1, Bielecki 2 (2) – Zorman 1, Bombac 2 – Dujszebajew 2, Lijewski 2 – Janc 5, Djukić – Aginagalde 4, Kus.

Orlen Wisła: Wichary (1-38 min, 6 obron), Morawski (38-60 min, 4 obrony) – Krajewski 3, Mihić 2 – Duarte 4, Racotea 1 – Tarabochia 2 – de Toledo 2, Ivić 1 – Daszek 2, Ghionea 5 (3) – Żabić 6, Piechowski.

Karne. Orlen Wisła: 3/3. PGE VIVE: 2/3 (Morawski obronił rzut Bieleckiego).
Kary. Orlen Wisła: 4 minuty (Żabić 4). PGE VIVE: 12 minut (Mamić, Kus, Strlek, Jurecki, A. Dujszebajew, Jachlewski po 2).

Sędziowali: Jakub Jerlecki, Maciej Łabuń (Szczecin). Widzów: 3500.

Przebieg: 2:0, 2:1, 3:1, 3:3, 4:3, 4:4, 7:4, 7:9, 8:9, 8:12, 9:12, 9:13, 11:13, 11:15 – 11:16, 12:16, 12:17, 14:17, 14:19, 15:19, 15:21, 18:21, 18:22, 20:22, 20:24, 23:24, 23:25, 24:25, 24:26, 25:26, 25:28, 26:28, 26:29, 27:29, 27:30, 28:30, 28:33.

Kielczanie wypracowali sobie w pierwszym meczu dość komfortową, pięciobramkową zaliczkę, ale w niedzielnym rewanżu muszą zagrać dobry pojedynek, bo Orlen Wisła pokazała w środę, że chce i potrafi walczyć.

Płocczanie ostatni raz pokonali kielczan dwa lata temu, w marcu 2016 roku, gdy wygrali w Orlen Arenie nie mający już znaczenia, ostatni w rundzie zasadniczej mecz. Teraz trener Krzysztof Kisiel, który w trakcie tego sezonu zastąpił w roli pierwszego szkoleniowca Nafciarzy Piotra Przybeckiego, miał przed finałem sporo problemów kadrowych, kontuzjowani są bracia Gębalowie, Nemanja Obradović i Aleksander Olkowski, nie w pełni sił po urazach są Lovro Mihić i Jose de Toledo, dwaj ostatni pojawili się jednak na boisku, Brazylijczyk nawet w wyjściowym składzie. W zespole trenera Talanta Dujszebajewa nie ma tylko jednego kontuzjowanego, Bartłomieja Bisa.

POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:

Handball Echo Dnia

Finałowe mecze są wyjątkowe, bo zakończą po nich kariery trzy wielkie gwiazdy klubu z Kielc, byli reprezentanci Polski Sławomir Szmal i Karol Bielecki oraz reprezentant Słowenii, Uros Zorman (choć ten ostatni jeszcze oficjalnie nie potwierdził tej informacji). Pożegnań będzie więcej, bo z zespołu aktualnego mistrza Polski odchodzą również Manuel Strlek (Telekom Veszprem), Darko Djukić (Mieszkow Brześć) i Mateusz Kus (Motor Zaporoże), a także drugi trener Tomasz Strząbała (MMTS Kwidzyn).

Kielczanie zaczęli nieco niemrawo w ataku, mieli problemy z rozmontowaniem sprawnie operującej defensywy Nafciarzy. Po serii nieskutecznych rzutów i błędów technicznych naszych zawodników, w 14 minucie gospodarze prowadzili 7:4. Potem jednak nastąpił okres znakomitej gry kielczan, zarówno w obronie, jak i w ataku, kolejne 10 minut goście wygrali 8:1. Żółto-Biało-Niebiescy znaleźli słaby punkt obrony rywala, którym był Igor Żabić i ze strefy bronionej przez słoweńskiego obrotowego zdobyli kilka bramek.

Od stanu 8:12 mecz się wyrównał, a wynik pierwszej połowy ustalił Michał Jurecki, zdobywając niecodzienną bramkę – z rzutu wolnego po czasie gry. „Dzidziuś” wykonał pad, rzucił między nogami obrońców i piłka wylądowała w dolnym rogu bramki, tuż obok stopy Marcina Wicharego. – Pierwszy raz zdobyłem takiego gola – mówił potem kielecki rozgrywający.

ZOBACZ>>> Niesamowity gol Michała Jureckiego w meczu Orlen Wisła Płock - PGE VIVE Kielce [video, zdjęcia]

Początek drugiej połowy nie wskazywał na to, że nasz zespół może mieć w tym spotkaniu jakieś problemy. Wszystko funkcjonowało jak należy i w 38 minucie przewaga kielczan osiągnęła sześć bramek – 21:15. Potem jednak coś się zacięło, nasi zawodnicy złapali kilka kar i płocczanie zaczęli odrabiać straty. W 48 minucie po karnym Valentina Ghionei był kontakt – 23:24 i gracze Orlenu Wisły zwietrzyli swoją szansę.Jeszcze dwa razy doszli na różnicę jednej bramki, ale na szczęście dobrą zmianę dał w bramce Filip Ivić, a w ataku w ostatniej fazie meczu można było liczyć na gole Jureckiego oraz Deana Bombaca, który od 48 minuty i zderzenia z Ghioneą grał z rozkwaszonym nosem.

Jeszcze w 57 minucie zespół z Płocka przegrywał tylko 28:30, ale w końcówce kielczanie wykazali się dużym doświadczeniem, uniemożliwiając przeciwnikom zdobycie choćby jednego gola. Na rozegranie ostatniej akcji mieli 8 sekund i drugą połowę golem znów zakończył Jurecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie